Jakiś czas temu byłem na takim oto filmie:
Nad fabułą się nie będę rozwodzić. Z więzień, konwojów, sal sądowych zaczynają znikać więźniowie w dziwny sposób. Ktoś im w tym pomaga. Do rozpracowania tej historii generał wyznacza Sępa - Żebrowski i Bożka - Olbrychski. I pacjenci sobie rozpracowują sprawę. Tyle co do fabuły pokrótce. Natomiast co do samego filmu to powiem tak:
Na plus:
- niezła muzyka Archive, choć momentalnie zbyt nachalna
- dobra gra Fronczewskiego, niezła gra Baki, Grabowskiego
- rozwiązanie zagadki znikających więźniów - tu reżyser miał dość fajny pomysł
- parę fajnych dialogów
Na minus:
- zakończenie filmu, po rozwiązaniu zagadki przez Sępa (chodzi mi o samą końcówkę)
- przeciętna gra reszty aktorów, Olbrychski mówił tak, jakby połknął kij albo miał zatwardzenie
- wątek Małaszyńskiego - nie będę spojlerował, ale popelina na końcu wyszła z jego osobą
- rozwiązywanie przez Sępa zagadki w formie równań na tablicy. Już kiedyś widziałem taki pomysł w jakimś filmie. Tu wyglądało to tandetnie i banalnie.
- sposób montażu - filmu miał być na poziomie obecnych produkcji zagranicznych, a wyszedł produkt a`la TVN.
Podsumowując powiem tak: niezła muzyka, obsada z dobrych aktorów, ciekawy pomysł ze znikającymi więźniami + jego rozwiązanie i ... No właśnie. I zmarnowany potencjał filmu, bo reżyser nie umiał tego ogarnąć i jakoś zgrabnie zmontować, a aktorzy grali, jakby był to kolejny odc. jakiegoś tasiemca telewizyjnego. Jak dla mnie wyszło strasznie przeciętnie i nudno, choć część ludzi jest filmem zachwycona. Proponuje samem sprawdzić, jeśli ktoś ma ochotę na Sępa, niech ogląda.