Dobrze. Na samym początku zacytuję wypowiedź pewnej pani: "To ja jestem największą rudą małpą, i to wszyscy wiedzą, więc się poczepiam".
Ale żeby była jasność: nie chodzi mi o to, żeby cię obsobaczyć, czy co tam jeszcze może przyjść do głowy, w żadnym wypadku!
Na pierwszy ogień pójdzie to, co mi się nie podobało, czyli najogólniej mówiąc merytoryka i stylistyka.
Zatem: forma. Mogłabym dzięki temu wysmażyć naprawdę długi komentarz, omawiając wszystko, co rzuciło mi się w oczy, ale przecież nie o to tutaj chodzi. Będzie więc krótko: pamiętaj o pauzach i półpauzach (a mówiąc po ludzku o "krótkich" i "długich" myślnikach), wstawianiu spacji w miejscach, w których to robić należy i poprawnym zapisywaniu dialogów. Przykład? Hm, w sumie czemu nie.
- Jestem pod wrażeniem, panie Greeyeh – powiedział redaktor. – Bardzo podoba mi się motyw postapokaliptycznej Polski.
A skoro już jesteśmy przy zapisie dialogów, przejdźmy do bliskiej temu kwestii, mianowicie zapisu myśli. Mamy na to wiele sposobów, w których omawianie nie zamierzam się tu zagłębiać (no, chyba że chcesz), dlatego też zgłoszę tu tylko jedną, malutką uwagę: jeżeli zapisujesz myśli w cudzysłowie, postaw po nim myślnik, by oddzielić monolog niewypowiedziany od odnoszącego się do niego komentarza narratora.
Sprawa kolejna - skróty i cyfry. Lepiej wyglądają, gdy są zapisane w całości i słownie.
I ciągle wracamy do tego samego punktu - zapisywania tego i owego. Nadeszła pora na kwestię wszelakich przekleństw i obelg. Z jednej strony, w książkach raczej zapisuje się je normalnie, bez cenzury, z drugiej - to jest forum, ma swoje zasady, języka trzeba pilnować. Jak to pogodzić? Cóż, trudna sprawa, przyznaję. Może gdybym była tu dłużej i mniej-więcej wiedziała, co na ten temat sądzą użytkownicy...
Proponuję więc, abyś, skoro już zdecydowałeś się na cenzurę, wybrał jeden sposób i trzymał się go w kolejnych rozdziałach - w pierwszym użyłeś do tego różnych znaków, w drugim już tylko gwiazdek, a w trzecim co, kropki? Tak dla urozmaicenia, nie?
Niektóre zdania można by było napisać inaczej, brzmiałyby odrobinę lepiej i mniej, ja wiem? Topornie? Tu złączyć dwa w jedno, tam jedno uciąć, malutka rzecz, a ile może zmienić.
Opisy, opisy, opisy! Nie wstydzimy się, rozwijamy, rozpisujemy! Dajemy upust wyobraźni!
Aż do wyjścia z budynku nikt się nie odezwał. Dimie wydawało się, że słyszał charczenie zombiego, mógł się przesłyszeć.
Rozpisałabym ten fragment. Co robili w tym budynku? Gdzie chodzili? Kiedy Dima usłyszał zombiego i co wtedy sobie pomyślał, co czuł? Zobacz, jaki świetny nastrój można by było stworzyć. Tylko pamiętaj, żeby się za bardzo nie zapędzić, bo co za dużo, to niezdrowo. Marinizm to domena literatury barokowej.
I... nadeszła pora na pozytywy. A jak.
Po pierwsze podoba mi się koncepcja postapokaliptycznej Polski. Moim zdaniem to raczej rzadko wykorzystywany motyw. Autorzy książek i opowiadań prędzej "rzucają się" na USA albo Rosję, a nasza Polska i jej niewykorzystany potencjał leżą i się kurzą.
Ten tekst to również miła odmiana po wszelkich "słit fanficzkach" nastolatek, które potrafią pisać tylko o wielkiej "tru laff" i superbohaterach. A tu mamy zwykłych ludzi, którzy a to władują się w miejsce, z którego trudno wyjść, a to się pozłoszczą, i tak dalej, i tak dalej. Mimozom i postaciom idealnym (oraz parówkowym skrytożercom) mówimy stanowcze nie!
Może piszę to trochę na wyrost, ale chwała ci za to, że nie piszesz "tobie", "cię" i tym podobnych wielką literą (pewnie nie zdajesz sobie sprawy, jak taka maleńka rzecz może doprowadzić człowieka do szału. Otóż może, szczególnie, gdy widzi się to po raz setny). I nawet błędów ortograficznych nie widać... Cieszy mnie to, naprawdę.
Podsumowując: przed publikacją wrzucamy tekst do Worda, czytamy ze dwa razy (wszak Word nie wyłapuje wszystkiego), a najlepiej znajdźmy sobie betę (człowieka, który czyta tekst przed wrzuceniem na forum i mówi, co jest ok, a co wygląda średnio). I piszemy więcej i dłużej!
Życzę, żeby Wen chciał jeść twoje ciasteczka (czytaj: pomagał wymyślać dalsze części i nie uciekł w najważniejszym momencie).