przez Idaho w 15 Paź 2011, 14:05
Tylko jak wytłumaczyć sytuację, gdzie rok rocznie w rankingach najczęściej piraconych gier próżno szukać w TOP10 gier które zabezpieczone nie są, albo zabezpieczone są w sposób nieuciążliwy?
Przykład niechlubny sprzed kilku lat Spore, które kontrowersje wzbudzało właśnie zabezpieczeniami, bo gra sama w sobie była raczej kiepska. A piracona była tak często, że chyba kolejne kilka pozycji w rankingu zsumowanych takiej ilości nie dawało. I nie wcale przez to, że armia nastolatków chciała oderwać się od CoD'a, czy NFS'a, a dlatego, że ludzie woleli piracić i mieć święty spokój, zamiast płacić niemało wcale i udowadniać po 10 razy panom z EA, że mają legalny produkt. O historiach typu ktoś kupił, zainstalował, pograł dwa razy, a później gra z uporem maniaka upierała się, że w napędzie nie ma oryginalnej płyty mimo, ze była nie wspomnę nawet.
A potencjał jest w jakości produktu, nie w tym, że jest w ogóle. Jak ktoś wejdzie sobie na torrenty, żeby ściągnąć grę, bo jego hit mu się znudził to prawdopodobnie wybierze taką która jest tam najpopulartniejsza, bo zgodnie z zasadą, że armia mylić się nie może, to gra musi być dobra. Stalker chyba nigdy konkurować z czołówką pod tym względem nie może, bo to gra specyficzna.
A jeśli będzie S2 grą wybitną będzie o niej głośno, czyli będzie jednak i w mniej legalnym obiegu popularna, ale też i w legalnym. Nie zdarza się raczej tak, że piraty są popularne, a oryginały nie i odwrotnie. Chyba, że zdarza się sytuacja o jakiej pisałem odnośnie Spore. Nie można też zapominać, że niemało wcale jest takich nawróconych, co najpierw zagrają w pirata, spodoba im się, a później tchnięci wyrzutami sumienia kupią oryginał. Albo chociażby z powodu takiego, że chcą kolejnej części, modów, dodatków, a tylko wysoka sprzedaż bazowego produktu i jego popularność zapewnia, że gra nie zdechnie od razu.