Witajcie chłopaki i być moze dziewczyny też
Posiadam w domu Router (gdyż za daleko jest pokój rodziców od mojego, a kable przez cały dom nie będą szły). Internet ładnie działą, bo odpowiednio umieściłem odbiornik WiFi. Ale jest kłopot. Zawsze gdy idę spać, wyłączam listwę zasilającą od kompa i całego jego osprzętu. Wtedy gaśnie lampka WiFi na odbiorniku. Gdy rano włączam kompa, to pokazuje, ze nie rozpoznano urządzenia USB, co mnie do szału doprowadza. Natomiast po wyjęciu i włożeniu z powrotem USB od odbiornika wszystko chasa jak należy, tyle, ze po czasie. I zamiast tak jak kiedyś po 40 sekundach od włączenia kompa korzystać z neta mogłem, tak teraz po 3 minutach -.-. W sumie mi to nie przeszkadza, bo kompa włączam raz dziennie i chodzi cały dzień. Ale mama czasem se pogra na necie, a ojciec sprawdzić coś tam chce, a beze mnie boją się budy dotykać gdy jestem w szkole. Dodam, ze gdy listwy nie wyłączę, to normalnie wszystko jest na drugi dzień. Czy da się to jakoś naprawić bo powiem wam panowie, że drażni mnie czerwona, żółta i jeszcze czerwona lampka w myszy...
Dla tych co uważają, że napisałem chaotycznie: