Stalkera kocham, podobnie jak wielu forumowiczów, za klimat. W żadnej innej grze nie doświadczymy tego samego
.
Myślący
przeciwnicy, różnorakie
questy (zarówno główne jak i poboczne). Gry nie da się przejść na raz, co w dzisiejszych czasach jest dużym atutem (wnerwiają mnie gry, które przechodzi się po trzech dniach grania, a tychże jest coraz więcej).
Frakcje prowadzące odwieczną wojnę są odzwierciedleniem ponurej rzeczywistości, w której o wszystko trzeba walczyć.
Bronie mogłyby mieć realne nazwy i być lepiej wykonane, ale i tak jest nieźle.
Na mieszankę szczegółów (tych ważniejszych i tych mniej) zwanych
klimatem, w dużym stopniu wpływają postacie towarzyszące Naznaczonemu w różnych etapach rozgrywki.
Wreszcie najważniejsza rzecz, czyli promieniowanie i jego skutki.
Mutatny żądne krwi,
anomalie, które są w stanie zabić nawet najlepiej przygotowanego stalkera...
To tylko krótkie podsumowanie gry zwanej
S.T.A.L.K.E.R.Wszystkiego nie da się w pełni opisać, poprostu trzeba zagrać