W Czerwonym Lesie? No, w sumie to tam nawet walki były w końcówce SHOCa.... U mnie wygrywa regularnie Wolność, co w sumie dziwne.
Ludzie, kończcie temat z czołgami! Te czołgi to definitywne trupy, które nawet po profesjonalnym remoncie nie ujechałyby więcej niż kilometr. Nie wspominając już o tym, że gdy tylko dowlokłyby się do przedmieść Rostoku wyparowałyby trafione pociskami z RPG-7. Oczywiście zakładając, że w ogóle dojechałyby do celu, a po drodze nie wjechały w jakiś Wir, albo Trampolinkę. Co więcej, chociaż w dziedzinie wojskowości jestem kompletnym amatorem, którego źródła wiedzy ograniczają się do gier i książek, to i tak oczywistym dla mnie jest fakt, że czołgi w terenie zabudowanym to ruchome cele, a nie wsparcie. Wystarczy jeden żołnierz Powinności z granatnikiem RPG, ba, choćby zakamuflowany na jakimś dachu człowiek z koktajlem Mołotowa i czołg zmienia się w truchło. Co więcej, gdyby do sprzętu wojskowego danej frakcji zaliczać całość sprzętu, nawet uszkodzonego, znajdującego się na jej terenie, to całość Zony powinny już dawno zgnieść niczym niepowstrzymana stalowa pięść hordy czołgów i transporterów opancerzonych (ba, nawet helikopterów) Monolitu. Czy nikt już nie pamięta, ile złomu leży w pobliżu Chernobyl NPP? Serio, gdyby wszystkie te czołgi dały się uruchomić, Barierę dawno rozjechałaby Pierwsza Armia Pancerna Imienia Świętego Monolitu. Monolit bez problemu mógłby sprowadzić proporcje do czegoś w stylu jeden czołg i dwa transportery opancerzone na jednego obrońce...
Nie wspominając już o tym, że większość z tego złomu jest zapewne radioaktywna, więc raczej nie chciałbym się nimi przejechać, bo mogłyby od tego powyrastać dodatkowe głowy/jądra/inne części ciała. Nie wspominając już o staromodnym świeceniu.
Dlatego też proszę, nie róbmy z siebie idiotów ... odrobinę realizmu. Na terenie Zony bardziej przydałyby się oddziały kolarzy (jadąc rowerem da się poruszać nie tylko wyraźnie szybciej niż pieszo, co zwiększa manewrowość, to jeszcze łatwo da się uniknąć wp*****enia się w anomalię) niż jednostki pancerne. Zresztą wojsko w końcówce SHoCa skorzystało z ciężkiego sprzętu (BWP i helikoptery) i wszyscy pamiętamy jak się ta operacja skończyła. Dla tych co nie grali - kompletną katastrofą...
Cóż... zupełnie inną możliwością jest wykorzystaniem pozostałej w tychże czołgach amunicji (zakładając, że jakaś pozostała), a konkretnie pozostałego w nich materiału wybuchowego. Podejrzewam, że dałoby się z nich zmontować sporo bomb-samoróbek, całkiem przydatnych do ekspresowego wyburzania Rostoku, budynek po budynku, w przypadku niemożności jego zdobycia w sposób standardowy. To też jest jakaś teoretyczna opcja, podobnie jak (o ile to możliwe, nie znam się na konstrukcji czołgów) wymontowanie z ich armat, które powinny móc strzelać, przynajmniej część. Jest to przynajmniej odrobinę bardziej sensowne od zreperowaniu całego czołgu, prawda? Chociaż to już taka troszkę ekstrema, ale co tu dużo mówić... desperacja pcha do próbowania różnych, często średnio racjonalnych metod osiągnięcia celu. Chociaż... gdyby ustawić je na jakimś wzgórzu w pobliżu Rostoku... dałoby się pewnie rozbić kilka budynków z ukrytymi w środku członkami Powinności. Chociaż podejrzewam, że Barman by im za to Kozaczków nie postawił raczej
![Bardzo szczesliwy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)