W istocie więc nie mamy broni ani żadnych szans. Dlaczego więc wciąż tu jesteśmy? Co mogło powstrzymać Rusków w 1956 i 1980? Przecież nie nasze czołgi. Co mogło skłonić Stalina, żeby osobistymi poprawkami złagodził treść peerelowskiej konstytucji napisanej przez naszych nadgorliwych renegatów? Dlaczego pozwolili nam być najweselszym barakiem w obozie i nie dokręcili tak śruby, jak w okolicznych barakach?
[...]
Ależ oczywiście, że Powstanie Warszawskie. Naszą, ku*wa, popieprzoną niepoczytalność. Nasz mit totalnej nieobliczalności. Nasze, ku*wa, szaleństwo.
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości