Microtus napisał(a):Nie mówiąc ogólnie ogrze obronnej, której w wykonaniu Arabów nie było.
Aż dziwne, że nie było, żadnych samobójczych ataków ze strony arabskiej
Sytuacja z dzisiaj. Myślałem, że rozpieprzę przychodnię. Nienawidzę łazić po lekarzach. Ale raz do roku trzeba - z pracy wysyłają na badania okresowe.
No więc badania rozpocząłem w piątek 01.06 i zrobiłem wszystkich lekarzy oprócz okulisty, bo choć powinien być to go nie było. Niestety w niedzielę 03.06 musiałem wyjechać na 2 tygodnie do Wrocławia. Więc...
Do okulisty wybrałem się dzisiaj. Byłem w przychodni około 08.30. Oczywiście kolejka emerytów, a ja wlazłem w tym samym momencie co "stara baba o kulach". "Stara baba o kulach" pyta się kto ostatni i, że teraz ona jest ostatnia. To ja mówię, że ja wtedy jestem za "starą babą o kulach". Usiadłem, wyciągnąłem książkę i zacząłem czytać, gdyż tematy w stylu "PIS lepszy od PO" i "Jestem chora/chory na wszystko" mnie nie interesowały...
W międzyczasie...
"Stara baba o kulach" stwierdziła, że musi gdzieś wyjść. Potem przyszła "zaborcza baba" z "dziadkiem - śmieszkiem" i się zapytała "kto ostatni". To mówię, że ja. No i oczywiście wróciła "Stara baba o kulach".
Po jakimś czasie przyszedł "dziad teraz ja" i się pyta kto ostatni. Nie słyszałem tego (później się dowiedziałem), bo byłem prawie na drugim końcu korytarza (taka kolejka), ale "stara baba o kulach" powiedziała, że ona jest ostatnia (tyle, że tak na prawdę "dziadek - śmieszek" był ostatni). Co jakiś czas ludzie dochodzili do kolejki, która się wydłużała. W trakcie przybywania ludzi doszło do jakiejś awarii systemu, przez co okulistka nie przyjmowała przez pół godziny.
Awaria usunięta. Kolejka się ruszyła i zbliża się kolej "starej baby o kulach". Gdy "stara baba o kulach" się wbiła do lekarza rozpoczęła się awantura o to kto następny. Mówię, że przyszedłem równo ze "Starą babą o kulach" i jestem za nią, a "dziad teraz ja" twierdzi, że teraz on. "Zaborcza baba", wrzeszczy, że była za mną. "Dziad teraz ja", że teraz jego kolej. Pytam się go "jak to możliwe, że byłem tu przed Panem, a Pan wchodzi przede mną?". W odpowiedzi usłyszałem, że "to śmieszne, bo on był za starą babą o kulach".
Bardzo poirytowany przepuściłem "dziada teraz ja". No, ale nic, godz. 11.35 wchodzę w końcu do okulistki (po 3 pieprzonych godz.), a lekarka do mnie, że na badania okresowe przyjmuje dopiero od 13.00. moja mina wtedy wyrażała coś pomiędzy "nigdy w życiu się tak nie ubawiłem", a "oczyszczę z tego nędznego motłochu jakim są ludzie cały świat, a ich dusze dam najbardziej szubrawym demonom na pożarcie".
Raz w roku muszę iść do lekarza i marnuję tam cały dzień, przygryzając wargi by nie być chamskim wobec starych i chorych ludzi "którym się należy szacunek"...