przez Omnibus w 27 Paź 2013, 17:01
Po pierwsze: Jaki związek ma próba (setna) wprowadzenia dziwnej ustawy, z zabieraniem dzieci?
Widzisz pewną subtelną różnicę, pomiędzy zabieraniu dzieci opozycjonistom w ramach zastraszenia, a zabieraniu rodzicom, bo np. rodzic daje zły przykład, czy też jest to niezgodne z przyjętymi w tamtym państwie normami?
A tak oprócz tego: Co Ciebie, mój drogi libertynie obchodzi prawo, i obyczajowość Państwa po drugiej stronie bałtyku, które ma się razem z Niemcami najlepiej w Europie? Tak sobie ustalili, za pośrednictwem państwa, które jest organem, i zrzeszeniem ludu. Nie widziałem, by policja biła miliony szwedów wychodzących na ulice, by protestować przeciw temu. A, że skutki tzw. "bezstresowego wychowania" są u nich pewnym problemem (niektórzy podaliby też i zalety, ale ja nie o tym), to ICH problem, a nie zbawiających świat liberałów.
Kontrola nad społeczeństwem? A słyszałeś o takim państwie jak Stany Zjednoczone Ameryki?
A kto ma być czynnikiem decyzyjnym, podczas rozstrzygania, czy wychowujesz dziecko normalnie w granicach pewnej normy obyczajowo-kulturowej (Nie wspominajmy szariatu, bo to co tam się czasem dzieje, to nawet patologią ciężko nazwać), czy dziecko żyje w patologicznej rodzinie, i co począć z tym faktem? Prywatna firma? Sam oskarżony?
Państwo, jako (W minimalistycznym, "twoim", bo nie moim pojęciu) aparat administracyjno-sadowniczo-porządkowo-obronny ma obowiązek zainteresować się takimi sprawami. Byleby, nie robiła tego w sposób nadgorliwy, i w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem.