Mnie zainteresowała historia człowieka - ćmy. Temat ten pojawił się nawet w filmie Przepowiednia. Człowiek - ćma wygląda tak:
Wygląd zagadkowego Mothmana podlega wartkim polemikom, które krążą wokół licznych podań o jego rzekomym spotkaniu. Najczęściej jednak przyjmuje się, że jest człowiekiem-ćmą – pokaźnego wzrostu (1,8 - 2,5m), o ciemnej skórze (czarnej, popiołowej, ciemnobrązowej), z błoniastymi skrzydłami o rozpiętości niespełna trzech metrów, a także z ogromnymi i jarzącymi się czerwienią oczami. Opisywany bywa jako dwunożna, pozbawiona głowy oraz ramion istota, która szybuje w powietrzu z ogromną prędkością, nie poruszając przy tym skrzydłami. Chociaż Mothmana uważa się za pewne wynaturzenie człowieka, nie potrafi mówić w żadnym ludzkim języku. Wydobywa z siebie wyłącznie dyszkantowe dźwięki typu: pisk myszy, zgrzyt płyty winylowej. Według niektórych relacji jest natomiast całkowicie niemy. Do ciekawych zjawisk, towarzyszących jego zjawianiu się, należą zakłócenia w odbiorze sygnałów telewizyjnych tudzież radiowych, np.: śnieżny obraz z tzw. rwącym się głosem, zniekształcone audycje stacji radiowych (przyspieszone albo zwolnione).
Naukowcy tłumaczą, że jest to rodzaj jakiejś sowy, żyjącej w okolicznych lasach wiążąc go z zawaleniem mostu Silver Bridge w Point Pleasant w 1967r., ale jak wytłumaczyć fakt, że podobne istoty widywano gdzie indziej, np. tuż przed zawaleniem się zapory Xiaon Te w Chinach lub przed katastrofą w Czarnobylu.