Witam.
Nie mam zamiaru tutaj nikogo przekonywać czy Bóg istnieje czy nie, bo jest to dla mnie zupełnie bezcelowe. Jestem tu, bo djcycu przeraża mnie Twoja ignorancja i zdaje się że kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem. Strasznie agresywnie reagujesz na teorię Wielkiego Wybuchu, wydając się nie mieć żadnych podstaw by tak ją odbierać. Stosujesz argumentację w stylu.
Pffff... Wielki wybuch nie? To jak powstali ludzie skoro nie da rady stworzyć płodu ani zarodka ani nawet rozwiniętego człowieka w słoiku z kilkoma pierwiastkami?
No i niby czego to dowodzi? W takim słoiku nie stworzysz też bułki. Zatem oznacza to, iż wszystkie bułki są cudem? Do Twojej wiadomości, zwierzę i człowieka w "z probówki" już da się stworzyć, a autentyczne tkanki do przeszczepów już są hodowane w czymś.... powiedzmy jak te Twoje słoiki. Zdajesz się mieć blade pojęcie o samej ewolucji, licząc że takie zdanie czegoś dowodzi...
Dalej
Przeszkadza ci 10 przykazań?
Padłem. Gdzieś przeczytał, że komuś przeszkadza 10 przykazań? Jak do tego doszedłeś? Brak logiki i kłopot ze zrozumieniem pisanego tekstu. Cytacik do którego się odniosłeś to nic innego jak ironiczna próba ukazania absurdu katolickiej koncepcji Boga, przez pewnego komika. Nie chodzi o to, że przykazania są złe.
Dodam jeszcze, że prawie każda z tych 10 formułek to podstawa budowy społeczeństwa. To oczywistość, do której każdy rozgarnięty człowiek dochodzi sam. Nie będziesz mógł żyć w grupie, w której każdy kradnie, do tego bojąc się o to by ktoś nie roztrzaskał Ci głowy, prawda?
Teraz perełka.
a w żadne naukowe wywody nie wierzę. Nikt nie wie że był wybuch, nikt nie wie że kiedyś słońce wybuchnie, nikt nie wie co żyło przed nami i co się działo... Te wszystkie naukowe wywody są tylko pieprzonym zbiorem na siłę zaprzeczającym wierze...
Po pierwsze, nauka to nie kwestia wiary - niewiary, a dowodów bądź ich braku. Nie posługuje się ona dogmatami. Wiadomo co się stanie ze Słońcem, bo podobne procesy obserwowane są od dawna. Eksplozja gwiazdy, bądź też alternatywny etap ewolucji gwiazdy ( w zależności od masy ), to logiczne następstwo jej działania, jako wielkiego reaktora termojądrowego.
Nikt nie wie co żyło przed nami? No ja wiem na przykład, że żyły mamuty. Jeszcze dalej, przed teoretycznym Wielkim Wybuchem? Ano tego nie wie nikt, ale co z tego? Kiedyś nikt nie wiedział co to jest prąd.
Wielki wybuch dla mnie jest arcyśmieszny bo nikt nie potrafi tego udokumentować tak samo jak religii (choć w tym wypadku byli prorocy i świadkowie)
Czyli brak wiedzy na temat o którym się wypowiadasz. Tak się składa, że za teorią Wielkiego Wybuchu przemawiają fakty pewniejsze niż ludzkie zeznania. Zgadzam się, że to póki co teoria, a każdą teorię można obalić. Są naukowe alternatywy dla tego rozwiązania, jak cykliczność wszechświata itp. No ale póki co środowisko naukowe jest najbardziej przekonane do Big Bang.
Nikt oczywiście go nie widział, ale wyobraź sobie taką sytuację. Siedzisz w pokoju z oknem. Załóżmy że urodziłeś się w nim i nigdy go nie opuściłeś. Obserwując wydarzenia za oknem, dostrzegasz jak jakiś worek jest unoszony w powietrze. Nie widzisz przez co, ale możesz wywnioskować, że musi działać na niego jakaś siła, która powoduje takie nienaturalne zachowanie. Dodatkowo jesteś w stanie stwierdzić przez obserwację jaki jest jej wektor w danym momencie. To oczywiście wiatr i podobnie jak z nim, naukowcy przez pośrednią obserwację doszli do wniosku, że na początku wszechświata musiało mieć miejsce zdarzenie, zwane dziś Wielkim Wybuchem. Zamiast latającego worka masz mikrofale i rozszerzającą się przestrzeń.
Naprawdę warto poczytać na ten temat i to coś więcej niż tylko Wikipedię...
a takie zaprzeczanie wiary mogli by odłożyć na bok bo nie są sami pewni tego co próbują wcisnąć.
Człowieku, Ty naprawdę uważasz że celem naukowców jest zaprzeczanie wierze? Starają się dokonać odkryć, a to że kogoś następstwa tych odkryć drażnią to już nie ich problem.
Każdą rzecz można dowolnie wymyślić i zaaranżować przez naukowców byś nie zgłupiał w trakcie dociekania "a skąd ja się wziąłem?"
Można. Jak można też ją obalić w mgnieniu oka. Chyba że wierzysz w jakiś międzynarodowy spisek naukowców mający na celu robienie ludziom wody z mózgu, połączony z publikacją nieprawdziwych informacji w podręcznikach akademickich i szkolnych.
Coś musiało dać początek temu wielkiemu wybuchowi...
No, coś musiało. I to fascynujące
Zgadzam się z tym, że nie wiemy co było przed Wielkim Wybuchem, ani co go spowodowało, skąd się wziął ten nieskończenie mały punkt... Można powiedzieć, że materia istniała od zawsze, albo wszystko stworzył Bóg. Jest jednak grupka ludzi, których taka odpowiedź nie satysfakcjonuje. Lubią zadawać pytania "Jak?'', "Dlaczego?", co prowadzi ich do odkryć. Najprawdopodobniej nigdy nie uda się nam poznać wszystkich praw, które składają się na naszą rzeczywistość, ale wg mnie to żaden argument za tym, by się tego nie podjąć. Bez tego naszego uporu nie mielibyśmy komputerów do pocinania w Stalkera
Przepraszam djcycu jeżeli poczułeś się zaatakowany, bo faktycznie nieco brutalnie się odniosłem do tego co piszesz, ale przeraża mnie postępująca degeneracja logicznego myślenia wśród nowoczesnego społeczeństwa. Ludzie mają teraz szeroki dostęp do wiedzy, do podręczników akademickich sięgnąć może teraz każdy, mimo wszystko coraz więcej ludzi zdaje się wiedzieć coraz mniej. I te katastrofalne wyniki matur...
Podejrzewam że jesteś jeszcze bardzo młody i jest dla Ciebie nadzieja
. Nawet jeżeli się z czymś nie zgadzasz, to przedstaw swoje zdanie tak, by merytorycznie posiadało jakąś wartość. Przepraszam, ale pokrzykiwania "Nie wierzę w WW, bo promieniowanie to dziura w całym" są niepoważne.
Pozdrawiam