Nie wiem, jak Wy, ale ja zacząłem się od niedawna uczyć o telekinezie i trenować ją. Robię to dlatego iż po prostu jestem ciekaw czy jest to możliwe i czy da się tego nauczyć. Nie mówię od razu jak większość - że to bzdety, bujdy, i wgl. niemożliwe, tylko staram się to sprawdzić, mieć otwarty umysł. Jak na razie nie zauważyłem żadnych rezultatów - a ćwiczeń wiele próbowałem - i to po wiele razy, np. manipulowanie ogniem świeczki, poruszenie klucza na sznurku, karteczki - jak na razie nic, echo. Medytuję dziennie po ok 20 - 30 min. staram się robić wszystko dokładnie, jak najlepiej potrafię, widocznie potrzeba więcej ćwiczeń . Całego tworzenie tzw. Psi-Balla, czy Ki- Chi-Balla (To to samo) nie ogarniam... Wielka szkoda że u mnie w pobliżu nie ma nikogo kto by się tymi sprawami interesował, bo chciałbym z kimś takim pogadać. Co do duchów - wierzę. Są wśród nas z różnych powodów - proszą o modlitwę, błąkają się szukając spokoju, lub chcą kogoś dręczyć. Zazwyczaj są to dusze samotne, przebywające w czyśćcu, szukające wsparcia u żywych. Zazwyczaj wystarczy modlitwa by takiego ducha zaspokoić, ale jeśli trafi się na negatywnego, złego... sprawa się komplikuje . Warto odmawiać modlitwy za zmarłych ponieważ w czasie gdy trafimy sami do czyśćca po śmierci (Wierzę że to i tak u każdego nastąpi) te dusze będą modliły się za nas.
A co do tematu - czemu przez kilka stron widnieje tutaj sprzeczka między Wasylem a Terminusem o charakterze czysto religijnym ? To trochę nie ten temat .
Otwórz oczy i spójrz na świat z innej perspektywy, być może odkryjesz coś, co zmieni twoje życie.
Za ten post DanieloZ otrzymał następujące punkty reputacji:
Na niektórych programach np. Discovery Travel & Living lecą czasem programy dokumentalne "Duchy" i "Duchy Zmarłych Lokatorów". Nie wiem, ile prawdy w tym jest, ale to było robione na faktach. Czasem też na AXN Sci Fi lecą "Łowcy Duchów". Niektóre sceny mnie przerażają i wyglądają bardzo realistycznie. Koleżanka mojej mamy prawdopodobnie zobaczyła przy biurku, u siebie w pokoju ślad buta. Podobno wyglądał, jakby ktoś zamoczył go w rozpuszczalniku i położył na parkiecie. Czasami też otwierały się szafki, mimo, że były zamknięte na zatrzask. Wiem, brzmi dziwnie, ale dowiedziałem się o tym od wiarygodnej osoby.
Zrazu myślałem, że drażni Was to, że koleś - od razu widać: mitoman - ośmiela się, wiedząc, że ściemnia, udzielać komuś rad. "I to jakim tonem? Jakby wszystkie rozumy pozjadał!" Ale teraz, po Twym texie, mi to już stoi ( nie, nie to ) w zupełnie innym świetle. Jeśli myśleliście, że jestem koleś co to najpierw omamia a potem namawia kogoś do czegoś, co jest z góry skazane na niepowodzenie z uwagi na uzależnienie od czegoś, lub kogoś, czyli zwykły szukający zemsty na wszystkich za swe błędy sekciarz, to trza było poprosić Kowka, żeby niebezpiecznego typa wywalił z forum, a nie się bawić w oczernianie mnie, dzięki podsuniętym wam jak na tacy kontr-argumentom. Jakbyście nie zauważyli pisałem, że zabawa z drugami pomaga, ale też może okazać się zgubna dla umysłów słabych. Ja taki byłem i jasno widać, że raczej nikt po tym co pisałem o swych przeżyciach bawić się w to nie będzie przy użyciu drugów. To tak jakbym chciał ukraść auto z salonu i od razu powiedział, przed jazdą próbną, że jestem biedny jak mysz kościelna ( nie dziwne - pewnie ostatnią kromkę sera ksiądz se wziął ). Kto by mi zaufał, się pytam? Z kradzieży nici. Co do naukowców - jak widać po moim poprzednim poście są i tacy co to mają za nic twardogłowych i robią swe badania. Nawet ten głupawy Randi ze swym milionem za udowodnienie istnienia sił niematerialnych jest lepszy, niż naukowcy od razu skreślający wszystkich, tylko dlatego, że nie mają oni dostatecznej wiedzy, aby wiedzieć jak cuś zbadać. To nie jest postawa naukowa. Naukowiec nie stara się dowieść, że cuś nie istnieje, ale bada dane zjawiska, aż do śmierci. Jeśli mu nie wyjdzie to trudno - niech se marudzi, że spędził czas nad debilizmami, lub pomyśli przed śmiercią, że może jednak cuś w tym było i dał zielone światło do dalszych odkryć. Jeśli zaś mu się nie chce spędzać czasu nad głupotami to niech zostawi badania tym, którzy nie boją się śmieszności i zajmie... bo ja wiem... kopaniem rowów? Weźmy na przykład Hawking'a. Koleś siedzi na wózku i z braku innych zajęć kmini ( oby mu kiedyś ktuś lub cuś pomogło, bo już czasem mnie wku.iwa jak widzę nabijanie się z niego w Family Guy, albo innych raczej mało subtelnych kreskówkach, czy programach - czasem owszem, ale ileż można komuś uświadamiać, że jest przegranym, bo pewnie pomimo swej przeogromnej wiedzy ten pan tak się czuje - świństwo! ). Ostatnio wziął na warsztat teorię czas-jak-rzeka i wymyślił, przy jakich zależnościach można by poruszać się dowolnie w czasie ( czy jakoś tak ). To jest dla mnie naukowiec. Nie boi się śmieszności tylko wali do przodu! Teoria, badania, testy - jest!!! A takich osób już było więcej, jak chociażby ci, których przytoczyłem w poprzednim poście. Byli, są i będą. Odszczepieńcy - zaraza je.ana! Może ich też należałoby zamknąć w wariatkowie? Za to, że ośmieli się udawać naukowców. Za to, że potrafili się przyznać, że takie cuś jest, ino nie mają o tym bladego pojęcia. No! To stawia naukę w bardzo złym świetle.
A co Mindfreak'a - uważacie, że koleś to zwykły oszust filmowy? Myślicie, serio, że tacy jak Coperfield, którzy przy pomocy trików ze światłem, lustrami, czy jeszcze innym badziewiem obmyślali przez całe miesiące, poświęcając na to swój czas i wielką fortunę, jak by np. "zniknąć" statuę wolności, pozwolili, aby jakiś blady i mały człowieczek wszedł w ich grono? Grono największych iluzjonistów świata i to tylko poprzez wykorzystanie tanich trików z usuwaniem z filmu przyrządów? I tu nie chodzi o to, czy ta panna rzeczywiście zalewitowała, ale jakie on środki do tego wykorzystuje. Prace nad materiałami zaginającymi światło trwają już... no nie wiem, ale dużo latek. Niby czemu on nie jest ich testerem? Za dużą kasę może pozwolono mu przetestować parę sreberek, którymi owinął linki, czy jeszcze jakieś inne g.wno, z korzyścią dla obu stron? A może zaje.iste hologramy? Nie sądzicie chyba, że o wszystkich badaniach nad takimi sprawami przeczytacie w pediodykach naukowych, albo chociaż w durnych mistycznych badziewiach? Poza tym - trik z lewitacją - czy to tej gościówy, czy to żarówki... Serio myślicie, że koleś wyludnił okolicę i podstawił wszystkich widzów, rozłożył potem stojak i nagrał film, z którego go usunął? I nie liczył się z tym, że jakiś maniak może to nagrać z jakiegoś ukrytego miejsca i nie będzie chciał kasy ino od razu walnie dowody, że Criss to nie żaden iluzjonista ino zwykły wieśniok? Mnie to nie rusza - jestem na nie. Jak dla mnie pozostaje tylko: albo "wiara w krasnoludki", albo w to, że ma niezłe kontakty w świecie nauki, albo, że tak manipuluje światłem, iż rzeczywiście nie potrzeba mu żadnych dziwacznych wynalazków. Oczywista może to jest, nawet jak na iluzjonistę, bezczelny ściemniacz, ale... Nie wiem, czy miałby na tyle dużo kasy, aby opłacić wieczne milczenie wszystkich większych iluzjonistów świata, których reputacja mogła by ucierpieć przez chamskie machlojki z taśmą filmową. Coperfield poświęcił całe życie na to, a tu przychodzi jakiś koleś z pełną kiesą i po sprawie? Ja wiem... Może i tak. No, ale jak to jest... To można jedynie sprawdzić umawiając się z nim i "niech pokaże!". Jedyna metoda, to samemu się przekonać. Nam raczej dane to nie będzie, ale kto to wie? Więc jak już przyszłoby co do czego to spróbujcie - może was nie omami Angel, nie da drugów i potem nie będzie was bolała pupa ( ekipa big black cocków w małej, biednej d.pce - ciężka sprawa ). Teraz cuś na temat. Sprawa stara jak prostytucja - UFO. Pewnie to widzieliście, ale i tak dam. Więc - jedziemy. Sorki za kawałki, ale nie chciało mi się gdzie indziej szukać pełnej wersji. Da się chyba przeżyć. Obowiązkowo, przy większej liczbie filmów - spoilerek.
:
Od 8:32 do 9:35 - jak łatwo się o pewnych prostych jak drut sprawach zapomina, no nie?
Hmmm... Może te latające dyski, czy kulki są jakąś formą energii? Magnetyczną, elektryczną czy jakąś inną, która zmieniając swe natężenie powoduje znikanie i pojawianie się? Może UFO to nie tylko latające talerze z innych wymiarów ( buuu! ), czy też udoskonalone maszyny z napędem antygrawitacyjnym, nad którymi pracowały środowiska III Rzeszy ( a potem zostały "zabrane" przez amerykanów )? Poza tym fajna sprawa z tymi publicznymi wystąpieniami - może widzieliście jeden z filmów o demolce WTC z fragmentami, gdzie ludzie oficjalnie i przed kamerami zastanawiali się jak to było. A ile z tego poszło oficjalnie w świat? Tyle, ile trzeba. Jak z niektórymi naukowcami - tyle ile trzeba i nic więcej.
Posłuchajcie, co ten kolo na samym początku mówi ( zwłaszcza pod koniec wypowiedzi - od 0:15 do 0:22 ) to tak dla katolików-niewierzących. I nie tylko o UFO, ale i inne sprawy chodzi. Może tylko połączenie ezoteryki i nauki da w końcu światu pokój? Może to jest właśnie część boskiego planu? W pewnym momencie można się poczuć jakby się Lema czytało, nie? Około 5-ej.
Ananke jak w mordę strzelił.
No to jak? Zostaliśmy zrobieni i se experyment kontrolują? I jeszcze niby mają jakiś rząd na Ziemi, który ma łapska na wszystkim? Ch.owo. bo się smutno robi.
No nie - i jeszcze nasz rodak, piąta woda po kisielu, też gada oficjalnie takie głupoty? Cholercia. To chyba staje się normą powoli.
Heh... Szkoda gadać. Dobrze, że się ma kompa i se można postrzelać do ufoków. I tyle. Jeszcze film o wynalazku Mr. Klein'a.
Za ten post Gnuśny Wasyl otrzymał następujące punkty reputacji:
Wszystko to odpowiedni montaż, wycinanie klatek i widownia, która po prostu gra.
Tja pewno.. I tu przytoczę dość trafne stwierdzenie jednego z userów, który się wypowiedział co do Angela:
Serio myślicie, że koleś wyludnił okolicę i podstawił wszystkich widzów, rozłożył potem stojak i nagrał film, z którego go usunął?"
Nie wiem jak on to robi, co do niektórych trików moge się jedynie domyślać, ale gdyby robił takie numery w sposób jak piszesz @najemniku32 to już dawno zostałby rozpracowany i publicznie wyśmiany. Właśnie chodzi o to, że nikt poza sztabem ludzi, którzy z nim pracuje nie wie jak on to robi. A tu jeszcze taki mały numerek:
Dorian jeśli wierzysz w takie rzeczy jak ten cały Angel. To winszuje.
Trik z igłami jest prosty jak konstrukcja gwoździa... Kolo najprawdopodobniej miał w szyjce butelki z winem magnes neodymowy w czasie nalewania wina igły zostały wciągnięte do środka. A w pepku wcześniej ukrył igły nanizane na nitke. Żadna magia to zwykły iluzjonista. "Kuperfield" robił bardziej spektakularne rzeczy, latał i znikał samoloty...
War. War never changes... Bury zapraszam do lektury :)
Nigdzie nie napisałem, że wierzę w jego zdolności paranormalne. Koleś po prostu fajnie to robi i niektóre numery nie do końca wiem jak. A w pępku to fakt, poza nawiniętymi igłami można niejedne rzeczy pewnie pochować.
To po co filmiki z nim w wątku o rzeczach paranormalnych?
Jako ciekawostka o sztuczkach i magii? Tym bardziej, że niektóre z nich są tak świetnie zrobione, że ciężko jest wpaść na to jak? Ale jeśli mają być one tłem do niezadowolenia i grymasów to proszę admina o wykasowanie moich postów z Criss'em Angel.
Dla mnie to jest na sto procent pewne. Jeśli nie w naszym układzie słonecznym, to w innym, jest ich mnóstwo, a jeśli w żadnej z galaktyki, to jest cała masa galaktyk, w których mogłyby żyć jakieś inteligentne istoty.
16:19 Edka: Strach się odezwać, wszystko chu*owe i wszyscy brzydcy.
Za ten post Najemnik otrzymał następujące punkty reputacji:
Dla mnie to jest na sto procent pewne. Jeśli nie w naszym układzie słonecznym, to w innym, jest ich mnóstwo, a jeśli w żadnej z galaktyki, to jest cała masa galaktyk, w których mogłyby żyć jakieś inteligentne istoty.
stanowczo popieram. Myślę tak samo
Ja jeszcze wierzę w duchy (nie w sensie tego że nawiedzają i straszą ludzi, po prostu w jakotakąistniejącą ludzkąduszę, która po śmierci, w przeciwieństwie do ciała, nie umiera) i jostatnimi czasy zaczęłam wierzyć w reinkarnacje. Telekineza i inne paranormalne moce jakie ludzie mogą posiadać wg mnie też istnieją - kwestia odkrycia ich w sobie i wytrenowania, a może rozwinięcia jakiejś części mózgu czy coś... Ale wierzę w nie
Эх, предатель, ты не страшен. Да ты мой любимый враг!
Udowodnij . Bo twierdzenie, wierzę, że kosmici gdzieś tam istnieją, jestem w stanie zrozumieć, bo to Twoje uczucie, ale jeśli mówi się, że coś instnieje na sto procent, to wypadałoby to udowodnić. Chyba, że to twierdzenie opierasz właśnie na swojej wierze, ale to powinieneś jakoś zaznaczyć. Co do duchów, wierzę oczywiście jak każdy Katolik. Sam miałem przygodę, znaczy może nie ja. Znajomi, wywoływali ducha znajomej zmarłej jakiś czas temu (o szczegółach nie będę tu rozprawiał). No i wywołali. Przypałętał się do koleżanki, na szczęście była tylko dręczona. Zaciągnąłem ją do egzorcysty, i jak na razie wszystko jest na jak najlepszej drodze. I pamiętajcie dzieci, wywołując duchy możecie skończyć o wiele, wiele gorzej.