przez Terminus w 14 Kwi 2009, 18:25
Co do Waszej dyskusji: pod względem prawa wojennego nie ma wątpliwości: Wilhelma Gustloffa zatopiono zgodnie z prawem. Co do odpowiedzialności moralnej, to pretensje trzeba mieć raczej do dowództwa Kriegsmarine, które wysyłało liniowce wypełnione uchodźcami z tak żenującą eskortą. Z drugiej strony można było statek ogłosić i oznaczyć jako okręt szpitalny. No ale wtedy na pokładzie nie można by już transportować wojska. I to zapewne był powód dlaczego tego nie uczyniono.
Zresztą Gustloff to nie jedyna hekatomba Niemców na Bałtyku. Mało osób wie o zatopieniu "Goya" - transportowca wojska [5230 BRT] uszkodzonego przez radzieckie samoloty i dobitego przez L-3. Straty 6-7tys dusz.
Tutaj też nie ma wątpliwości prawnych - statek płynął w konwoju.
EDIT: Titanic "niezatapialny"? - Panowie Titanic niczym szczególnym pod względem technicznym nie wyróżniał się na tle liniowców z tamtego czasu. Był sławny ze względu na wnętrza urządzone z większym przepychem niż u konkurencji a cała reszta to jakbyśmy dzisiaj powiedzieli to marketing. A z niezatapialnością statków typu Olympic chyba nie było aż tak różowo jak w reklamie bo Britanic zatonął na jednej minie.
Titanic miał pecha bo otarł się o górę lodową a nie rąbnął w nią dziobem jak np. Maksim Gorki, który pod koniec lat 80-tych wpadł na górę lodową. Zmiażdżyło mu dziób, ale okręt udało się ocalić.
Niezatapialność wieloprzedziałowa była na początku XXw fikcją. Udawało się to w przypadku dużych okrętów wojennych [HMS Drednought i późniejsze] a nie konstrukcji cywilnych.
Swoją drogą Yamato i Musashi też miały być niezatapialne, ale błędy w obliczeniach stateczności [proporcje cytadeli i części niechronionych] i marny system ochrony przeciwtorpedowej sprawiły, że tonęły jak inne...
Co do Mary Celeste to ja bym podejrzewał jakiś nieudany przekręt z ubezpieczeniem. Swoją drogą najfajniejszą wersję tych wydarzeń przedstawił Arthur Conan Doyle [ten od Sherlocka Holmesa] i narobiła ona swego czasu sporo zamieszania, zanim się okazało, że to była fikcja literacka...
CREDO [łac. Wierzę]