@trolololo
Fala mutków jest już w wanilli, w teorii mają ci one oczyścić pole minowe, cobyś mógł normalnie wrócić. Tutaj po prostu dziki i mięsacze są nieco twardsze, więc więcej ich dobiega.
Ochrona podczas badań jest dostępna zaraz po tunelu z anomalią psioniczną (albo wtedy jest rozstawianie pierwszych 3 skanerów i po nich badania). Dokumenty po skończeniu roboty w anomaliach (pomiary i skanery, wszystkie).
W pudełku Sęka bida aż ćwierka, ale i tak się opłaci u Kardana włam odwalić. Jakieś mapy, zestaw do ich tworzenia, ciutkę leków, cośtam jeszcze. Pierdoły ogólnie. Snorasy bez problemu idzie zamiatać pierwszą lepszą strzelbą na 1-2 strzały, choćby i obrzynem.
To z kontrolera w mizerii leci mózg? Modów nie pomyliłeś? A tak poważnie, chyba lepiej na mutki, bo jak dobrze rozegrasz to znacznie mniej amunicji i leków pójdzie, na najmitów jednak myślę, że zawsze coś więcej się zużyje. Mimo to ja preferuję na ludziach sobie farmić, bo się czasem trafi coś, co można używać. Albo wyremoncić już posiadanymi skrobakami.
A tak w ogóle to czemu nie i jedno, i drugie? Najpierw na mutki zahaczyć, a potem polecieć przeczyścić ściekownię?
@mietek1986
Jak ci już za łatwo tutaj, to soljankę sobie zassij. Tam niemal całą gra jest przeciwko tobie. Giniesz na strzała (dosłownie, nie przesadzam). Podnosisz itemek kwestowy, a tu pyk, 12 bandytów w kółeczku wokół ciebie. Idziesz sobie przez bagna i nagle część artów w plecaku zmienia się w kamień (tak jakby). Elektrochimera zadaje ci obrażenia kiedy to ty zadajesz jej (takie jakby odbicie). No i znikające itemki kwestowe, ważne postacie, bugi, błędy skryptów (chociaż to już jest nawet ogarnięte). Jestem właśnie w trakcie tej jakże pięknej przygody, wielokrotnie rzucałem w eter ku**y, miałem ochotę posłać sprzęt przez okno. Myśli samobójcze. Nienawidzę tego moda. No, to idę szukać kolejnego niewidzialnego schowka ukrytego poza mapą, na czubku drzewa, w dwumilimetrowej szparze albo w kamieniu.
A tak na serio - myślę, że od Soljanki można się albo odbić, albo przykleić i przez miesiąc światła słonecznego nie zobaczyć. Każdy powinien chociaż raz odpalić i spróbować, żeby mieć pojęcie, czemu pół świata tego gówna nienawidzi, a pół kocha to cudo jak własną matkę. I jest normalnie dostępny obrzyn TOZ'a.
Dodatkowo dość trudne było jeszcze Lost World - Trops of Doom. Ja się jednak odbiłem, totalny freeplay i ciągłe poczucie "to gdzie ja mam teraz iść?" to jednak nie dla mnie. No i fajna, w zasadzie niezabijalna na tym etapie pijawka w jednym z pierwszych questów.
A z magazynkami nie pomogę, nie znam się.
Nara.