Cóż, wczoraj ukończyłem tę grę i choć ogromnie mi się podobała, to jednak parę wad wkurzało.
- powtarzające się zadania - irytujące na maxa. Daje wrażenie trochę Dnia Świstaka. Mogli to sobie darować... Najlepsze, że choćbym któreś wypełnił i 30 razy z rzędu a nie wypełnił 31, to słyszę, jak mnie wyzywają przez głośniki. Ogólnie, nie ma to, jak siedzę w środku elektrowni, szukam Monolitu, staram się przeżyć i w ogóle, a tu wyskakuje "Zadanie niewykonana - likwidacja grupy świń w Kordonie" [akurat treść zadania mogła być inna ;p]
- respawn wrogów - nienormalne, jak dla mnie. Zgodzę się, że raz na tydzień mogła się pojawić nowa grupka kilku bandytów, ale żeby od razu wszyscy?! Jak twórcy nie mieli pomysłu czym zapełnić Zonę po paru wyprawach gracza to mogli stworzyć jakieś nowe mutanty czy choćby wysyłać na oczyszczone tereny NPC. Jeszcze co do mutantów to jest ich bardzo mało - w sumie tylko psy i świnie, potem jeszcze pijawki co jakiś czas. Reszta mutantów pojawiała się od święta [2 kontrolery, 2 nibyolbrzymy, 1 jakiś dziwny szczur w Prypeci, parę poltergeistów (z czego wszystkie, poza jednym, już na samym końcu gry)]... W sumie tyle? Za mało jak na zwykły shooter a co dopiero "ambitny shooter". Tym bardziej, że obecność czarnobylskiego promieniowania daje naprawdę duże pole do popisu...
- niezgodność aktualizacji PDA. Się zgodzę, jakby po zaciukaniu pijawki mi dodawało info o pijawce albo po znalezieniu kolca - o kolcu itp. Ale tak, to dostawałem na bieżąco informacje o losowym, zdaje się, mutancie/artefakcie/anomalii, nijak się mających do tego, co faktycznie zauważyłem. Z notatkami było niestety podobnie, co czasem sprawiało, że nie grałem wg tego, czego wymagała ode mnie rozgrywka tylko wg tego co mówiły notatki, które wzięły się chyba z kosmosu [czy tam neosfery].
- brak jakichkolwiek środków motoryzacji. Do czasu znalezienia artefaktów zwiększających wytrzymałość poruszanie się po Zonie to był koszmar [tym bardziej, że byle sfora potrafiła sobie zrobić z mojego tyłka kolację].
- wkurzający brak wyjaśnień co do niektórych wątków, np. co się stało z przewodnikiem, doktorem, ludźmi w Zonie, dlaczego Zona wybuchnęła po raz drugi [ponoć wybuchała tylko, jak ktoś spełnił życzenie/był w reaktorze; Striełok z ekipą tam doszli, fakt, ale o tym też nic nie wiemy!], co to był za tajemniczy artefakt, który Striełok przyniósł doktorowi na jednym z przerywników i czemu zadziałał jak zadziałał... W sumie tu listę spraw można by jeszcze długo mnożyć. Co gorsza, nie są to sprawy, które gracz sam jest sobie w stanie dopowiedzieć...
- jak przez całą grę cieszyłem się świetną reputacją, tak nagle [bez żadnego powodu w sumie] spadła mi do poziomu straszny. Nie muszę wspominać, że fałszywe zakończenie trochę mnie zbulwersowało. Zawsze dawałem apteczki umierającym, ratowałem gościom tyłki [choćbym i musiał parę ql zrobić] a oni mnie tak do wiatru wystawili...
- w ogóle, ranking to jakaś pomyłka. Od czasu jak się osiąga miejsce pierwsze traci w sumie dla mnie cały sens.
- AI miejscami bardzo denerwuje. To nie to co FEAR... Najbardziej mnie rozbawiło, jak wielki, zasłużony przywódca wolności wybierał się na wojnę z Monolitem i nie dość, że biegł tyłem, to jeszcze prosto na minę [oczywiście odpowiedni wpis w PDA, że zadanie nie zaliczone]. Próbowałem z kilkanaście razy go uratować i nic, w końcu sam tę minę zdjąłem "swoim ciałem" to... wlazł na następną. Porażka. Albo jak uratowałem Krugłowa od zombich, zginął dopiero w czasie zwarcia, a mimo to wyszło na to, że to zombie go zaciukały...
- mimo wszystko efekty obrażeń mogłyby stać na wyższym poziomie... Oczywiście SoF i latające jelita to przesada, ale choćby takie jak w FEAR...
Mimo to zalety gry sprawiły, że jakoś na te wady dało się przymknąć oko i STALKER tak czy siak był pozycją wartą poznania
Jeszcze co do fabuły. Nie zgadzam się z tym, że wyjaśnienie otrzymania zadania zabicia Striełoka było absurdalne. Jak dla mnie to świetna rzecz do głębszej analizy.
Ja to widzę tak:
Ekipa Striełoka biegnie do elektrowni, dostają się pod sam reaktor. Co było potem - nie wiadomo. Można się domyślać, że Striełok wypowiedział życzenie [bo niby skąd drugi wybuch?]. Oczywiście Monolit życzenia nie spełnił, a Striełok z Duchem musieli szybko ulatniać się z elektrowni [dlaczego? tak się bali tych szczurów? o tym tez nie ma ani słowa...]. Na pierwszym przerywniku widzimy jak Striełok odwraca się i ktoś do niego krzyczy [raczej Duch]. Wydaje mi się, że wtedy nad Striełokiem władze przejęła Świadomość-Z. Duchowi udało się uciec, ale sam Striełok już został w elektrowni, po czym po jakimś czasie trafił do trupiarki [z wyczyszczoną pamięcią]. Do czego zmierzam - kluczem jest tu fakt, że na PDA w zadaniu Zabij Striełoka widnieje zdjęcie... Ducha! Można zatem przypuszczać, że ten "błąd" o którym wspomina doktorek na końcu to pomylenie ksywek Ducha ze Striełokiem. Striełok [jako kontrolowany] miał zlikwidować Ducha, któremu udało się zbiec z elektrowni. Świadomość-Z jednak pomyliła coś i tym samym Striełok otrzymał zadanie zabicia samego siebie. Dlaczego doszło do tej pomyłki - tez zapewne nigdy się nie dowiemy.
[swoją drogą, jak wchodziłem na własne granaty i mnie zabijało to zadanie Zabij Striełoka nie było zaliczane, dziwne
]
Jak chcesz pogadać o chronologii, to tu masz do tego temat. - МЦ -