@ djcycu, dla mnie "super broń" to broń o najlepszych możliwych statystykach.
Gauss również podchodzi pod nie lubiane przeze mnie super bronie z powodu maksymalnej celności i obrażeń. Ciężkie toto, amunicji jak na lekarstwo i chyba mi nie powiesz, że nie oszczędzałeś jej "na czarną godzinę", a w ogólnym rozrachunku oddałeś ledwie kilka ostrożnych i dobrze przemyślanych strzałów, żeby nie daj Boże nie tracić amunicji na darmo.
Inny przykład to CKM z CoPa. Nieporęczny, przeładowanie trwa wieki, a sama pukawka i amunicja zajmuje z połowę maksymalnego udźwigu postaci. Ale nie wyrzucisz, bo zadaje niesamowite obrażenia i ma genialną szybkostrzelność. Tyle, że nigdy z tego nie strzelasz, bo trzymasz na specjalną okazję, na wszelki wypadek i na czarną godzinę. Zero radości z takiej pukawki.
Super bronie zawsze miały ściśle określone limity amunicji, lub śmiesznie wielką wagę, żeby zrównoważyć ich przepowerowanie. Dawane na sam finał nie pozwolą graczowi się nacieszyć, a dawane w środku gry albo zniweczą równowagę trudności i uczynią grę za łatwą, albo staną się bezużyteczne z wymienionych wyżej powodów.
Co innego, jeśli przez całą grę ulepszasz takiego, dajmy na to, kałacha. Wymieniasz części, poprawiasz ergonomię, dokładasz tłumiki i optykę, aż twoja pukawka staje się najpotężniejszą bronią w Zonie. Dla mnie właśnie ulepszanie broni przez całą długość gry daje największą frajdę, nie znalezienie jakiegoś uber-hyper-ja-nie-mogę prototypu Bóg wie czego, strzelającego czystą energią, albo artefaktami.
Jak pisałem wcześniej- po co zmuszać gracza do porzucenia swoich ulubionych pukawek na rzecz tej jednej jedynej armaty?
Mógłbym jednak zgodzić się na kompromis: uniwersalne super-uber-ulepszenie-artefakt, powodujący, że twoja ulubiona spluwa staje się "super bronią". Dostajesz wszystkie statsy na maxa, jesteś dzięki niej niezniszczalnym królem świata, nikt ci nie podskoczy. Do tego jakaś zmyślna historyjka o tajnych laboratoriach i niebezpiecznych eksperymentach, wielkie podziemne kompleksy badawcze i itemek na podeściku w wielkiej jasno oświetlonej hali, broniony przez zastępy najemników/wojska/mutantów. Wilk syty i owca cała.
Rozumiem, że chodzi o ten dreszczyk emocji, związany z odkrywaniem nieodkrytego i zapuszczaniem się tam, gdzie jeszcze nie postała noga żadnego stalkera. Ale dlaczego od razu nagradzać za to gracza super bronią? Już lepiej specjalnym artefaktem, albo unikatowymi ulepszeniami, czy fantami.