przez paintball_0 w 08 Kwi 2011, 14:18
Owszem, w GTA się sprawdziło, bo przeciwnika w GTA można położyć kilkoma strzałami, a przeciwnik w gracza może pruć ile dusza zapragnie. Innymi słowy inny stopień realizmu.
Wyobraź sobie taką scenę: kładziesz jednego bandytę, drugiego, trzeci cię zabił. Loading do samego początku mapy. 20 minutowa podróż w to samo miejsce, podchodzenie do tej samej sytuacji po raz drugi i znów niepowodzenie. Loading. 20 minutowa podróż... i tak w kółko Macieju, aż PC ląduje za oknem. Jakie jest najprostsze rozwiązanie problemu? Save w dowolnym momencie. Koronny przykład: Call of Duty Modern Warfere na najwyższym poziomie trudności. 90% gry bez problemów, aż trafiasz na "epicką" bitwę z respawnującymi się przeciwnikami i powtarzasz, powtarzasz, powtarzasz, bo ten ostatni frajer zawsze cię jakoś trafi, kiedy ledwie żyjesz...
Ktoś może powiedzieć "zmniejsz sobie poziom trudności", na co ja odpowiadam: "Radzę sobie doskonale na weteranie przez 99% gry, a porażka zdarza mi się tylko przez głupi zbieg okoliczności lub przycięcie z powodu sprzętu." Po co mam zmniejszać poziom trudności tylko po to, żeby utłuc jednego głupiego bandytę, skoro wystarczy zasejwować, spróbować zabić kolesia i wczytać w razie niepowodzenia?
Oczywiście checkpointy pomagają utrzymać napięcie "boję się tam wejść, bo mogę zginąć", ale w większości gier wygląda to tak: "boję się eksplorować mapę i podziwiać widoki bo jak zginę, będę musiał zaczynać od nowa".
Natychmiastowa, albo przyspieszona wędrówka (przewodnicy) to sposób na ułatwienie graczom, którym nie chce się chodzić po raz setny do tej samej lokacji i jest to rozwiązanie złe, bo psuje klimat. Równie dobrze mogliby do Zony wprowadzić taksówki, lub teleporty. Na to samo by wyszło.
Zona musi być otwarta, nie poprzecinana skrótami, bo wtedy sprawia wrażenie klaustrofobicznie małej. A checkpointy zabiją gameplay, bo nie będzie można swobodnie eksplorować Zony.
-
Za ten post paintball_0 otrzymał następujące punkty reputacji:
- Fenishi.