- Za ten post Grzechu300 otrzymał następujące punkty reputacji:
- KOSHI, Snorky.
Grzechu300 napisał(a): Czytało się w porządku, poza jednym idiotyzmem (wątek z nawalonymi naukowcami, to jest naprawdę głupie) nie było się za bardzo do czego strasznie przyczepić. Trochę mało klimatu, no ale trudno.
Universal napisał(a):Jestem tylko ciekaw, czy Stalkery będą się sprzedawać, bo ich grupa docelowa ma kiepski gust i łykną każdy paździerz, czy niedługo je odpuszczą, bo spadną wskaźniki po początkowym boomie.
Terminus napisał(a):Zgaduję, że seria i poszczególni autorzy (czytaj głównie Michał) zgromadzili już na tyle liczną grupę czytelników, że seria ma w miarę stabilny zbyt zapewniający opłacalność kolejnych premier.
Pamiętam Ołowiany świt - na początku recenzji i tzw. "odzewu" było tyle co kot napłakał. Teraz o każdej kolejnej książce Fabrycznej Zony recenzję pisze prawie każdy zajmujący się fantastyką.
Snorky napisał(a):To chyba dobrze, że seria weszła do kanonu fantastyki i zdobywa wśród niego uznanie.
wku*wiają mnie już tacy fantaści-neofici, co to ku*wa całe życie czytali dodatki do pani domu za 9,99 i inne świerszczyki, a teraz nagle koneserzy hard sf.
Pół biedy, jak pójdziesz na jakieś wielkie targi książki. Teraz każdy ma stoisko i na nim jakieś maccarthye, niedokończone brunnery i inne albańskie postmodernistyczne biopunki, nabierze sobie taki 6 różnych do siatki i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boże kup sobie czytadło jakiegoś większego wydawcy. Nie mówię to o obiektywnie hujowych vanitowcach, oriechowach czy innych hellerach, ale normalnych książkach typu sapek czy Głuchowski, co to przyjemnie przelecieć latem bez kontemplacji struktury gramatyczmnej. Zaraz się zaczyna:
- hurrr durrr co ty czytasz, plebejskie wydawnictwa, selfy pewnie, je*ie tekturo, za tyle samo mogłeś mieć antologie CIEMNA STRONA DUSZY MACIEJ PAROWSKI POLECA ŻYCIOWE WAHANIA KOSMOLOGA KUTASIKA z WYDAWNICTWA CERCOPITHECUS, ooo, pacz jakie to dobre, powącham jeszcze pmiędzy stronami po przeczytaniu!!!!!!!
Nieważne, że 5 lat temu sami spuszczali się nad „przygodami winnetu”, nie umieli przeczytać płynnie zdania podrzednie złorzonego, i mieli blędny wzrok jak znaleźli w koszu w tesco achaje po przecenie.
Prawdziwa jazda zaczyna się przy próbie ustawienia na jakimś konwencie. Te powyżej 200 osób z nie daj boże stoiskami większych wydawców czy o zbyt popularnej tematyce - np. metro. Rzut oka na program wystarczy, i już trzoda:
- o, nie ma zadunajskiego zdobywcy nagrody Nebuli 1967 Petyera Egészségére, który napisał Piątą planetę słońca Egg ani Hansa Chaberwfla z wydawnictwa Himmler, wychodzimy, co mie tu jakimś guwnem fabryka słuw chco dupe struć!
Koniec końców lądujesz w jakiejś norze pełnej pryszczatych licealistów z matfizu, którzy czytają rozpadające się klejone prlowskie książki z dziesiątego obiegu, przewracają kartki otłuszczonymi paluchami i mamroczą coś pod nosem. A spróbuj nastąpnąć na jakąś skrzypiącą deskę, to jakby im się mały enkawudzista w głowie załączył i próbowali zaje*ać wzrokiem.
-pacz, to je zaje*isty lokal, to je wybór, ooo, ukraiński cyberpunk osadzony w połowie lat trzydziestych xxi wieku w Żółtych Wodach, ooo, przegląd fantastów tatarstanu, wszystkie wydania Zelaznego z lat 1982-1984, boże, jak tu dobrze, mmm…
I kartkuje te nieszęsne zwłoki literatury, obtłuszczone kartki świecą się jak jaja kozicy górskiej w słoneczny dzień, a zarazki przenoszone z kuca na kuca przeskakują mu z ręki do ręki. To tyle żali na dziś, gorzej jak spotka się dwóch takich januszy koneserów sf i pierdolo całe spotkanie, ale to już temat na inną opowieć, jak chcecie, to napisze...
Wave napisał(a):Poświadczam. Imbecyle nie potrafią rozróżnić uniwersum postapo od science fiction. Przecież nawet ci durnie, którzy przeczytali książki Fabryki, powinni z łatwością zauważyć, iż nie ma tam jakichkolwiek wzmianek o postapo, jedynie różnego rodzaju anomalne zjawiska tłumaczone wpływem działań rządu i laboratoriów rozsianych po terenie Zony.
. nie zostało dokładnie wyjaśnione,
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość