slawek73 napisał(a):Uhm... Uzasadnienie mnie jak najbardziej usatysfakacjonowało. Jest takie... Wyczerpujące
Grzechu300 napisał(a):Szybkie porównanie i wyjaśnienie, o co mi chodzi - ktośtam na Fejzbuku oskarżył kiedyś Biedrzyckiego, że jeden z rozdziałów ma identyczną, dokładnie takim samym stylem napisaną (z lotu mutanta, i zestrzelenie go przez stalkera z karabinem snajperskim) scenę, jaka znajduje się w książce Diakowa "W Mrok".
Wiedziony ciekawością, sprawdziłem - owszem, wątek bardzo, ale to bardzo podobny. Czy autor przez przypadek, czy celowo zamieścił - nie wiadomo, nie ma co go oskarżać, bo i po co. Ale coś takiego jest.
Więc skoro kolega znalazł coś, co wg. niego jest podobne, to niech sobie znajduje - jego zdanie, jego wola. Daruj sobie marną kpinę.
Iwaszka napisał(a):Dużo ludzi nie pojmuje, że to często przypadek...
Red Shoahert napisał(a):nacisk kładziony jest na życie w Wielkiej Krainie ("Duża Ziemia" jakoś do mnie nie przemawia )
Iwaszka napisał(a):Dużo ludzi nie pojmuje, że to często przypadek...
Tak samo jak setki lat temu na różnych kontynentach ludzie wpadali na podobne patenty jak chociażby sposoby wiązania lin, czy też plecenia koszy. Świat niby jest duży, ale ograniczony, pewne rzeczy się zapętlają.
Iwaszka napisał(a):Osobiście oglądałem Mechaniczną Pomarańczę - strasznie specyficzny film dający mieszane odczucia. Przekaz jest, ale realizacja samego filmu przytłaczająca klimatem.
Z tych fragmentów które miałem już okazje obczaić Sztywniaka to idzie się dopatrzyć pewnych podobieństw, choć nie upierał bym się, że to jakaś kalka a raczej mamy podobny zarys osobowości postaci. Wynika to raczej z przedstawienia półświatka przestępczego i typów z pod ciemnej gwiazdy - refleksje zawsze są podobne - zło to zło nie ważne czy pokazujesz bandytów z Max Max, Złych ze Star Wars czy też dresów ze stalkera.
Meesh napisał(a):Nie ma czegoś takiego jak "udowodnienie braku powiązań", bo jest to konstrukcja z założenia nielogiczna i niemożliwa.
Meesh napisał(a):Moim najbliższym kontaktem z "Mechaniczną pomarańczą" jest to, że pamiętam jak wygląda okładka książki i wiem że takowa w ogóle istnieje.
Sov_Maiar napisał(a):Praktycznie nie było momentu stopu a wszystko się ładnie układało, a tutaj jeszcze może być baardzo ładna kontynuacja, bo z takim bohaterem to i faktycznie można do elektrowni wylądować, bez robenia głupot w stylu główny bohater vs Chimeria, i jakieś rozwiązanie niszczące 4 ścianę, nie zabiję bo autor tak chce. Tutaj będzie mógł być rwany na kawałki a będzie pieknie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość