"Dzień jak co dzień" by Yepper

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

Re: "Dzień jak co dzień" by Yepper

Postprzez Yepper w 02 Gru 2013, 22:49

Zaglądam dziś na forum i niesamowicie zadowolony biorę się za czytanie Elytarnej :TM: korekty Universala. Może jakoś zdołam się wybronić :) Zdrobnień na przyszłość postaram się unikać i nad wszystkim innym co wymieniłeś nadal pracuję.

na pozostałościach domków o jednej kondygnacji

"O jednej kondygnacji" mi nie pasuje. Może po prostu "jednopiętrowych domków", "parterowych domków", lub "domów jednorodzinnych"/"chat"? Jakoś inaczej w każdym razie.


Inżynierem to ja nie jestem :P Tak mi się wydawało po prostu "poważniej"
rosnących w bagnie

Na skraju bagna, czy może nad rozlewiskiem. ("Rozlewisko to teren bagnisty i zwykle położony przy rzekach i jeziorach.")

Co do tego masz całkowitą rację

stał sobie niewysoki pagórek

Stać sobie może amator trunków wysokoprocentowych pod sklepem monopolowym. Pagórek jest, lub znajduje się. A całe zdanie mogłoby brzmieć tak:
Kilkadziesiąt metrów dalej z porannej mgły wyłaniał się niewysoki pagórek, gęsto porośnięty krzewami jałowca. Towarzyszył im spory kompleks starych, zrujnowanych budynków, pamiętających zapewne czasy radzieckie.


Faktycznie "stał" jest zbyt sztampowe

Wedle opowieści, przed wybuchem reaktora została zbudowana tam spora rzeźnia

"Jak mówią, na krótko przed awarią wybudowano tam dużą rzeźnię". "Spora" się powtarza. "Została zbudowana" jest niepotrzebne, można to tymi... imiesłowami? Nigdy nie wiem, jak się części zdania nazywają, po prostu inaczej dobierz słowa.

Okay

poddane promieniowaniu zmutowały się i zamieniły w mięsacze

Słabe. Świnia, świnia, świnia, BENG, mięsacz, mięsacz - idąc najprostszym tokiem rozumowania? Nekromanta Xardas pacnął je magicznym zaklęciem? Ron Weasley złamaną różdżką transmutował świnię w świński dowcip? Tu trzeba byłoby wskazać kierunek zachodzenia dłuższych zmian, bardzo szybkiej ewolucji, ale jednak ewolucji, te świnie się nie przebrały ani nie poddały operacji, by zaszło to tak nagle, jak można wywnioskować z tekstu.

parodie świni domowej, śmiejące się w twarz

Sarkastyczne knury robiące w stand-upie? Serio coś takiego sobie wyobraziłem. Wyrzuć "parodie" i "śmiejące się w twarz". Nie mam pomysłu, na co by to zamienić

[/quote]
Bydlakom

Nie jestem przekonany, czy "bydlakom" to odpowiednie słowo w tym kontekście. Jakby nie było, pisałeś dotąd o świniach.


Wcześniej na moje "świnki" zwrócił uwagę Voldi, poprawiłem kosmetykę nie zmieniając całkowicie treści tego fragmentu, chyba jeszcze parę razy przeczytam cały tekst i po troszku wszystko poprawię.
Pisząc "bydlakom" miałem na myśli cechy świń, narrator odnosi się do nich z dystansem, obelżywie itd. Być może bardziej pasuje to do opisu człowieka, ale tak wydawało mi się dobrze ;)

Łapczywie obserwowało

Nie wiem, czy można łapczywie obserwować. "Chłonęło świat swoimi trzema małymi, okrągłymi ślepkami"?

Zgadzam się

Targał żołnierski plecak i dwururkę ze skróconą lufą.

Nie wiem, może się mylę, ale to "targał" sugeruje, jakby plecak niósł w ręce lub ciągnął go za sobą, a nie miał na plecach.
Targał żołnierski plecak

Targał na ramieniu
Tylko byś targał :caleb:


Pozostawię bez komentarza :E (Ale znajdę jakiś synonim by tego w przyszłości uniknąć ;) )

magazynek przyklejony taśmą klejącą do broni ledwo trzymał się wewnątrz

A czy nie jest tak, że strzelanie z broni, która ma niewłaściwie wpięty magazynek bardzo szybko kończy się bardzo źle dla strzelca?


No cóż, chciałem aby to sugerowało (Tak samo jak w przypadku strzelania do mięsaczy) laicyzm Doktorka jeżeli chodzi o strzelectwo i ogólne umiejętności "charakterystyczne" dla wszelakich "Ramboidalnych" postaci :)

Wystrzelił krótką serię w kierunku z zainteresowaniem patrzące na nich mięsacze.

Coś nie zatrybsonowało. Podmioty chyba. Jak już wspominałem - nie znam części zdania, więc nie umiem powiedzieć co dokładnie, ale jest źle. No i "błąd" bohatera jak dla mnie, strzelać wtedy, kiedy to niekonieczne.


Cóż to za potwór mi się tam wklikał :facepalm:

wskazał na symetrycznie powykrzywiane zwały gruzu.

Symetria jakoś nie współgra z niemal losowym układem kawałków gruzu. Można jakoś formować ogólny kształt skarpy, ale nie wyprofilujesz jej dokładnie. Symetria jest zbyt "dokładna".

Wydawało mi się to odpowiednim słowem, nie mam pojęcia czym ją zastąpić, np. równomiernie?

Wiem że dialog jest "troszkę" chaotyczny :caleb:

a po chwil mógł mieć już tylko krwawiący kikut.

Słowo "kikut" jest przezabawne i mimo wszystko nie pasuje do urwania ręki. Użyj bardziej plastycznego opisu, więcej krwi, więcej bólu, więcej rozrywanych mięśni! :3


Nie miałem pomysłu jak to opisać ;)

Sekundy później ubrania na nim płonęły.

W mgnieniu oka jego ubranie stanęło w płomieniach. Gorące ciacho z niego.

Do poprawki! :D

Zgniłe jabłko (czy nawet gruszka) mizernie odwzorowują szpetotę okaleczonej twarzy.


Nad wszelakimi opisami muszę jeszcze popracować, miałem różne pomysły ale takie porównanie wydało mi się "najwłaściwsze"

zostawiając na niej długie, wilgotne ślady

Jeśli wyrwać to zdanie z kontekstu, z powodzeniem można byłoby je wkleić w "50 twarzy Greya". Woda zawsze jest wilgotna, więc to przerost formy nad treścią i okazja, bym się przyczepił.

True

jego drżąca ręka błyskawicznie poleciała


Muszę zajrzeć do słownika synonimów :D

rozrywa mu dłoń na atomy

Zbyt górnolotne. To po prostu rozpieprzyłoby mu dłoń na strzępy - trochę kości, trochę chrzęści, krew i kawałki rozszarpanych mięśni. Żadnych luźnych atomów.
Tu się wyklepie, tam podmaluje i będzie cacy :P


ołowianego pojemniczka

Entliczku pentliczku, co za gówno masz w pojemniczku? Pojemnik, kontener na artefakty - brzmi poważniej, niż niepotrzebnie zdrobniony "pojemniczek". Jeśli jest mały, to dopisz "niewielki".


Jak wyżej
ktoś-coś

Dość kiepskie określenie na niezidentyfikowany twór czyhające na życie ludzi. Mniej grozy, niż w rosnących cenach chleba.


Według mnie troszkę lepsze niż "Ponury morderca czający się za rogiem ze sztyletem w ręku". Ale i tak faktycznie średnio mi to wyszło :/ Nie ma takiej dozy tajemniczości

Błyszczała / Patrzył w nią / wyciągającego rękę po artefakt / którego / Zbliżył się do niej / bojąc się ją
Parę wycinków z akapitu o artefakcie. Zdecyduj się, czy to artefakt-samiec, czy samica-artefakcica.


Artefakt r.męski, a kula to r.żeński, trochę tam namieszałem chcąc to jakoś pogodzić :P

o idealnie płaskiej fakturze
Płaska faktura? Gładka jak już. Zresztą - spójrzmy wszyscy na niezawodną Wikipedię, można byłoby przyjać coś między tymi dwiema definicjami: http://pl.wikipedia.org/wiki/Faktura_dzie%C5%82a_sztuki / http://pl.wikipedia.org/wiki/Faktura_%28technika%29

My bad :facepalm:

Znalazła kwaterę obok pojemnika z „Grawi”.

Obok pojemnika? To chyba by spadła. A nie we wnętrzu? I urósł skubany, był pojemniczkiem, jest pojemnikiem! Chyba, że w trakcie zdążyłeś magicznie zmienić tekst :caleb:


Zamysł był taki, że został umieszczony w POJEMNIKU obok, ale nawet o nim nie napisałem :D

wciskając do makarowa nowy magazynek

Raczej wsuwając, ale to szczegół. Chodzi mi o coś innego - makarowem na większy dystans można sobie w tyłku pogrzebać.


Być może w akcie desperacji... :D
Siedzieli już kilka minut, skuleni i nieruchomi

Nieruchomi, nieruchomi, kidy dostanimy bilet na burdil? :suchar: ^n "Siedzieli nieruchomo już kilka minut, skuleni pod murem" - zdaje mi się lepiej.

Być może :kotek:

właśnie w tej chwili mogą być na celowniku wielkokalibrowego karabinu

Ale bez przesady, że wielkokalibrowiec robi w murze dziurę wielkości dłoni. Chyba, że mur taki kruchy i odpadł jego kawałek, ale to wtedy należałoby zaznaczyć, że to odpadło, a nie zostało wyżłobione bezpośrednio przez pocisk.


Ło to to! Nic na usprawiedliwienie nie mam ...

zrobić z ich głów krwawą miazgę

"Krwawa miazga" to dobry tytuł dla horroru gore klasy F.

Lepsze niż "Sterczące kikuty pozbawione głów" :realcaleb:

wyjście z kabały

Nie cygań z kabałą, zbyt potoczne.


Zostało mi po czytaniu A.Pilipiuka :E

przeskakiwali nad „płotkami”

Nie daliby rady przeskakiwać jak rącze jelenie nad zwałami gruzu. Pozabijaliby się.


Co prawda wypaczone z realizmu ale pozwala wyobrazić sobie dziarskich stalkerów, skaczących niczym Gumisie ;) (Nie wiem jak to inaczej usprawiedliwić)

niejednokrotnie ciężkie

Trudne, ciężkie to są jeansy po ulewnym deszczu. A jak wtedy w dupę zimno!

Szczera prawda :P Zwłaszcza w taką wybitnie ''ujową pogodę jak teraz ^^

(Drobnica której nie wiem jak wytłumaczyć)

spłaszczona jakby przed chwilą przejechał po niej TIR

Próbujesz pisać z sensem, czy z "chómorem"?


Brak pomysłu na ciekawszy opis mnie do tego zmusił.

Przekrwionymi błyszczącymi oczyma szukała ofiary

Przypomniał mi się Nicholson w "Lśnieniu" :E


Nie wiem skąd takie skojarzenie bo sam "Lśnienia" S.Kinga nie czytałem, co prawda miałem zamiar ale jakoś czasu nie starczało

wyciągnęła płaski nos ozdobiony wieloma parami wibrysów

Skąd, z kieszeni? Po tych wibrysach (jak wibrusy, a to już niebezpieczne rejony) zorientowałem się, że to jednak mutant, a nie człowiek. Czyli coś nie zagrało.

Hah, musiałbym ten opis ubarwić aby był oczywistszy.

rozszarpując w połowie pusty plecaczek

Plecaczek... Co to, dziecko z podstawówki? Paniusia z wojewódzkiej? W połowie pusty - jesteś pesymistą? Jakoś inaczej można by to ująć.

Jakoś się mnie trzymają te zdrobnienia :/ Pomyślę jak "plecaczek" poprawić.

Jakież było jej zdziwienie gdy mnóstwem drobnych- lecz ostrych jak brzytwa zębów próbując rozszarpać mu szyję zahaczyła o aluminiową płytkę.

Takież. Ostre jak brzytwa zęby przecięłyby cienkie aluminium jak masło.


W opisie walki z mutantem sam się nieco pogubiłem :/

Doktorek poczuł jak ołów rozrywa jego lewą dłoń na atomy

Przegłeś. Jakie atomy? Po prostu ma kikuta.


:)

lecz jego mięśnie jakby obumarły

Były zwiotczałe, śmierć jest raczej dość stosunkowo raczej nieodwracalna. Hawkinga chcesz z niego zrobić?


Cienko mi to wyszło, znowu strzeliłem sobie w kolano bo zabrakło odpowiedniego słowa.

Co jakiś czas ogarniał go chłód, niczym kawał lodu przenikał przez jego ciało sprawiając wrażenie jakby przepływająca żyłami krew na moment zamarzła - czuł jak wszystkie kończyny delikatnie nabrzmiewają i po chwili wracają do normalnego stanu.

Nijakie. Zdecyduj, czy on się budzi do życia, czy wręcz przeciwnie?


Chodziło mi raczej o coś pomiędzy tymi dwoma stanami :)

do pomieszczenia wparował facet odziany w dziwaczny szarawy kombinezon, wyglądał nieco jak zbyt wielki worek na zwłoki, koleś niemal w nim tonął

Facet wyglądał jak worek na zwłoki? Czemu worek na zwłoki? I nie "koleś". Szukaj synonimów w Internecie.


Zamiast "wyglądał" powinienem tam wstawić "wyglądający". Chodziło mi o kombinezon, nie o "kolesia".

Lepiej niż reszta, nie tak genialnie jak ja :suchar:

Cóż za komplement :D
Dzięki za korektę Universal, poprawiłeś mi nie tylko opowiadanie ale i humor :D (pewnie wielu osobom też)

PS. Wszystko do czego się odniosłem (i nie) zostanie poprawione na dniach.
Opowiadanie "Dzień jak co dzień" Zapraszam do oceniania!
http://forum.stalker.pl/viewtopic.php?f=85&t=22123
Stalkerowy short "Czerwony rower"
http://forum.stalker.pl/viewtopic.php?f=85&t=21668&p=260325#p260325

Za ten post Yepper otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Universal, Dommy.
Awatar użytkownika
Yepper
Kot

Posty: 46
Dołączenie: 11 Sie 2012, 17:59
Ostatnio był: 01 Lis 2014, 10:31
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Obokan
Kozaki: 32

Reklamy Google

Poprzednia

Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 56 gości