"Cud, miód i krew" Opowiadanie

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

"Cud, miód i krew" Opowiadanie

Postprzez HollowVooDoo w 04 Wrz 2008, 22:25

Zaznaczam iż jest to moje pierwsze poważne opowiadanie, zamieszczam pierwszą część. Druga będzie w sobotę, jeśli się spodoba. Troche przeszkadza cenzura "kur^wy" ale jakoś sobie poradziłem. Byłbym również wdzięczny za jakieś komentarze.

I

Bar, tak nazywa się miejsce w którym pierwsze skrzypce gra frakcja ?Powinność?. To również przytulne lokum dla doświadczonych stalkerów zony, gdzie w barze ?100 radów? można się było najeść i napić ile tylko miało się rubli. Zaraz obok baru znajdowała się arena, gdzie odważni śmiałkowie próbowali swoich sił. Na lewo od areny, w głębi stacjonowała wyżej wymieniona frakcja. Z ogromnej wieży słychać było hymny i ogłoszenia o rekrutacji do ?Powinności?.

Niecodziennie w zonie było tak duszno jak dzisiaj, szare chmury skrywały słońce a w powietrzu czuć było parnotę. Dwóch wartowników na wjeździe do baru ubrani od stóp do głów w grube kombinezony zaczynało się już niecierpliwić oczekując na zmianę.

- Hej kolba, co powiesz na to żebyśmy na chwilę wyskoczyli się lekko odświeżyć, na przykład do baru, zaraz sczeznę. ? mówił do stojącego obok kolegi, Misza.

- Oszalałeś chcesz żeby nas na zbity ryj wywalili? Jak chcesz się odświeżać to idź wylej się w krzatyny, albo skocz na przechadzkę do tych piesków które ciągle rżniemy. Dużo nie zarabiam, ale mam własne łóżko ciepły kąt i darmowe żarcie, i do samotności mi nie spieszno.

- Jej, coś ty taki nerwowy, to była tylko propozycja, nie musisz się tak unosić.

- Posłuchaj mnie, niedługo kończę zmianę, mam zamiar się umyć i położyć do wyrka, a twoje pieprzenie mi nie pomaga, więc delikatnie mówiąc stul dzióbek, tak będzie lepiej dla nas obydwu.

Zdziwiony Misza z niedowierzaniem patrzył na swojego kompana, po czym zszedł na swoją stronę i już w ciszy patrzył na drogę. Z daleka słychać już było rutotanie silnika, Kolba przyłożył oko do celownika by zobaczyć kto jedzie.

- Hmmm, nowy transport, przywieźli kilku świeżaków. ? powiedział do siebie Kolba.

Stara zardzewiała ciężarówka, powoli zbliżała się do wartowników, zatrzymując się tuż przy nich.
Kolba podszedł do kierowcy i spytał.

- Co tam macie ciekawego?

- Przywiozłem kilku rekrutów.

- Hmmm, znacie procedury. Muszę zajrzeć do środka czy nam czasem wora z bombą pod siedzibę podłożyć nie chcecie. Misza rusz tyłek i odkryj narzutę...

Misza podszedł i szybkimi ruchami odgarnął materiał na boki, wszedł do środka. Przez chwilę było słychać kroki stóp.

- I jak, masz tam coś? ? spytał Kolba

- Tak, to nowi. Nie ma niczego podejrzanego. ? z ciężarówki wydobył się głos Miszy

- Ok., wybacz mistrzu, musieliśmy sprawdzić, ostatnio kierowcy zmieniają się tak często że już nie nadążam z zapamiętywaniem twarzy. Zaparkuj tam, powiedz im żeby poczekali na dalsze polecenia.

Przewoźnik, zrobił zniesmaczoną minę poczym pojechał prosto przed siebie. W tym czasie Kolba wyjął krótkofalówkę i wezwał najbliższego członka powinności żeby odprowadził świeżynki do jednostki.
Dosyć niski mężczyzna, ubrany w jeden z kombinezonów powinności, rozkazał wyjść z auta i ustawić się w szeregu.

- Dobra, sprawdźmy ile was jest. ? zaczął odliczać, było dokładnie siedmiu. ? Co do ch*ja...miało być ośmiu- zdenerwowany powinnościowiec liczy jeszcze raz. - Nie może być, idę zobaczyć do ciężarówki.

Wszedł i pierwsze co zobaczył to chudego wysokiego mężczyzne, z długimi do potarganymi włosami, przeciętych przedziałkiem. Zdenerwowany lecz lekko zaskoczony Powinnościowiec, pochylił się nadowym mężczyzną i uważnie mu się przyglądał, czekając na reakcję.

- He? Bezczelność, śpi sobie. je*any hrabia...

Podniósł rękę aby spoliczkować śpiącego kawalera, już miał go uderzyć. Kiedy złapała go chuda ręka, spuszczona głowa, przed chwilą śniącego mężczyzny podniosła się. Otworzył swoje zimno niebieskie oczy.

- Ani się waż. ? odparł, po czym uderzył zaskoczonego członka powinności w brzuch.

Uderzenie było na tyle silne, że człowiek, upadł i skulił się nie mogąc oddychać. Wokół przyczepy zbiegli się nowi rekruci, a hałasy usłyszał nawet Kolba i Misza.

- Co tu się... ? przerwał kolba widząc leżącego na podłodze brata z frakcji. Podbiegł do niego i próbował go posadzić na ławeczce. Łapiący oddech członek frakcji, powiedział.

- Skurwy...- zakaszlał wypluwając krew ? ...syn.

- Phi! Nie przeżywaj, to był tylko mały cios w brzuch. Hahaha! ? zaśmiał się oponent.

Mężczyzna podszedł do obolałego członka powinności. Podał mu rękę i powiedział.

- Wybacz stary, Zona już taka jest. Choćbym nie wiem do jakiej frakcji należał, czy byłbym z kumplami czy z wrogami. Zawsze martwię się tylko o siebie. Chciałeś mnie uderzyć, ja się obroniłem, to normalna reakcja.

- Zamknij się! ? krzyknął Kolba. ? Nic ci nie jest? Wezwać lekarza?

- N...nie trzeba. ? wziął głęboki oddech. ? zaprowadzę ich do koszar.

- Jesteś, pewny? Może Misza...

- Tak kur^wa, jestem pewny, dam radę sam.

- Pilnuj się, złamasie. Jeden fałszywy krok i urżną ci łeb. ? powiedział do agresora. I wyszedł z ciężarówki.

- Huh? ? spojrzał na wychodzącego Kolbę z pogardą. Uśmiechnął się szyderczo i wyszedł razem z powinnościowcem z auta.

- Ustawić się w rządku i za mną.

Wszyscy jak jeden mąż ruszyli za nim. Mężczyzna w tym czasie prowadził zamyślony.

? Jak to się mogło stać? Jednym głupawym uderzeniem pozbawił mnie tchu, nawet nie mogłem zareagować gdy spojrzał na mnie tymi swoimi gałami, to chore!?

Jego myśli zostały przerwane, gdy dochodził już do samej placówki.

- Aaaa, nowi! ? Odezwał się jeden z ludzi stojących na warcie przed jednostką. ? pójdę po generała i powiem że już tu są, zaczekaj chwilkę.

Generał Woronin szybko się pojawił i równie szybko znikł, z nowymi członkami powinności. Po okazaniu dokumentów, zaprowadził ich do koszar, gdzie zostały im przydzielone łóżka. Niektóre miały nawet pięć pięter. Woronin podszedł do wychudzonego mężczyzny powiedział.

- Ty, Bronikov. Tobie przydzielam lóżko z rzędu ósmego na samej górze.

- Eh? Na samej górze mówi pan, sądzę że gdybym spał tak wysoko uniemożliwiło by mi to szybkie wyruszenie w razie zagrożenia, wolałbym spać na parterze, jeśli łaska.

Zaszokowany taką postawą generał, zrobił się cały czerwony, złapał go za chabety i wrzasnął mu do ucha.

- Czyś ty kur^wa zdurniał! Masz robić co ci karze! Zrozumiano?! I od kiedy ja dla ciebie jestem kur^wa pan! Jak się do mnie odnosisz masz mówić ?Tak jest generale!?. Innej opcji nie przewiduję, rozumiemy się żołnierzu! Jak ci się nie podoba, to mówisz ?tak jest generale!? Jak się zlejesz w gacie to mówisz ?Tak jest generale??, jak karzę ci skoczyć z wierzy ciśnień w barze to co mówisz?!

- Nic nie mówię, wyjmuję nóż i przykładam ci do gardła, krzykaczu. O tak...

Oderwał rękę Woronina od swojej kurtki i czapnął go za ramię, obracając i przykładając mu nóż do gardła.

- Jak karze ci zamknąć pysk bo wyrwę ci gardziołko, to co mówisz?

Totalnie zaskoczony generał, myślał chwilę. Po czym krzyknął nie zważając na wciśnięty w jego gardło nóż.

- Straghhh...

- Zła odpowiedź.

Gardło poderżnięte, wiotkie ciało Woronina powoli upadało na podłogę. Wpatrzeni w zabójcę nowi bracia frakcji, byli zaszokowani i zaskoczeni zaistniałą sytuacją.

- Eh, wiedziałem ze powinność nie jest dla mnie. ? schował nóż do pochwy.

- Czy wiesz co zrobiłeś? ? spytał jeden ze świadków. ? Zabiłeś głowę powinności, od tak.

- Jak to mówią, zdmuchnąć jeden pyłek kurzu czy dwa, nie robi różnicy. ? uśmiechnął się szyderczo. Poczym odwrócił się i wyszedł.
Wiedział że zaraz cała powinność się dowie, dlatego wyszedł z koszar i przeszedł przez lukę w płocie.

Musiał jak najszybciej prysnąć z baru, a uzbrojony był tylko w długą strzelbę, TOZ34 i pistolet w którym brakowało już amunicji. Skierował się w stronę Magazynów wojskowych, chciał poszukać szczęścia w innej frakcji. W wolności...
Ostatnio edytowany przez HollowVooDoo, 06 Wrz 2008, 17:30, edytowano w sumie 1 raz
Awatar użytkownika
HollowVooDoo
Tropiciel

Posty: 207
Dołączenie: 20 Lip 2008, 22:09
Ostatnio był: 11 Lip 2021, 21:50
Miejscowość: Zona,Wysypisko
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 9

Reklamy Google

Re: "Cud, miód i krew" Opowiadanie

Postprzez SzamanVodoo w 04 Wrz 2008, 23:20

Dyszka na zachęte ;)
Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Awatar użytkownika
SzamanVodoo
Kot

Posty: 17
Dołączenie: 04 Sie 2008, 13:49
Ostatnio był: 17 Paź 2009, 11:47
Frakcja: Monolit
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 0

Re: "Cud, miód i krew" Opowiadanie

Postprzez Kalma w 05 Wrz 2008, 18:34

Dawno nie czytałem tak fajnego opowiadania. Najbardziej podobało mi się jak poderżnąłeś gardło generałowi. Czekam na następną część z niecierpliwością. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Kalma
Stalker

Posty: 88
Dołączenie: 05 Maj 2008, 13:05
Ostatnio był: 18 Paź 2009, 13:42
Miejscowość: Caliban
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 0

Re: "Cud, miód i krew" Opowiadanie

Postprzez SaS TrooP w 05 Wrz 2008, 19:53

Bardzo, bardzo dobre. Czekam na więcej.
SaS TrooP
Ekspert

Posty: 862
Dołączenie: 22 Gru 2007, 21:43
Ostatnio był: 07 Cze 2019, 01:47
Miejscowość: Wodzisław, Silesia
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 14

Re: "Cud, miód i krew" Opowiadanie

Postprzez Neo w 05 Wrz 2008, 22:18

Ciekawe Opowiadanie.
Czekamy na dalszą część. :]



Pozdro
Image
Awatar użytkownika
Neo
Kot

Posty: 42
Dołączenie: 28 Cze 2008, 16:57
Ostatnio był: 15 Cze 2016, 19:01
Miejscowość: Olsztyn /k Częstochowy
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: --
Kozaki: 0

Re: "Cud, miód i krew" Opowiadanie

Postprzez Wołk w 06 Wrz 2008, 00:34

Zauważyłem jeden błąd.

za niedługo kończę zmianę


Nie może tak być powinno być "Niedługo kończę zmianę" albo jeżeli chcesz, już z tym "za" to powinno być "za chwilę kończę zmianę"

A tak ogólnie to opowiadanie jest całkiem fajne :)
Awatar użytkownika
Wołk
Kot

Posty: 19
Dołączenie: 20 Sie 2008, 23:06
Ostatnio był: 01 Sty 2009, 02:06
Miejscowość: Kordon
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 0

Re: "Cud, miód i krew" Opowiadanie

Postprzez The Witcher w 06 Wrz 2008, 10:22

Bardzo fajne opowiadanie, czekam na dalsze części :wink:
The Witcher
Legenda

Posty: 1175
Dołączenie: 31 Lip 2008, 09:03
Ostatnio był: 24 Cze 2024, 17:10
Ulubiona broń: --
Kozaki: 325

Re: "Cud, miód i krew" Opowiadanie

Postprzez Scurko w 06 Wrz 2008, 12:25

Podzielam zdanie poprzedników. Z niecierpliwością czekam na kolejne opowiadania.

Pozdrowienia :D
Image

"TYLKO ŻYCIE POŚWIĘCONE INNYM WARTE JEST PRZEŻYCIA"

http://fairview.deadfrontier.com/refer. ... ontier.com
Awatar użytkownika
Scurko
Tropiciel

Posty: 292
Dołączenie: 03 Lip 2007, 20:16
Ostatnio był: 16 Kwi 2022, 18:56
Miejscowość: Dębowiec k.Cieszyna
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 3

Re: "Cud, miód i krew" Opowiadanie

Postprzez HollowVooDoo w 06 Wrz 2008, 17:28

Dziękuję za pozytywne komentarze, w takim razie zgodnie z obietnicami wstawiam drugą część. Mam nadzięję że według was trzyma poziom.

Dziękuje również za zwrócenie mi uwagi, już naprawiam błąd.

II

Do magazynów droga była daleka, a nieubłaganie robiło się ciemno. Mimo to wiedział że nie może się zawrócić, bo obedrą go tam żywcem ze skóry. Nie mógł również przystanąć bo w pobliżu nie było żadnego schronienia, a tylko głupiec położył by się w środku nocy na szczerym polu w zonie. W oddali słychać już było porykiwania i krzyki, odgłosy wystrzałów, tak kojarzyła się noc w Strefie.
Stalker dotarł bezpiecznie do magazynów wojskowych, na pół otwarta brama za którą była masa zniszczonych pojazdów. Przywitała go podziurawiona od kul tabliczka z napisem ?Witamy w magazynach wojskowych?
Wszedł głębiej, na betonie i pojazdach była skrzepnięta krew i ludzkie szczątki, z niektórych ciał dało się jeszcze wypatrzyć grymas na twarzy.

- O ku^rwa, ha ha. ? podszedł do jednego z leżących na ziemi ciał ? ten to się musiał zdziwić! ? zaśmiał się.

Usłyszał szczęk broni. A w ciemnościach odezwał się głos.

- Przyjaciel, czy wróg?

- He? A kto pyta?

Wokół terenu na jakim stał Bronikov, zaświeciły się latarki, a z mroku nocy wyszedł człowiek z maską przeciwgazową na twarzy i w kombinezonie stalkera. Widoczna była naszywka z zielonym wilkiem.

- O, Wolność. W takim razie przyjaciel. -

- Tak? Czy przyjaciel to się jeszcze okaże, wracasz z baru. To miejsce powinności, sam nie wiem...

- O co chodzi? Jestem czysty jak łza, właśnie wracam od tych łajz, bo innego wejścia do magazynów nie ma, czyż nie?

- Racja, ale pilnuj się, bo choć to teren Wolności, jest tu niebezpiecznie. Wszędobylskie mutanty, najemnicy i czasami monolit krążą po okolicy i tylko czyhają na takie dupy jak ty.

- Tak słabo kryjecie teren? - zakpił

- Słabo? Chłopcze, nie masz zielonego pojęcia co tu się dzieje, wiesz ile kilometrów mają magazyny? To nie to co placówka powinności, mamy więcej terenu do obcykania niż ci dranie. Jak masz ochotę to wpadnij do bazy, może Łukasz znajdzie dla ciebie coś ciekawego.

- Zobaczy się, na razie jednak chciałbym uzupełnić nieco zapasy, macie jakiegoś kucharzyka?

- Oczywiście, robi najlepsze mięso z dzika, tak że prawie się nie świeci. He he...
No i stary poczciwy Śruba, mistrz naprawiania różnego rodzaju gratów, mówię ci. Jeśli myślisz że z gówna złota nie zrobisz, to przejdź się do niego, a zobaczysz jak bardzo się mylisz.

- Dzięki, w takim razie udam się do waszej siedziby...jeśli można to tak nazwać.

- Oczywiście że można, uważaj na naszych snajperów na wieżyczkach, i nie próbuj się kręcić przy murze, po prostu wejdź główną bramą jak Bóg przykazał, ok?

- Niech będzie.

Na drodze do bazy, rozsiane były różnego rodzaju anomalie. Które Bronikov, zręcznie omijał, ani się spostrzegł a stał już przy głównym wejściu. Przywitał go strażnik w pomarańczowo - czarnym egzoszkielecie.

- Witaj stalkerze. Chcesz przejść?

- Nieee, a po co? Stoję tu sobie głodny i zmęczony, bo lubię. Oczywiście że chcę przejść, co to za pytanie.

- Standardowe człowieku, standardowe. Czasami ludzie nie wiedzą dokąd idą, no idź, tylko nie rozrabiaj. Widzisz tych snajperów na wieżyczkach ? pokazuje palcem - Jeden strzał i cię nie ma. Mają widok na cały teren, więc się pilnuj.

- Phi! - wzruszył ramionami i poszedł dalej w głąb bazy.

Doszedł do skrzyżowania, na wprost od bramy był budynek szych, zaraz obok sterta złomu, zapewne mechanik. Po prawej obozowisko z którego dochodziły smakowite zapachy, po lewej stały jakieś magazyny. Stalker rozejrzał się dookoła.

- Idę coś zjeść! ? pewnym głosem i wypiętą piersią poszedł w prawo, za zapachami.

Wszedł na jakiś miękki trawniczek, wokół pieczonej zwierzyny przy ognisku siedzieli stalkerzy z wolności.
Podszedł do nich i zapytał.

- Można się dołączyć?

- A ktoś ty? ? zapytał jeden z nich.

- Ja? Nazywam się Bronikov i jestem głodny jak chu^j. ? uśmiechnął się i spojrzał jeszcze raz na pieczeń

- Bronikov, dostaniesz żarło. Ale nie tak za darmo, nie brałeś udziału w polowaniu.

- No to co? Jeśli człowiek jest głodny to dajmy mu coś do żarcia ? wtrącił drugi stalker.

- Zamknij się Sten. ? odpowiedział nieprzyjemnym tonem

- Dobra... ? Bronikov wyjął nóż.

- C... co robisz? ? stalker sięgnął po pistolet.

Podszedł do ogniska i odciął kawał mięcha. Nakłuł na nóż i wziął do ust.

- Mmmmm, bardzo dobre. Choć za mało słone.

Wszyscy patrzyli jak oszołomieni.

- O! Wóda, mogę?

- Ależ...

Wziął butelkę i chlapnął 4 łyki.

- Dzięki, ratujecie mi tyłek. Byłem ku*ewsko głodny. Hahahaha!

- Proszę ku^rwa bardzo. ? odpowiedział ze zdenerwowaniem stalker siedzący przy ognisku

Naglę, od strony muru słychać było strzały, stalkerzy przy ognisku złapali za broń i spojrzeli na pobliską wieżę z której właśnie spadał snajper.
Chwila ciszy i wybuch, mur roztrzaskał się w drobne kawałki a do bazy wolności wtargnęli członkowie powinności.

- Sucze syny, idziemy chłopaki! ? krzyknął działacz wolności

Bronikov wyjął zza pleców swoją długą strzelbę, łokciem puknął w lufę i podbiegł bliżej.

Stalkerzy obu frakcji toczyli już zażarty bój, w ruch poszły granaty oraz karabiny maszynowe. Huki wrzaski i pojękiwania, widać było że Wolność jest zdezorientowana, atak z zaskoczenia na bazę to był dobry pomysł, Powinność wyraźnie góruje nad oponentami.

Bronikov widząc sytuację, postanawia przypuścić atak z góry, wchodzi na budynek w którym przesiadują handlarze oraz sam szef wolności, Łukasz. Po drabince wszedł na górę, znienacka poczuł silny ból w nodze, dostał z pestki i wpadł na dach.

- Orzesz ty... ? wychynął zza ogniomurka wycelował i zgarnął jednego z nich, efektownym strzałem w głowę.

- Tam jest! Jest jeden na dachu... ? krzyknął członek powinności

Wszyscy powinni otoczyli budynek wolności. Chwila ciszy, z zamurowanych okien wypadło kilka cegieł. Nikt z powinności nie przeczuwał co się święci. Wyleciało kilka granatów, i wystawione zostały lufy broni. Bronikov słyszał tylko strzały, miał już wstać gdy na dach przedostał się jeden z członków powinności. Obaj wycelowali na siebie broń.

- Hej, dawno się nie widzieliśmy...królu ? zaśmiał się szyderczo Bronikov.

To był kolba, ze zdenerwowaną miną wpatrywał się w niego jak by chciał strzelić mu prosto w twarz.

- Ty!Wiedziałem że coś z tobą nie tak, ty chory gnoju.

-Ja? A co ja takiego zrobiłem? Hahahaha...

- Draniu! Nie udawaj że nie wiesz, nieomal uśmierciłeś naszego generała. Zabije cię za to!

- Prawie? Kurde to on żyje? ? chwila zamyślenia ? jak to przyszło? No cóż, nie ważne. To i tak nie ma już żadnego znaczenia. To koniec waszej frakcji, zbytnia surowość oraz rygorystyczne podejście...

- Zamknij pysk! Nie chcę cię już więcej słuchać! Zaraz zetrę ci ten uśmieszek z gęby, zabiję cię jak psa! ? rzucił się w bok robiąc unik i wcisnął spust. Ale broń nie wystrzeliła.

- Co do cholery.

Chciał zmienić magazynek, ale Bronikov strzelił w jego dłonie, które rozpadły się w drobny mak.

-Aeeeeejjjjjj! - jęczał z bólu Kolba.

- I co teraz? Jak to jest być przypartym do muru? ? Bronikov wyjął pistolet z poszewki przymocowanej do paska.

Podszedł do niego i pochylił się, wyciągnął nóż i przeciął mu policzek. Wystawił język i delikatnie przejechał nim po jego zakrwawionej twarzy. Obolały i oszołomiony kolba nie mógł nic zrobić.

- To koniec, królu. - strzelił go w głowę z bliska, krew bryzgnęła mu na twarz.

Słychać było ze ktoś wchodzi po drabinie. Już miał strzelać kiedy zobaczył że to jeden z członków Wolności który stał przy bramie w egzoszkielecie.

- Ty?! No cóż, widzę że jesteś ranny.

- Faktycznie ? odpowiedział, zupełnie zapominając o bólu. ? to tylko draśnięcie.

- Może i tak, chodź pójdziemy po jakieś bandaże do magazynu, a potem zaprowadzę cię do Łukasza.

- A co z powinnością? Wszystkich już wybiliście?

- Tak, zaskoczyli nas, ale my zaskoczyliśmy ich. Mówię ci nie wiem czy to widziałeś ale latali w powietrzu! Dosłownie!

- Taa, to z pewnością był ciekawy widok.

- Zejdziesz z tą nogą?

- Skakać nie będę. - odrzekł ze zdenerwowaniem

Stalker zaprowadził Bronikov?a do magazynu, opatrzył mu ranę i razem poszli do Łukasza.
Przed budynkiem zatrzymał ich jeszcze jeden stalker.

- Gdzie go prowadzisz?

- Do Łukasza, co się głupio pytasz, on pomógł nam w walce z tymi trepami.

- Może tak, może nie. Dobra wchodźcie i tak nie mam już sił na użeranie się z kimkolwiek.

Obaj weszli do budynku, później po schodach na pierwsze piętro.

- No to ten pokój po lewej, tam jest nasz szef. Tylko pamiętaj, nie sraj mu za dużo, Łukasz to konkretny facet.

- Myślę że się dogadamy.
Ostatnio edytowany przez HollowVooDoo 06 Wrz 2008, 20:31, edytowano w sumie 2 razy
Awatar użytkownika
HollowVooDoo
Tropiciel

Posty: 207
Dołączenie: 20 Lip 2008, 22:09
Ostatnio był: 11 Lip 2021, 21:50
Miejscowość: Zona,Wysypisko
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 9

Re: "Cud, miód i krew" Opowiadanie

Postprzez SaS TrooP w 06 Wrz 2008, 19:22

Fajny psychopata :D
Rozpruwacz z Zony...
Fajnie napisane opowiadane, ale niektóre zdania są nieco źle sklecone, tzn. nie wiadomo o kogo chodzi. Ponadto Powinność i Wolność to nazwy własne, które pisze się z dużej litery. Więcej problemów nie ma.

8/10 ode mnie.
SaS TrooP
Ekspert

Posty: 862
Dołączenie: 22 Gru 2007, 21:43
Ostatnio był: 07 Cze 2019, 01:47
Miejscowość: Wodzisław, Silesia
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 14

Re: "Cud, miód i krew" Opowiadanie

Postprzez HollowVooDoo w 06 Wrz 2008, 20:43

Poprawiłem błąd z nazwami frakcji, ale nie mogę wyłuskać zdań które źle skleciłem. Być może wszystko rozumiem bo to ja to napisałem, gdyby można mi rpzybliżyć mniej więcej które to zdania to bym je skorygował.

W poniedziałek kolejna część, tym razem zostawimy Bronikov'a w spkoju. ;)
Awatar użytkownika
HollowVooDoo
Tropiciel

Posty: 207
Dołączenie: 20 Lip 2008, 22:09
Ostatnio był: 11 Lip 2021, 21:50
Miejscowość: Zona,Wysypisko
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 9

Re: "Cud, miód i krew" Opowiadanie

Postprzez SaS TrooP w 06 Wrz 2008, 21:10

Bronikov widząc sytuację, postanawia przypuścić atak z góry, wchodzi na budynek w którym przesiadują handlarze oraz sam szef wolności, Łukasz. Po drabince wszedł na górę, znienacka poczuł silny ból w nodze, dostał z pestki i wpadł na dach.


Brzmi to dziwnie.

Wszyscy powinni otoczyli budynek wolności. Chwila ciszy, z zamurowanych okien wypadło kilka cegieł. Nikt z powinności nie przeczuwał co się święci. Wyleciało kilka granatów, i wystawione zostały lufy broni. Bronikov słyszał tylko strzały, miał już wstać gdy na dach przedostał się jeden z członków powinności. Obaj wycelowali na siebie broń.


Błędy językowe i można się pogubić kto co robi w niektorych momentach. ZByło dzieś zdanie, które to obrazowało, ale nie umiem go teraz znalećź.
SaS TrooP
Ekspert

Posty: 862
Dołączenie: 22 Gru 2007, 21:43
Ostatnio był: 07 Cze 2019, 01:47
Miejscowość: Wodzisław, Silesia
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 14

Następna

Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości