Украинская мечта - Świadomość Zony

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

Украинская мечта - Świadomość Zony

Postprzez Ghoster w 15 Lis 2009, 19:39

Rozdział Pierwszy
"Trzeba z czegoś żyć..."

Zona, w to ukraińskie popołudnie nikt nie czuł się bezpieczny. O tej porze mutanty wychodziły ze swych nor, zaczynając krwiożercze polowania, łapiąc w sidła nieszczęśników, którzy znaleźli się po prostu w złym miejscu o złej porze. Anomalie łączyły się, tworząc całkiem nowe, groźne gatunki, jeszcze trudniejsze do ominięcia niż przedtem. Wszystko to działo się z dnia na dzień, a promieniowanie nadal krążyło po okolicy, sprawiając, że ludzie łapali zbyt dużo radów i umierali od chorób. Ale to był jedynie optymistyczny scenariusz. To, co ludzie przeżywali w Czarnobylskiej Strefie Śmierci było nie do opisania. Tak, jakby chciała ona torturować mieszkańców, znaleźć sposób, by naprawić swe podniszczone czasem ego. Zupełnie, jakby zyskała świadomość i... Rosła w siłę, nie dając się ujarzmić nikomu ani niczemu...
Bar, stalkerzy siedzieli w tym ostatnim przystanku społeczeństwa, popijając suche rozmowy o nieważnych rzeczach mokrą wódką, która i tak szybciej ich odwadniała niż przerażająca codzienność. Jedni walczyli na Arenie za pieniądze, by przetrwać kolejny dzień, inni upijali się do nieprzytomności w barze "100 Radów", a jeszcze inni, nie chcąc pogrążyć się w przyziemnych sprawach, obserwowali teren prowadzący do Dziczy. Stosunkowo jedna z najniebezpieczniejszych rzeczy, jaka tylko może się trafić w tej placówce Powinności.
- Les! Jak leci, brachu? - Wykrzyczał uradowany stalker, patrząc na siedzącego przy stoliku człowieka. - Ha! Przysiądę się do ciebie, stary druchu. Co ty na to? - Rzekł. Miał on krótkie, szatynowe włosy, siwą bródkę, krzaczaste brwi i wyglądał naprawdę masywnie, w porównaniu do reszty. Nie należał on do żadnej frakcji, ale mylącym mógł być jego pancerz, którym był czerwony Egzoszkielet, wyglądający prawie tak samo, jak ochrona Powinności. Jedynymi różnicami były wszędobylskie, czerwone kreski i mały, naszyny po zewnętrznej stronie ramienia znaczek z napisem "Я говорю, таким живым"
("Mówię, więc żyję").
- Ta, pewnie. Siadaj. - Rzekł Les, nieco młodszy od Riemira stalker. - Wiesz, chciałbym cię o coś spytać, Śruba. - Miał brunatne, średniej długości włosy. Jego oczy były niebieskie, a rysy twarzy łagodne, nie mógł mieć więcej, niżeli dwadzieścia pięć lat.
- Mnie? Pytać? A pewnie, brachu! - Odpowiedział uradowany, dosiadając się do stolika i jednocześnie odzywając się do barmana, by ten przyniósł mu wódkę.
- Słuchaj... Wiesz coś o frakcji "Grzech"? - Spytał niepewnie, kończąc swoją butelkę "Kozaka". Mimo tego stuprocentowego trunku, Les, nazywany "Siepaczem", nie był wcale czerwony. Ani pijany, czy nawet lekko wstawiony. Wszyscy w Kordonie, gdy jeszcze był żółtodziobem nad którego plecami siedział Sidorovich, mówili, że ma tak twardy łeb jak nikt. Zresztą, to on zawsze wygrywał zakłady pijackie.
- Frakcja Grzech? - Powtórzył po rozmówcy Riemir, niedowierzając. - A coś się nagle tak zainteresował tymi nieboszczykami, co? - Patrzył na Lesa nieco podejrzliwym wzrokiem.
- Wiesz... - Ten spojrzał w górę, po czym kontynuował. - Krugłov oferuje całkiem niezłą sumę za przyniesienie jakichś papierów z Doliny Mroku. - W tej chwili Barman, stary, przygruby wyga z siwymi wąsami przyniósł wódkę i postawił ją na stole przed Riemirem.
- Doliny Mroku? - Zdziwił się, a następnie spytał. - Przecie to miejsce jest bardziej niebezpieczne niż Bagna, Wysypisko i Agroprom razem wzięte! - Starał się wybić ten pomysł z głowy Lesa, przypominając sobie o starym przyjacielu, który zginął od paru chorób, jedynie mocząc nogę w pobliskim bagnie na tamtych terenach.
- Wiem, Śruba. - Dokończył ostatnim łykiem swój alkohol, a następnie znów zaczął mówić. - Ale słyszałeś kiedyś o nagrodzie w postaci czternastu tysięcy rubli, detektora "Niedźwiedź" i cztery paczki amunicji do VLA? - Riemira aż zgięło w pół, gdy usłyszał te słowa. Takie rzeczy on zarabia w jeden, może półtorej miesiąca, a tutaj czekała szybka robota za wielkie pieniądze.
- O cholera, to niezła kasa... - Wyszeptał. - Co to za robota? - Spytał zaciekawiony, odkładając Kozaka i zniżając zarówno głowę, jak i ton głosu.
- Mamy wykraść papiery dotyczące jakiegoś emitera psionicznego z głównej siedziby Grzechu. - Jego oczy zwężyły się, jakby przypominał sobie, co tylko wie o Dolinie Mroku. W końcu jednak znacząco popatrzył na Riemira, ten prawie nie wiedział co powiedzieć.
- Ehh... Nie wiem zbyt dużo o tych ludziach. Jacyś szaleni fanatycy, co to się zamienili w bezmózgich ludków przez te całe radzieckie, naukowe eksperymenty. - Przerwał na chwilę, lecz gdy ujrzał, iż Les nie jest zadowolony tą odpowiedzią, zaczął mówić dalej. - Bandyci trzymają ich tam w ryzach, a założę się, że te utopce mają jakiś związek z Monolitem.
- Monolitem?
- Ta, Monolitem. - Potwierdził Śruba. - Kiedyś widziałem ich, tych z Grzechu, w Magazynach Wojskowych. Myślałem, że te prymitywne kretyny po prostu zabłądziły nieświadomie, ale chwilę później... Normalnie zaczęli naparzać w kierunku gości z Monolitu, mimo tego, że ja i moi kumple staliśmy jakieś dwa razy bliżej tych mumii. - Ta opowieść nieco zaciekawiła jego rozmówcę, gdyż zaczął skupiać się na jakimś punkcie na stole, obrazając w rękach dwa małe, gładkie kamyki.
- I... Myślisz, że ci z Grzechu za coś nienawidzą Monolitu?
- Stalin jeden wie, ale myślę, że to jakaś wojna o zasraną rację tych ich tajemniczych ideologii. Ha! Kiedyś pewien żółtodziób przebrał się za jednego z nich i chciał, żeby myśleli, że jest z Grzechu. Te dupki nawet swobodnie mówić nie potrafią, ale ch*jki poznały, że gość nie jest ich. Biedny facet.
- To dziwne. - Les znów się zamyślił, jednak nie mógł na nic wpaść, więc poprosił Riemira, by ten mówił dalej.
- Jeszcze? Nie wiem, mało się o nich mówi... Pewien Froma mówił mi kiedyś, że lornetką zobaczył, jak ci goście odprawiają jakieś rytuały przy ognichu w swojej bazie, w tej opuszczonej fabryce na wzgórzu, na wschodzie Doliny Mroku.
- Rytuały? - Zdawał się niedowierzać, lub oczekiwał szczegółów.
- Ta, Rytuały. Nie pytaj tak głupio, bo ci tak zostanie. - Roześmiał się cicho.
- Nie, nie. Powiedz mi o tym coś więcej.
- Dobra... - Śruba nadal sprawiał wrażenie wielkiego mięśniaka, który jedynie powtarzał to, co inni mówili. - No ten Froma nawijał coś, że podpalili jakieś zwłoki, potem je ugasili prześcieradłem i zaczęli zjadać, kawałek po kawałku. Obleśne kanibale, hah! Nie spodziewałbym się tego, i nie uwierzyłbym, gdyby to nie Froma mówił.
- Dzięki, to mi pomoże. - Przerwał, by zawiesić plecak na ramię i wstać od stolika. - Odwdzięczę ci się.
- Hej no! - Podniósł ton. - To ci coś powiedziałem, a ty po prostu wychodzisz? Chcę iść z wami!
- Wybacz Riemir, masz tu wódkę na pocieszenie, nie pójdziesz z nami. - Les rzucił w jego kierunku małą, białą butelkę, po czym odszedł, zostawiając pogrążonych pijaków ze swoimi sprawami.


Rozdział Drugi
"Czego my szukamy na tym zadupiu?"

Noc w Jantarze, ona nigdy nie była łagodna i bezpieczna, ale przynajmniej wokół roznosiła się, niekoniecznie miła dla nozdrzy, zielono-szara mgła, która z czarnej nocy tworzyła przymglony klimat dnia. Ku bazie naukowców, do bunkra Ekologów zewsząd nadchodziły coraz to kolejne okazy Snorków, Himer, Nibypsów i Zombie. O ile ci ostatni nie byli dla Ekostalkerów szczególnym wyzwaniem, a i łupy z walk były conajmniej wymierne, o tyle wcześniejsze już nie były tak łatwym przeciwnikiem do pokonania. To krwiożercze, niebezpieczne mutanty, które, pogrążone szałem, zabijają wszystkich wokół. Na szczęście dla Sacharova i jego towarzyszy, nowych ludzi nie brakowało, przychodzili do otoczonego płotem bunkra, poznając miejsce po napisie "Внимание! Бункер экологов" ("Uwaga! Bunkier Ekologów"). Jedynie problemem było przybycie do Jantaru, do którego każda z dróg była niebezpieczna. Agropromu pilnowali wojskowi i przedziwne zmutowańce, Dzicz była wypełniona po brzegi najemnikami i wszelkim ścierwem w postaci Pijawek oraz Izolmów, a podziemny kompleks łączący Jantar z Wysypiskiem był miejscem niemalże mitycznym. Krążyły opowieści, iż miejsca tego pilnuje Kontroler i jego słudzy, Zombie. Nikt jednak nigdy nie potwierdził tych opowieści...
Image
W tej chwili w bunkrze Ekologów toczyły się spory o to, kiedy drużyna, składająca się między innymi z Lesa, ma wyruszyć do Doliny Mroku, by stawić czoła frakcji Grzech.
- Sacharov, słuchaj mnie uważnie. - Powiedział zirytowany Krugłov. - Wokół fabryki, w której uzombifikowani stalkerzy zrobili sobie obóz, odnotowaliśmy naprawdę spore pole psioniczne. Promieniowanie jest niczym wobec tego, co może to zjawisko uczynić z naszych najemników, rozumiesz? - Krugłov, tak samo jak i inni naukowcy, był ubrany w szczelny, bezpieczny kostium, chroniący przed wszelkimi efektami, jakie mogą zagrozić w Zonie.
- Profesorze Krugłov, to radiacja jest niebezpieczeństwem czychającym w Dolinie Mroku, nie psionika. Ona jedynie pogłębia defekt eksperymentów sprzed wybuchu w Czarnobylu. - Sacharov był prawie łysy, siwiejący, oraz, w odróżnieniu od większości stalkerów w Zonie, niezwykle bystry.
- Więc jak pan wyjaśni zachowanie członków frakcji Grzech?
- Na pewno jest na to jakieś logiczne wytłumaczenie, musimy je jedynie znaleźć.
Wtem do rozmowy wtrącił się stojący opodal Les.
- Według mnie, profesor Krugłov ma rację. A nawet jeśli nie, to i tak przed promieniowaniem można się uchronić na wiele sposobów. A przecież te sposoby nie zaburzają działania... Pancerza. No proszę, wystarczy wziąć ze sobą leki popromienne i parę tabletek, a wyruszyć gdy tylko poziom emisji psionicznych będzie najniższy.
- Masz rację... - Przyznał z niechęcią Sacharov, podają mały detektor do rąk Krugłova.
- Dziękuję panu, profesorze. - Przerwal mowę, po czym odwrócił się w kierunku Lesa. - Weź to urządzenie i czym prędzej wyrusz do Doliny Mroku. Przy północnym wejściu będzie na ciebie czekała już grupa najemników, których zatrudniliśmy. - Mężczyzna podał mu małe, rozkładane urządzenie z długim drutem obwiązanym mniejszymi. Szybko wytłumaczył na czym polega jego działanie. Przyrząd okazał się być wykrywaczem emisji psionicznych. - Słuchaj. Jeśli tylko skala zagrożenia wyjdzie poza... Dziesięć przecinek cztery, musisz już być w środku budynku. Dotarcie do niego powinno wam zająć nie więcej niż trzy minuty. Jeśli rozboli się głowa, albo połóż się na chwilę pod czymś dużym, na przykład starym samochodem i skieruj głowę w dół, albo czym prędzej biegnij do środka bazy. Wysokie emisje, czyli te powyżej dziewięć przecinek dwa, będą alarmowane charakterystycznych pikaniem. Rozumiesz?
- Tak, wszystko jasne jak słońce, profesorze Krugłov.
- Doskonale, jutro po południu, przed czternastą bądź w Dolinie Mroku, inaczej wyruszą przed tobą.


Rozdział Trzeci
"To nie będzie gładka robota."

Kolejny piękny, niebezpieczny dzień w Strefie. Codziennie ktoś ginął, a to przez chciwość bandytów, a to przez głód mutanta, lub nawet dla zabawy. Niektórzy weterani czy wojskowi strzelali do ludzi dla zabawy, "by poćwiczyć celność". W Dolinie Mroku było bardzo spokojnie, pijawki odpoczywały w nawiedzonym domu na skraju bazy Bandytów, którzy także nie nękali zbytnio przechodniów. Jedynie Powinnościowcy, patrolujący drogę wzdłuż Doliny i zajmujące stare gospodarstwo na zachodzie, nie chcieli nikomu odpuścić.
- To on! - Krzyknął jeden z najemników, gdy zobaczył nadchodzącego z Wysypiska stalkera. Mały obóz, paru ludzi, ognisko i trochę wódki.
Gdy tylko Les podszedł do nich, ci przywitali go wódką i kiełbasą, prawie jak w Rosji.
- Ty jesteś Siepacz, prawda? - Zagadał do niego wysoki, owłosiony mężczyzna, prawdopodobnie dwumetrowy. Miał bokobrody, wąsy i brodę, po której ściekały resztki wódki.
- Mów mi Les, dobra? - Odezwał się, lekko zdziwiony, że jeszcze ktoś pamięta jego stary pseudonim.
- Nazywam się Jaslenik, ale wszyscy mówią na mnie Wilkołak. To ja dowodzę tymi stalkerami. Ty jesteś od Sacharova, tak? - Skinął jedynie głową, nabierając łyka z butelki. Szybko spostrzegł mały napis na jego pancerzu, "Свобода"
("Wolność"). - Dobra, słuchaj. Około szestnastej będzie tu już trochę gorąco, mutki się zlezą. Mamy jakieś dwie i pół godziny na dostanie się pod bazę Grzechu, wtedy emisje będą miały bezpieczny poziom. - Już chciał się obrócić i powiedzieć coś do towarzyszy, ale postanowił jeszcze coś powiedzieć. - Tak w ogóle, to nazywamy się Wolność. Hah, jeszcze nigdy nie przegraliśmy, jesteśmy jedną z najbardziej zorganizowanych grupek stalkerów w Zonie, mówię ci, chłopie, kiedyś będziemy tak silni jak Powinność. Możę chcesz do nas dołączyć?
- Nie, dzięki. - Odparł Les.
- Spoko, jakbyś zmienił zdanie, wypytaj o nas. Jesteśmy tu i tam.
Chwilę później, wszyscy już szli w kierunku fabryki na wzgórzu, rozmawiając ze sobą.
- Hej, jak poznałeś Sacharova? - Spytał Wilkołak, chcąc zacząć jakiś, nawet bezkonstruktywny, dialog z Lesem.
- Taki Stalker, Strzelec, powiedział mi o nim kiedyś. - Nie zdążył dokończyć, gdy rozmówca mu przerwał.
- Strzelec? Ten stary wyga, co to wykiwał Monolit? - Rzekł zdziwiony.
- Tak, dokładnie ten. - Spojrzał w oddal, jakby przypominając sobie tamte czasy.
- Nieźle. Hej, panowie! - Powiedział do całej drużyny. - Ten bydlak znał Strzelca, ha!
Parę minut później, wszyscy stali już przy małym bagnie, na którym swój obóz najwidoczniej założyła sobie Pijawka, gdyż pałętała się w środku małego koła ze zwłok, które sama sobie ułożyła.
Image
- Bądźcie cicho, spróbujemy ją okrążyć. - Rzekł Wilkołak, pokazując palcem w kierunku lewego brzegu bagien.
Jednak Pijawka już ich zauważyła...
Ghoster
Kot

Posty: 12
Dołączenie: 27 Kwi 2009, 18:17
Ostatnio był: 22 Lut 2015, 12:48
Miejscowość: Kraków
Frakcja: Grzech
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Reklamy Google

Re: Украинская мечта - Świadomość Zony

Postprzez Microtus w 23 Lis 2009, 14:17

Opowiadanie całkiem zręcznie napisane, nie mam zarzutów co do składni i gramatyki czy też ortografii.
Jednak nie do końca mi ono podpasowało fabularnie. Przede wszystkim to co mnie osobiście razi to takie mocne trzymanie się rzeczywistości z gry (np: nagroda za zadanie wygląda jak skopiowana z gierki, kto by organizował wyprawę kilkunastu ludzi w miejsce niebezpieczne jak cholera za 14000 rubli, detektor i parę magazynków - pomijam, że przy wykonaniu zadania trochę tej amunicji i tak się wystrzeli).

Opcja z frakcją grzech też mnie jakoś nie kręci, bo co to jest? Zombie-frakcja czy ja nie do końca rozumiem?
Nie podobało mi się też nielogiczne dość zakończenie rozdziału pierwszego. Kolo wyciąga od gościa info za frajer i potem mu mówi żeby spadał? Dziwne, zwłaszcza, że sam mu o robocie sporo powiedział.

Akcji z wolnością to juz nie kumam, nie jestem sobie w stanie umieścić tego opowiadania w czasie. (Czyt. miesza mi
się co gdzie i kiedy).

Ale opowiadanko jest git. Daję 7/10 i czekam na ciąg dalszy.
War. War never changes...
Bury
zapraszam do lektury :)
Awatar użytkownika
Microtus
Legenda

Posty: 1028
Dołączenie: 18 Cze 2007, 14:31
Ostatnio był: 19 Sty 2019, 22:54
Miejscowość: łorsoł
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 106

Re: Украинская мечта - Świadomość Zony

Postprzez Scurko w 23 Lis 2009, 14:29

Mam bardzo podobne odczucia co kolega nade mną. Daję 7.5/10. Dobrze pod względem orograficznym i interpunkcyjnym. Oczekuję na następne opowiadanie. Dodaj coś od siebie, nie musisz brać tylko elementów, jakie napotkałeś w grze, pokombinuj, to na pewno da efekty. I troszkę popracuj nad rozwojem fabuły, bo natknąłem się na odrobinę chaosu :wink:. Bierz się do pisania :!:

Pozdrawiam.
Image

"TYLKO ŻYCIE POŚWIĘCONE INNYM WARTE JEST PRZEŻYCIA"

http://fairview.deadfrontier.com/refer. ... ontier.com
Awatar użytkownika
Scurko
Tropiciel

Posty: 292
Dołączenie: 03 Lip 2007, 20:16
Ostatnio był: 16 Kwi 2022, 18:56
Miejscowość: Dębowiec k.Cieszyna
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 3

Re: Украинская мечта - Świadomość Zony

Postprzez Ghoster w 23 Lis 2009, 18:56

Przede wszystkim to co mnie osobiście razi to takie mocne trzymanie się rzeczywistości z gry (np: nagroda za zadanie wygląda jak skopiowana z gierki, kto by organizował wyprawę kilkunastu ludzi w miejsce niebezpieczne jak cholera za 14000 rubli, detektor i parę magazynków - pomijam, że przy wykonaniu zadania trochę tej amunicji i tak się wystrzeli).

No właśnie nie mogłem sobie jakoś umieścić w świecie nagrody, jaka może być za takie zadanie, to oczywiście do modyfikacji, jak mi coś wpadnie do głowy.

Opcja z frakcją grzech też mnie jakoś nie kręci, bo co to jest? Zombie-frakcja czy ja nie do końca rozumiem?

Tutaj odpowiem na temat fabularności i dodawania czegoś od siebie: Właśnie o to mi chodzi. Takie połączenie Zombie z Monolitem, w którymś rozdziale to wyjaśnię.

Nie podobało mi się też nielogiczne dość zakończenie rozdziału pierwszego. Kolo wyciąga od gościa info za frajer i potem mu mówi żeby spadał? Dziwne, zwłaszcza, że sam mu o robocie sporo powiedział.

Kumpel raczej nie będzie od kumpla wyciągał informacji za pieniądze. Zawsze lepiej komuś pomóc, by ten ktoś się kiedyś odwdzięczył, tym bardziej, że trochę się znają, a i że są przyjaciółmi. Zresztą, w kolejnym rozdziale zamierzam wyjaśnić to, dlaczego Riemir nie wymusił w jakiś sposób na nim swojej obecności w tej misji.

Akcji z wolnością to juz nie kumam, nie jestem sobie w stanie umieścić tego opowiadania w czasie. (Czyt. miesza mi się co gdzie i kiedy).

Na długo przed Clear Skyem. Powinność już jest, jako paramilitarna frakcja, którą stworzył pewien oddział z wojska, a wolność dopiero się kształtuje, na początku jako grupka kolegów, którzy się wspierają.

Dodaj coś od siebie, nie musisz brać tylko elementów, jakie napotkałeś w grze, pokombinuj, to na pewno da efekty.

Będą Generatory, Martwe Miasto i Bagna (ofc. nie te z Clear Sky, tylko opanowane przez wojsko, w których będzie mnóstwo anomalii. A i w Generatorach się znajdzie Warlab), myślałem też nad Darkscape.
Ghoster
Kot

Posty: 12
Dołączenie: 27 Kwi 2009, 18:17
Ostatnio był: 22 Lut 2015, 12:48
Miejscowość: Kraków
Frakcja: Grzech
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Re: Украинская мечта - Świadomość Zony

Postprzez Messiah w 23 Lis 2009, 19:15

A tych lokacji niby nie ma w grze ? ;p (po modach)

Wymyśl coś nowego ...
Awatar użytkownika
Messiah
Tropiciel

Posty: 338
Dołączenie: 20 Sie 2008, 20:44
Ostatnio był: 22 Lip 2013, 23:47
Miejscowość: Łódź
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 3

Re: Украинская мечта - Świadomość Zony

Postprzez Ghoster w 23 Lis 2009, 20:07

Ehh... Panie, panu się wydaje, że pan już wszystko wie, i pan mnie przejrzał na wylot.
Powstrzymaj się proszę od takich komentarzy, bo ani nie mają one nic do przekazania (to, czy coś zrobię tak jak chcę, nie zależy od tego, czy ty też chcesz), ani mądre nie są (skąd możesz wiedzieć, co zamierzam do tego opowiadania wprowadzić?).
Ghoster
Kot

Posty: 12
Dołączenie: 27 Kwi 2009, 18:17
Ostatnio był: 22 Lut 2015, 12:48
Miejscowość: Kraków
Frakcja: Grzech
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Re: Украинская мечта - Świadomość Zony

Postprzez Wiewiórka69 w 26 Sty 2010, 23:21

Mnie się opowiadanie Świadomość Zony bardzo spodobała... nie mam nic do zarzucenia ci, nie ma błędów ani tego typu niedociągnięć, no myślę że to jedno z tych lepszych opowiadań jakie ostatnio czytałem..mam prośbę, napisz coś jeszcze jakbyś znalazł czas bo ci to dobrze wychodzi.

Wiewiórka69
Wygnany z Zony

Posty: 304
Dołączenie: 22 Sty 2010, 16:58
Ostatnio był: 19 Lip 2011, 21:39
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1


Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 34 gości