przez PotatoStalker w 27 Mar 2018, 14:58
Tak przed wstępem - Chciałbym wam powiedzieć że moje teksty (wcześniejsze) są słabe, i tak średnie jak tylko się da.. Ale nie poddaje się. Ostatnio ukończyłem parę książek z uniwersum Metro, i parę Wiedźminów, i po tym jakoś.. Bardziej przykładam się do opisów, i staram się dać czytelnikowi "wczuć" w fragment opowieści. Czytelnik powinien wczuć się w historię, czuć to co czuje bohater.. Zżyć się z nim. Dać czytelnikowi wczuć się w klimat miejsca, dajmy na to Jantar. "Zdecydowanym krokiem ruszył na przód. Po jakimś czasie ukazała się przed nim elewacja domu, o którym mówił Viktor. Zrujnowany dom, który stał tu od początków Zony. Powybijane okna, oraz slogany Powinności potwierdzały to że ktoś już tu przed nim był. Na jednym z sloganów zauważył przekreślone słowo "OBROŃ LUDZKOŚĆ PRZED ZONĄ", zamieniona na "ZNIEWOL LUDZKOŚĆ". Aron ruszył ku brązowym drzwiom które odróżniały się od zielonej elewacji." Myślę że mój nowy styl wam się spodoba. Okej, okej. Czas przejść do dania głównego.
--------------------------------------
- Więc jak będzie? - Zapytał Stalker po prawej. - Po prostu napieprzamy na znak Aroena, czy co?
- Arona.. - Poprawił złośliwie Iwan. - Na znak Arona po prostu wychodzicie i strzelacie d wszystkiego co się rusza, oprócz mnie oczywiście.. Bandyci nigdy nie przygotowywali się zbytnio, dla nich liczyło się po prostu napieranie. My w przeciwieństwie do nich, mamy taktykę. Na znak ARONA - Podkreślił głośno - Wychodzicie zza drzew i biegniecie do skrzynek - Odwrócił się Iwan, i wskazał na skrzynie leżące przy drzewach. Skrzynie dawały świetną obronę przed ostrzałem od strony drogi, lecz kiedy ktoś zajdzie delikwenta kryjącego się za nią, od tyłu.. Po prostu nie będzie zbyt dobrze.. Wychodzimy zza ruin domu niedoszłego sołtysa wsi, zdejmujemy gościa od interesów i do skrzyń. Brzmi prosto, ale wykonanie zawsze jest gorsze od planowania. Dom.. W zasadzie ruiny, zachowały się słabo. Drzwi były raczej niezdatne do użytku. Nie dało się ich otworzyć, oraz zamknąć. Jedyne co pozostało nam zrobić to je po prostu rozwalić, gdyż zawsze były otwarte, a ich brak nie robi zbytniej różnicy. Szczerze w środku tej ruiny jest strych, i to jest najgorsze. Na strychu jest nasz magazyn, który w każdej chwili miał się zawalić. Obiecali nam że przeniosą ten magazyn gdzieś indziej, lecz kiedy to było? Miesiąc? Rok temu?
- Więc wszyscy wiedzą co i jak? - Nikt nie odpowiedział - Uznam to za "Tak". Wracajcie do ogniska, roboty czy co tam chcecie robić. - Wszyscy się rozeszli.
Ja zawsze unikałem roboty. Wolałem siedzieć przy ognisku i słuchać opowieści o różnych rzeczach. Oaza, Sarkofag, i wiele innych. Ja sam nie wierzę w większość z nich. Bo niby gdzie jest jakaś Oaza która uzdrawia, daje szczęście - Bujdy.. Wioska w której urządziliśmy sobie bazę nie odróżniała się od innych w Zonie. Budynki - Ruiny, opuszczone pojazdy.. Lecz coś przykuło moją uwagę.. Budynek dowodzenia w kolorach błekitu, jakoś się wyróżniał.. Było w nim coś, niezwykłego. Swoim kolorem pokazywał że to faktycznie ważny budynek i był niezmiernie zadbany. Kolor wybrano pewnie dla tego by wyróżniał się na tle innych budynków i aby można było łatwo do niego trafić. Chęć podziwiania budynku przerwał nadchodzący Iwan i jego kamienna (jak zawsze) twarz.
- Co tu tak się gapisz? - Spytał dociekliwie - Co, podoba ci się kolor niebieski? Mogę ci napisać kolorem Niebieskim na czele "PAN PATRZAŁEK" jeżeli chcesz.
- Jakoś nie chcę mieć tego napisu na czele.. Wole czyste czoło - Odpowiedziałem
- Dobra, nie mam nastroju na żarty. O co chodzi? - Zapytał znużony
- Po prostu ładny kolor. Jakoś się wyróżnia, i ładnie się patrzy. - Odpowiedziałem
Nagle Iwan odwrócił się w stronę domu, przysłaniając przy tym go swoją łysą głową. Z powrotem odwrócił się w moją stronę i wyciągnął z czarnej skórzanej marynarki, kartkę.
- Przekaż chłopakom. Ja nie mam czasu.. Mam ważniejsze sprawy.. - Powiedział pośpiesznie
- Kiedy przekazać? - Zapytałem
- Teraz - Burknął i odszedł.
Ruszyłem zdecydowanym krokiem ku ognisku. Usiadłem wśród innych. Wśród Stalkerów panował hałas. Każdy gadał do innych w tym samym momencie.
-Cisza! - Krzyknąłem, i spojrzałem na kartkę.. - Mamy jakieś rozkazy chłopcy...
- Rozkazy potem, teraz mamy odpoczywać.. - Przerwał Stalker. Głos Stalkera zawierał w sobie nutkę Arogancji. Rozpoznałem głos, był to nowy Stalker o imieniu Dima.
- Jeżeli ci nie pasuje to proszę wyjdź.. - Wskazałem palcem w przeciwną stronę - Mamy rozkazy, po prostu wysłuchaj. To tylko chwila.. Dobra, myślę że mogę już czytać?
-Tak - Odpowiedzieli inni..
- Więc.. Cytuję. "Chłopcy, mamy nowe rozkazy z B2. Mówią że nasza akcja odbędzie się wcześniej gdyż jak donoszą zwiadowcy, Bandyci wyruszą już o świcie.. Musicie przygotować wcześniej.. Powodzenia." - Westchnąłem na końcu.. - Wszyscy zrozumieli? Dawajcie, jeszcze chwile sobie odpocznijcie i zabieramy się do roboty!
Zażenowani i wkurzeni Stalkerzy odeszli od ogniska i zabrali się do przygotowań. Zostałem na miejscu i wyciągnąłem z swojej kabury nowego Colta, jego uchwyty były owinięte białym paskiem. Sam nie wiem czemu owinąłem ten uchwyt, może dlatego że jest mi wygodniej z tym paskiem? Chwyciłem za tylną część zamka, a ręką która trzymała uchwyt, pchnąłem dynamicznie. Kiedy zamek znalazł się w tylnym położeniu, puściłem go a magazynek wypadł. Wyciągnąłem rękę która trzymała zamek i w idealnym momencie złapałem magazynek. Sprawdziłem ilość naboi.. Było ich 3 na 7, więc to był czas aby zmienić magazynek. Ludzie powtarzają że każdy pocisk się liczy, ale kiedy się ma 3 zapasowe magazynki, to nie zwraca się na tą radę uwagi. Wyjąłem pełny magazynek z kieszeni mojej kamizelki taktycznej, a drugi niepełny magazynek wsadziłem na miejsce pełnego. Pełny magazynek włożyłem do komory. W mojej czarnej kamizelce taktycznej były 4 kieszenie, zapełnione były tylko 3. Chciałem pójść do Iwana po klucz do magazynu aby zabrać magazynek. Wstałem ociężale z ziemi i ruszyłem do niebieskiego domku. Zapukałem kilka razy - Brak odpowiedzi. Zauważyłem że drzwi były uchylone, więc lekko popchałem białe drzwi i wszedłem do domu. Brązowa podłoga była zadbana i widać było że ktoś mył ją często, lecz tego nie można powiedzieć o ścianach i farbie pomalowanej na nich, która była poobdzierana i kompletnie kolor zielony nie pasował do wystroju mieszkania. Meble były jasnobrązowe. Na środku pokoju w którym byłem stał stół, a na nim czyjeś PDA.. Podszedłem do stołu i włączyłem urządzenie, szukając nazwy właściciela. Na początku trzeba było zalogować się aby przejść do widoku głównego. Właściciel nie był bystry i wcześniej włączył opcję "Loguj Automatycznie". Na ekranie ukazał się napis "WITAJ IWAN PORFIEWIS". Okazało się że PDA należy do Iwana.. Jeżeli zauważy że używałem jego PDA to obetnie moje jaja i rzuci psom na pożarcie.. Przycisnąłem palcem w opcję "Notatnik" i przeczytałem ostatni zapis.
"Udało się oszukać idiotów. Łyknęli moje kłamstwo, nie spodziewają się tego że Bandyci przyjdą dopiero po południu. Będą stali na pozycjach i tracili czas, a my z chłopakami zaplanujemy taktykę itd. Choć szkoda mi obu stron. Nasi chłopcy Stalkerzy i Bandyci z którymi mam układ. Myślą że wezmę walizkę dla którejś frakcji, lecz po prostu zabieram to dla siebie."
Zszokowany przeczytanym zapisem wyłączyłem PDA i udałem się ku wyjściu..
-----------------------------------------------------------------------
Koniec! Jest to część pierwsza. Piszcie czy chcielibyście część 2 w której wystąpi zwrot akcji.
LOJALNOŚĆ UNII UNIWERSALNEJ!