Powiem tak... Przeczytałem. Da się bez wielkiego odrzutu. Ale mimo wszystko twój warsztat ma od cholery błędów
Zanim wypiszę przykłady, czepię się kilku spraw - rozumiem obronę bunkra, ma to sens. Jednak dwa tuziny Monolitian wpadające do schronu przez jedno wejście zostało by rozniesionych w trzy dupy przez osiemnastu stalkerów - nawet, gdyby tylko połowa z nich brała aktywny udział w walce. Jednak samo pomysł uciekania pod nawałą ognia nieprzyjaciela jest dobry - tylko mogłeś dodać temu trochę głębi
Kolejna rzecz, to zmiana czasu narracji - na początku piszesz w czasie rzeczywistym, potem zmieniasz na przeszły, potem znów wracasz na chwilkę do teraźniejszego. Musisz zdecydować się na jeden określony. Ostatnia istotna sprawa - nie dodawaj wpisów w nawiasach. Dlaczego? Przerywasz w ten sposób narrację, przez co wygląda, jakbyś dodawał swoje komentarze, jako piszący - strasznie wybija z klimatu. Teraz pora na byki
pieter453 napisał(a):Do niewielkiej chaty na skraju lasu wchodzi starszy mężczyzna o siwej brodzie z uszanką na głowie
- tu mamy czas przeszły, natomiast tutaj:
pieter453 napisał(a):Leśnik zdjął wojskowe buty, wepchnął je pod łóżko i powolnym ruchem położył się, otulając puszystą kołdrą. Zgasił w pokoju światło i zasnął.
...już czas teraźniejszy - rozumiesz, o co mi chodzi?
pieter453 napisał(a):Odezwał się pełen wściekłości głos:
- Otwieraj, ja w pokojowych zamiarach, szybko!
Gdyby ktoś mi w Zonie, w środku nocy zaczął wściekle drzeć się, że mam go wpuścić, to dla bezpieczeństwa najpierw posłałbym mu kulkę
Może zamień to na "pełen przejęcia i zarazem nerwów"?
pieter453 napisał(a): Weźcie szybko apteczkę i ruszajcie za mną
Błąd, jaki popełnia wielu z piszących tutaj - apteczki są w grze. W realu są zestawy medyczne pierwszej pomocy
"Weźcie szybko medykamenty i ruszajcie za mną!" - nie brzmi sensowniej?
pieter453 napisał(a):doczepiona do plecaka snajperka VSSK Vychlop
'Snajperka' to może być kobieta, która służy jako snajper w wojsku
Zbyt potocznie, jak na słowo pisane. Karabin snajperski - ewentualnie jak chcesz, zmień to na karabin wyborowy.
pieter453 napisał(a):Dla większości samotników – posiadaczy zajechanych AK - marzeniem jest szturmowy Obokan, a co dopiero taki sprzęt!
To zdanie między myślnikami jakoś kijowo tutaj pasuje... Zasugeruję ci zdanie: "Dla większości samotników marzeniem jest szturmowy Obokan, jak sami mają zajechane AK... Ale taki sprzęt? No, no..." Co o tym sądzisz?
pieter453 napisał(a):Kilkanaście metrów od schronu stała stara, zdezelowana Wołga, uzupełniająca ponury krajobraz. Uderzył w drzwi pięścią trzy razy.
Kiedy czytałem, na początku zrozumiałem, że zapukał w drzwi wołgi...
Od razu przypomniała mi się scena z filmu "Red" i zejście do bunkra, ukryte pod maską zardzewiałego rzęcha - ale podejrzewam, że nie o to ci chodziło
Popraw, bo wprowadzasz tym w błąd
pieter453 napisał(a): ukazując pilnującego wejścia stalkera z Makarovem w dłoni.
pieter453 napisał(a):wysoki jak dąb mężczyzna w czarnym płaszczu, z Dragunovem w dłoniach.
Nie jesteśmy w angoli, czy gdzie tam gadają po angolsku
Makarow, Dragunow - bije to w oczy.
pieter453 napisał(a):Władimir Sniczka, znany także jako Wampir, to stary znajomy Siergieja. Jeszcze niecały rok temu wspólnie wędrowali przez Zonę, przeżywając przy tym masę przygód i pochłaniając hektolitry wódki.
Znów, łamiesz narrację - piszesz w czasie przeszłym, czy teraźniejszym? Usuń po prostu "to" i zdanie zabrzmi odrobinę lepiej.
pieter453 napisał(a): Karabin Siergieja w końcu przestał się zacinać, szybkimi seriami eliminując kolejnych wrogów
Z tego zdania wynika, że nagle zdarzył się cud i broń przestała się zacinać
Napisz może "Dzięki dłubaninie Leśnika, karabin Siergieja w końcu przestał się zacinać, szybkimi seriami..."
pieter453 napisał(a):kiedy udało mu się opanować tańczącego w dłoni gnata, ukazała mu się ogromna dziura w głowie
Desert Eagle to nie karabin strzelający seriami, on nie tańczy w łapach
On po prostu ma duży odrzut - o czym już napisałeś. W tej sytuacji, broń podbiła by do góry, wcale nie zasłaniając widoku czyjegoś rozbryzganego mózgu. Ale to po prostu kwestie kosmetyczne.
pieter453 napisał(a):ujrzeli przed sobą kolejną drabinkę, prowadzącą w górę.
Otworzenie klapy było nawet dla czwórki silnych facetów nie lada wyzwaniem
Chętnie zobaczyłbym, jak czwórka facetów, na jednej drabince, próbuje otworzyć klapę...
Jak oni się tam pomieścili?
pieter453 napisał(a):Po ominięciu kilku mniej lub bardziej niebezpiecznych anomalii (najciekawszą z nich był Pazur) ich oczom ukazał się okropny widok.
Znów ten nieszczęsny nawias. W narracji nie możesz stosować takich środków - inaczej brzmi to, jakbyś komentował własną pracę podczas pisania. Takie myśli wrzuca się między myślniki - inna rzecz, że ta wzmianka o Pazurze jest wyjęta totalnie z dupy. Praktycznie nikt z czytających nie będzie wiedział o co w ogóle chodzi, a ty nie dajesz sobie czasu na wyjaśnienie tego. Najlepiej po prostu to olej.
pieter453 napisał(a):Zebrali po drodze kilka ciekawych artefaktów, z których najcenniejszą jest znaleziona przez Borsuka Galareta, dzięki której rany krwawią o wiele słabiej
To zdanie brzmi jak wycinek z opowiadania dla dzieci na dobranoc - "Wesołe Misie idąc przez las znalazły dużo jagód i malin, co ucieszyło je wszystkie, bo kochały te owoce". Musisz bardziej to opisać - szukanie artefaktów w Zonie to nie wypad na targ po jabłka, tylko ciężki kawałek chleba. Choćby ze względu na anomalie...
pieter453 napisał(a):Siergiej zatrzymał należący wcześniej do Piguły kombinezon Beryl, Wampir wziął karabin L85.
Znów zapomniałeś, że to nie gra - kombinezony nie mają rozmiarów adaptacyjnych
Nawet, jeśli Siergiej i Piguła byli tej samej postury jak dwie krople wody, to należałoby o tym wspomnieć - "Siergiej zdjął z żołnierza jego kombinezon - byli tej samej postury i wzrostu, tak więc powinien na niego pasować" brzmi o wiele lepiej. Poza tym, sporo czytających to nie debile - ci którzy nimi są, zazwyczaj nie potrafią czytać. Nie musisz co chwila przypominać pełnej nazwy broni czy pancerza - po prostu Wampir zabrał jego karabin, kropka.
pieter453 napisał(a):Dwa dni drogi minęły w miarę spokojnie, bo oprócz kilku watah mięsaczy i dwójki samotnych
bandytów nie spotkało ich nic poważnego
Strasznie szybko minęły te dwa dni drogi - za szybko. Albo stosownie to rozpisz, albo po prostu usuń to zdanie i dodaj kolejny dzień opowiadania. I jeszcze jedno - przed chwilą zginęli dwaj towarzysze, jak zrozumiałem z tekstu. Opisałeś to tak, że ktoś czytający na szybko nawet tego nie zauważy. Bezimienny stalker zginął? A kij mu w oko, niech gnije. Zginął Piguła? Dobra, zróbmy mu pogrzeb, mimo że gnoja nie znoszę. Tak to zabrzmiało w tekście, niestety. I nie zapomnij, że krzyże na Ukrainie zbija się z trzech desek - protestantyzm
Ogólnie rzecz ujmując - miałeś niezły pomysł na opowiadanie (choć tego syreniego śpiewu to się nie doczekałem
), ale brak ci doświadczenia w pisaniu. Nie przejmuj się tym, popraw błędy, zacznij stosować rady i z czasem będzie coraz lepiej
Każdy jakoś musiał zaczynać.