PART 2Ponieważ miałem małe problemy z biociałem felixa po wylądowaniu bez spadochronu musiałem zmienić ten element opowiadania, co znaczy, że Felix spokojnie wylądował a odrzutowiec nie zrobił bum!
Felix zleciał na teren bazy wojskowej a do obszaru lądowania zbiegło się kilku żołnierzy.
-Sir, nic panu nie jest? – Zapytał jeden z żołnierzy.
-nie… chyba nic mi nie jest… -odpowiedział Felix
-zaprowadźcie mnie do dowódcy – Rekrut, do którego się zwrócił odszedł od grupy wolnym krokiem dając do zrozumienia Felixowi zapalającego cygaro żeby za nim poszedł. Ten zrobił to przyglądając się uważnie bazie. Przechodzili przez strzelnicę, w której akurat trenowali fatalni strzelnicy, stary zaniedbany magazyn, szpital, pod którym pili lekarze oraz mały bunkier. Na końcu trasy doszli do małej zniszczonej drewnianej chaty.
-to tutaj poruczniku –wymamrotał rekrut
-odmaszerować – mruknął żołnierz, który w tej chwili wyszedł z drewnianej ruiny.-To ty jesteś tym „specjalistą” od Alexa?
-Tak, to ja- Odparł znudzonym tonem
-wejdź do środka mam dla ciebie zadanie-Westchnął siadając za biurkiem – Ci pie******* Bandyci zajęli jedną z naszych placówek badawczych i wymuszają od nas pieniądze za „ochronę”, chociaż wcześniej zabili 20 naszych… 5000 dziennie… dotąd płaciliśmy, gdyż obawialiśmy się o życie naukowców, ale teraz, kiedy przyszedłeś możemy się ich pozbyć. Z informacji, jakie dostałem o tobie wynika, że jesteś specjalistą w działaniach dywersyjnych i sabotażach. Proste zabijasz bandytów, utrzymasz placówkę do przybycia wsparcia i wszyscy będą zadowoleni.
-mam nadzieję, że nie ściągnęliście mnie do tego zadupia tylko po to żebym przegonił kilku wieśniaków.
-Nie, oczywiście, że nie. Sprawa w zonie jest ciężka. Stalkerzy, którzy ciągle przybywają ze świata zewnętrznego rosną w siłę. Bandyci uprzykrzają nam życie wymuszając pieniądze od mało doświadczonych i słabych rekrutów. Wolność pojawia się z nikąd i wybija mi połowę plutonu a je*ane czyste niebo zajmuje nasze laboratoria!. Nie dajemy sobie z tym wszystkim rady a połowa wsparcia, zapasów i czołgów niszczą się w drodze przez anomalie.-Wykrzyczał zirytowany dowódca
-I macie nadzieję, że jeden wojskowy wszystko odmieni?- Zaśmiał się ironicznie Felix
-nie, lecz według Alexa Twoja pomoc była by bardzo Pomocna. Ruszasz przed południem. Przygotuj się. Idź już. Wszyscy są zajęci, ale w bibliotece wojskowej możesz dowiedzieć się wszystkiego, co wie wojsko o zonie. Wyśle ci jej współrzędne na P.D.A.- Felix poszedł do Punktu zaznaczonego w P.D.A a na miejscu znajdował się panel kontrolny z małym pojemnikiem. Felix umieścił tam swoje P.D.A, które zaświeciło się a po 10 sekundach napis „biblioteka zgrana” pojawił się na ekranie.
* * *
Felix wstał o 3 rano by potrenować przed misją. Zapalił cygaro i przez 5 godzin biegał w około bazy. Potem Wziął prysznic i dokończył czytanie "zonopedii". O 11: 30 był gotowy do rozpoczęcia zadanie.
Poszedł do Półkownika, który wysłał mu współrzędne. Felix wyruszył do laboratorium chowając się przed mutantami i stalkerami oraz omijając anomalie. Po godzinie chodu był 50 metrów od bramy, przy której nie było bandytów. "Pewnie szykują zasadzkę na naszych." Felix podszedł do muru 2 metry od bramy. Wyciągnął i przeładował broń a potem wyskoczył za mur wypatrując przeciwników.
Widok, który tam ujrzał wzbudził w nim wstręt. Wszędzie była krew, kości oraz fragmenty ludzkich ciał. Felix zauważył, że przy kawałku uda leżało P.D.A. Podniósł je i przejrzał ostatnią głosową wiadomość.
"-ha!. Ci wojskowi dupki są za słabi żeby odbić to laboratorium. W tym tempie za miesiąc będziemy mieli egzoszkielety dla całego naszego oddziału. <Ryknięcie>. Co to było?. -Bandyci strzelali i krzyczeli jednocześnie. Po 10 sekundach ucichły odgłosy bandytów a słychać było było porykiwanie i odchrząkiwanie dziwnej istoty.
-Mam przesrane.- Mruknął Felix widząc dwu metrową istotę, która pożerała głowę naukowca 30 metrów dalej. Przystawił karabin do ramienia. Wycelował w głowę istoty i wystrzelił 3 pociski, które idealnie trafiły w czoło potwora. Ten padł na ziemię, dostał padaczki oraz ryczał z całych sił przez 10 sekund a potem ucichł. Felix podszedł do istoty chcąc zebrać na jej temat informacje. "Przypomina pijawkę....Ale i kontrolera. Dziwny widok." Istota otworzyła oczy łapiąc Felixa za nogę. Zrobiła się niewidzialna i pobiegła przed siebie wlokąc za sobą porucznika. W następnej chwili rzuciła nim o ścianę… chwilę później Poczuł jak pięść mutanta wciska mu się w brzuch. Felix padł na ziemię plując krwią na podłoże. Potwór zrobił się widoczny i podniósł Felixa za szyję na pół metra w górę.
-M…m…może zawalczymy… jak facet z… b…rzydalem…- wybełkotał Felix. Potwór spojrzał swymi ciemnymi jak noc ślepiami w oczy porucznika, widocznie zrozumiał, co powiedział Felix. Rzucił nim 3 metry przed siebie i czekał na atak żołnierza. Felix rozpędził się w stronę potwora i obydwaj złapali się za ramiona, Felix uderzył przeciwnika z czoła w głowę, lecz przez fakt, że mutant miał bardzo grubą czaszkę ucierpiał tylko on. Rozwścieczona bestia rzuciła Felixem o podłogę a potem kopnęła w brzuch wyrzucając porucznika 20 metrów dalej. Następnie pobiegła w jego stronę.
-no, choć- wymamrotał Felix przez krew w ustach. Wyciągnął 2 granaty, wyrzucił z nich zawleczki i rzucił je sobie pod nogi. Mutant złapał Felixa za szyję i uniósł go w górę, macki potwora wyprostowały się we wszystkie strony ukazując długie zęby.-Pi****l się- Granat wybuchł a Felix stracił przytomność.
proszę o surową ocenę.