Pamiętnik Żołnierza

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Pamiętnik Żołnierza

Postprzez Elementary w 05 Cze 2009, 01:50

Witam, jest to moja pierwsza tego typu praca. Przydałaby się jakaś sensowna krytyka ;)





"Pamiętnik Żołnierza"





-Grigorij! Grigorij! Chodźże tu! - Zawołał Jewgienij wymachując ręką.
-Czego znowu chcesz... - odparł znudzony Grigorij.
-Patrz! - wskazał ręką na małe całe zarośnięte zagłębienie w ziemi, które na pierwszy rzut oka wyglądało jak duża kępa trawy.
-I to wszystko?! Trawa?! Pogięło Cię do szczętu... lepiej idź do obozu i łyknij kozaka. - Odparł Grafit, bo tak na niego wołali.
-Nie. Przyjrzyj się, widzisz, tam. - wskazał palcem w trawę.
-Nic nie widzę, coś Ci się przywidziało... - rzekł i zawrócił się w stronę obozu
Wtem Tijon (bo takie miał Jewgienij przezwisko) szarpnął go za ramię o mało nie przewracając i zaczął odgarniać trawę, po czym wyraźnie ukazał im się pordzewiały właz średnicy może pół metra.
-Jołki połki! Wygląda na to żeśmy coś znaleźli! I wygląda jakbyśmy byli tu pierwsi! - ucieszył się Grafit - otwieramy! Przygotuj broń.
Bez słowa zaczęli mocować się z włazem i w końcu udało im się rozpieczętować dziewicze podziemie.
-Hej, jak myślisz, co tam jest? - zapytał Tijon starszego kolegi.
-A bo ja wiem myślisz?! Zejdziemy i się dowiemy, wrzucaj flarę! - zagrzmiał.
Kot wrzucił flarę i zobaczyli drabinkę i zaraz niżej podłogę. Tijon wsadził głowę do środka zapalając wcześniej latarkę i zobaczył krótki korytarz i szkielet ubrany w resztki kombinezonu a obok leżało AK bez magazynka. Leżał po drugiej stronie szkieletu.
-Grigorij! tu jest trup! - wrzasnął.
-Pokaż! Właź do środka, rozejrzymy się trochę! - pogonił kota - No właź, co się ociągasz! - ponaglił stanowczo.
Po czym Tijon zeskoczył w dół a zaraz za nim Grafit wślizgnął się niczym drapieżnik.
-O job twoju mat! Ale rzeźnia... - zaklął Grafit i obaj zajrzeli dalej widząc większe pomieszczenie ze stalowymi drzwiami otwartymi na wpół. Ściany zarówno korytarza jak i pomieszczenia były pokryte dziurami po pociskach i dawno zaschłą krwią, która jednak zostawiła swój ślad tak gęsto, że trudno było określić kolor ścian. Na podłodze zobaczyli jedenaście szkieletów w resztkach kombinezonów, niektóre miały w rękach karabiny, dwa kolejne pistolety. Obeszli bez słowa pomieszczenie, przeszukali ciała i znaleźli dwa stare PDA.
-Bierz broń i wszystko co uznasz za przydatne i spieprzamy stąd! - stwierdził Grafit.
Tijon tylko skinął głową i po chwili wypalił - czemu ten jeden ma założoną maskę?
-Nie mam pojęcie, bierz co wartościowe i spadamy! - warknął w pośpiechu Grigorij jednocześnie pakując do plecaka magazynki do AK i skrzynkę z amunicją 5x45.
Po wyjściu, obaj przerażeni, zamknęli właz i udali się do obozu.

Ciężko im się szło, z pełnymi plecakami amunicji, konserw i medykamentów, do tego każdy miał przez ramię przewieszone po pięć sztuk broni. Obaj zastanawiali się co się tam wydarzyło i w pewnej chwili Grafit nie wytrzymał.
-Dawaj te PDA! - musimy się dowiedzieć co się tam stało, może coś się uda wyciągnąć z tego szmelcu. - Zagrzmiał Grafit - no już, dawaj, dawaj. - pogonił go.
-Zaraz może się dowiemy. - stwierdził z nieukrywaną ciekawością Jewgienij.
O dziwo PDA włączyło się. Było na nim parę zdjęć jakiejś kobiety z dzieckiem, domu z ogródkiem i ładnego auta. Przeglądając znalezione PDA natrafili na folder "Bałałajka" a w nim:

Kod: Zaznacz wszystko
"Bałałajka" - Ściśle tajne

Raport pierwszej grupy wywiadowczej
ppor. Misza Alieksiejewicz

Kodowanie P.O.R., klucz numer 953667:

%^๩*&^$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$5*(&8796&^5^&*%&^4^*&*&897*&$54#$#*%&**(7&$$#%^*&679&^$5#4%##@12#%%*56*๩*&$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$5*(&876&^5^&*&%&^4^&*&897*&$54$%#*%&**(7$$#%^*&679&^%^%^๩*&^$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$*(&8796&^5^*&%&^4^*&*&897*&$54#$%#*%&**5#4%#$@12#%%*56*&((*^%4^%^๩*&^$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$5*(&8796&^5^&*%&^4^*&*&897*&$54#$#*%&**(7&$$#%^*&679&^$5#4%##@12#%%*56*๩*&$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$5*(&876&^5^&*&%&^4^&*&897*&$54$%#*%&**(7$$#%^*&679&^%^%^๩*&^$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$*(&8796&^5^*&%&^4^*&*&897*&$54#$%#*9&^%^$5#4%#$@12#%%*56*&((*^%4^%^๩*&^$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$5*&*%&^4^*&*&897*&$54#$#*%&**(7&$$#%^*&679&^$5#4%##@12#%%*56*๩*&$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$5*(&876&^5^&*&%&^4^&*&897*&$54$%#*%&**(7$$#%^*&679&^%^%^๩*&^$#)*&67%()*&(*&^&(9083%^*&6(978^$%^@$*(&8796&^5^*&%&^4^*&*&897*&$54#$%#*%&**(7&$$#%^*&#$@12#%%*56*&((*^%4^



-Jakiś raport... yhm... zobaczmy co jest dalej. - zasugerował kot.
-Racja. Stąd i tak niczego się nie dowiemy. - zgodził się i wypalił - Patrz! Coś mam!
-O w mordę! - Zdziwili się obaj prawie w tym samym czasie.
Zobaczyli swoisty pamiętnik, chyba dowódcy:



Kod: Zaznacz wszystko
Miejsce: ---
Czas: --/--/2008 | 22:09

Mamy mało czasu, to cholerstwo nas zabije, prędzej czy później... Siedzimy tu już chyba tydzień, nie wiem co się stało z resztą, ale udało mi się znaleźć Wołodija i Borysa. Zabarykadowaliśmy drzwi. Słyszę jak się poruszają za pancernymi drzwiami, czasem nawet walą w nie jak sto diabłów aż się ze ścian sypie i coś jęczą, jakby się porozumiewali. Przerażające. G*wno słychać przez to żelastwo na dobrą sprawę, ale przynajmniej jest w miarę bezpieczne. W barykadę mamy cały czas wycelowane karabiny do których amunicji nam brakuje. Wołodij ma chyba dwa magazynki do AK i jeden w Makarowie, Borys jeden w Makarowie i dwa po części opróżnione do AK. Ja mam tylko AK i półtora magazynka a Makarowa zgubiłem podczas wędrówki po tym cholernym labiryncie... Konserwy się kończą, zostało z pięć w sumie. Długo nie pociągniemy tej imprezy jeśli nikt nie przyjdzie z pomocą. Teraz moja kolej na spanie, Wołodij z Borysem trzymaja wartę.



Miejsce: ---
Czas: --/--/2008 | 05:44

Borys od tych odgłosów zza drzwi już pier*olca dostaje. Poci się jak kot na widok psa. Widzę to w jego oczach, długo tak nie pociągnie. Aby tylko nie strzelił sobie w łeb bo amunicji na brakuje. Dwie godziny temu słyszeliśmy strzały zza pancernych drzwi ale ucichły po chwili. Widocznie te cholerstwo załatwiło strzelca bo nadal ich słychać. Te ciągłe walenie w drzwi już mnie doprowadza do szaleństwa. W głowie ciągle mam pytanie "co się stanie jak drzwi nie wytrzymają?", "Co jest za drzwiami?". Podczas odprawy nie było mowy o żadnych stworzeniach! Mieliśmy wejść, zobaczyć co tu się działo wcześniej i wyjść. Były nas dwie grupy, weszliśmy do tego podziemnego kompleksu przez właz odkryty przez wcześniejszą ekipę. Pierwsza grupa badała długi korytarz prowadzący chyba na zachód a my mieliśmy pójść w pierwszą odnogę na północ. Szliśmy chyba z dobre półtorej godziny przez pomieszczenia wyglądające jakby miały być koszarami. Pokoje z łóżkami, pomieszczenia sanitarne i inne takie duperele. Doszliśmy do jakiegoś tunelu, dość znacznych rozmiarów, który był zawalony zaraz po lewej od miejsca w którym dołączał do niego mniejszy korytarz którym szliśmy. Poszliśmy w drugą stronę napotykając kilka ciężarówek z jakimiś skrzyniami. Ledwie usłyszeliśmy wrzaski i krzyki pochodzące z kierunku z którego przyszliśmy po czym przez radio zaczął wrzeszczeć sierżant Pietrienko aby mu pomóc i krótkofalówka ucichła. Potem urwał mi się film, jakbym wypił cysternę Kozaka! Obudziłem się w jakimś pomieszczeniu, prawie nietkniętym zębem czasu. Nie wiedziałem gdzie jestem i zastanawiałem się co to do ciężkiej cholery było. Do tej pory się zastanawiam. Wziąłem broń i poszedłem przed siebie idąc przez korytarze kompleksu spotykając po drodze Borysa w podobnym stanie jak i ja. Pół godziny błąkania się po kompleksie znaleźliśmy Wołodija i razem szliśmy jeszcze z pół godziny. Znaleźliśmy pomieszczenie w którym się znajdujemy teraz aby zrobić postój. I zaczęły się jakieś dziwne rzeczy dziać. Kierunek z którego przyszliśmy nie był chyba bezpieczny. Słychać było tam jakieś kroki, jęki, wrzaski i czasem strzały. Jednak po jakimś czasie ucichły. Jednocześnie z ustąpieniem poprzednich pojawiły się te za pancernymi drzwiami które próbowaliśmy otworzyć bez skutku. Chyba są zamknięte na amen od drugiej strony. Postanowiliśmy czekać.



Miejsce: ---
Czas: --/--/2008 | 17:36

Licznik trzeszczy jak najęty od jakiegoś czasu, ale nie przekracza normy teoretycznie. Borysowi odbija. Mówi że powietrze jest zanieczyszczone, majaczy coś o drzwiach, że one są otwarte i wystarczy tylko je "ruszyć". Nawet spróbowaliśmy i szlag trafił cały wysiłek... To było do przewidzenia. Od pół godziny leży w kącie w masce przeciwgazowej. Z resztą g*wno mnie to obchodzi, nie jest moim synem. Za to głosy za drzwiami stały się głośniejsze i znów walą w drzwi jak jasny grom.



Miejsce: ---
Czas: --/--/2008 | 07:11

Za drzwiami było słychać strzały! Jak nic, strzały! Odgłosy ukochanego AK! Nigdy wcześniej nie cieszyłem się tym dźwiękiem! Po chwili ucichły. Okazało się że to nasi! Właśnie przytargali tu palnik i wypalają dziurę w drzwiach. Ledwie żyję, ale opłacało się czekać. Niestety Borys nie żyje...


-Spójrz na datę: dwa tysiące ósmy. Ta sprawa coś nieładnie pachnie... Dawaj to drugie PDA, zobaczymy co tam znajdziemy! - spocił się z podekscytowania Grafit
PDA się nie włączało. Próbowali kilka razy lecz bez skutku.
Szlag jasny by to trafił jasną cholerę jedną! - wzburzył się Grigorij, po czym siadł na trawię obok Jewgienija.
-Musimy pomysleć co z tym fantem zrobić... Pokaż mi te ich dokumenty, wziąłeś je? Prawda?
-Ehe, trzymaj... - podał kompanowi plik identyfikatorów, przepustek, dowodów tożsamości. - Tu oddzielnie masz tego co leżał w masce. - wskazał.
-No nic Jewgienij, pomyślimy, pomyślimy...
i Kasia
Awatar użytkownika
Elementary
Stalker

Posty: 73
Dołączenie: 01 Cze 2009, 01:26
Ostatnio była: 24 Cze 2012, 22:04
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: RP-74
Kozaki: 9

Reklamy Google

Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 24 gości