Tajemnice Prypeci

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Re: Tajemnice Prypeci

Postprzez Dziki w 17 Mar 2010, 23:25

*



Gdy tak siedzieli i czekali na powrót patrolu , Brodacz wyjaśnił kim tak właściwie są Monoliciarze chociaż bardzo go zdziwiło to iż o tym nie wie. Grigorji nigdy nie sądził że tutaj w zonie może istnieć coś takiego jak sekta , lub też jak nazywali ich stalkerzy “po*ierdole”. Ten skrót był chyba najbardziej popularny. Profesorowi wręczono Colta tak by , miał z czego strzelać. Żołnierz siedział na krześle i rozmyślał o dalszych działaniach. Brodacz spokojnie siedział i czyścił lufę swojego G3 , a Szpadel stał przy wyrwie na warcie obserwując długą drogę między blokami. Wszyscy prócz Profesora byli , bardzo podnieceni ponieważ mieli nad wyraz wielką chęć rozwalenia Monoliciarzy za wszystko co zrobili. Wtenczas nadszedł ten moment.
Idą. - Oświadczył Szpadel szeptem i dosłownie przeskoczył przez kilka skrzyń przy dziurze za którymi , od razu się schował. Brodacz przywarł wraz z Grigorjiem do ściany a Profesor , przukucnął ukryty przy komodzie tak by raczej trzymać się z
dala od walki. Do uszu żołnierza już po krótkiej chwili , doszły odgłosy rozmów , śmiechów czy jeszcze nawet jakiegoś bełkotu oraz rzecz jasna twardych kroków stąpających , po asfalcie. Kroki zbliżały się , były coraz bliżej.

- Najpierw granaty. - Przypomniał cicho Brodacz chwytając jeden z owych granatów. Wszyscy je mieli , prócz profesora któremu nie dano ich z prostych względów bezpieczeństwa. Grigorji zaczął odliczać. Raz , kroki narastały. Dwa , coraz bliżej i bliżej. Trzy. Po tym Żołnierz niemal automatycznie tak jak na licznych treningach w wojsku odbezpieczył granat i razem z Szpadlem oraz Brodaczem rzucili je przed , siebie za wyrwę w ścianie.
- Co to k*rwa jest ! - Wydał się krzyk kilka metrów przed nimi a po chwili , dziesięć gardeł pogrążyło się w szalonej agonni. Grigorji dosłownie poczuł swąd ran które spowodowały granaty. Wszyscy w trójkę jednocześnie wychylili się i z , krzykiem na ustach nacisnęli spusty od swych narzędzi śmierci. Obokan wypluł z podwieszonego granatnika kolejny pocisk. Grigorji jedyne co przed sobą widział do czerwona masa kłębiąca się na drodze. Krew zdążyła już pokryć ściany jak i asfalt. Kilku Monoliciarzy musiało odpowiedzieć ogniem , ponieważ Żołnierz wyraźnei słyszał jak kule lecą koło niego lecz frunęły dalej do budynku mijając kazdego z nich. Cała ta salwa z ich karabinów trwała ledwie trzydzieści sekund i z pewnością wystarczyła. Gdy przerwali ogień , mógł dostrzec istne dzieło zniszczenia i spustoszenia. Monoliciarze co do jednego , lerzeli na ziemi z poszarpanymi kombinezonami i podziurawionymi ciałami. Nie mieli najmniejszych szans w tym starciu , a o dziwo nie próbowali się
nawet poddać. Krew ociekała w tym momencie niemal każde miejsce w okół a kilka rozerwanych kończyn doleciało niemal pod same wejście do budynku. Grigorji stał tak wpatrując się w okropny widok , i nie był w stanie uwierzyć iż dokonał tego człowiek. Nie mógł uwierzyć że dokonali tego oni.
Brodacz uśmiechnął się sam do siebie i wyjął tylko zza pasa od pancerza paczkę papierosów. Szpadel oparł broń o bark i ruszył na zewnątrz by przeszukać ciała.

- Krótka przyjemna robota , i o to chodzi co nie ? - Stwierdził Brodacz , szczerząc się od ucha do ucha. Grigorji przytaknął ponieważ dosłownie odjęło mu mową. W Czeczeni czy Gruzji , widział już straszne rzeczy , lecz to co przeżył w zonie... nie chciał nawet o tym myśleć. Opuścił powoli głowę i przysiadł na pobliskim krześle. Musiał naprawdę odetchnąć przez dobrą chwilę albo i dłużej.
- Te Grigorji wszystko ok ? - Spytał z zewnątrz Szpadel chowając zdobyczny alkohol do plecaka. Żołnierz westchnął i zmusił się do odpowiedzi.
- Ta jasne dajcie mi chwilę i będzie dobrze. - Oczywiście rzeczywistość miała się nijak do tych słów. Grigorji by zająć czymś myśli odwrócił się by zobaczyć , co tam z Profesorem. Zamiast ukojenia myśli te pogrążyły się w jeszcze większym chaosie. Otóż Natal siedział oparty o dziwaczną metalową konstrukcję. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie liczne dziury po kulach , w jego brzuchu jak i klatce piersiowej. Mimo to twarz naukowca , przedstawiała swego rodzaju spokój tak jakby nie bał się śmierci. Grigorji potrząsnął głową i od razu szybko podszedł by sprawdzić czy aby na pewno nie żyje. Niestety zginął od razu z powodu licznych postrzałów. Dopiero teraz zrozumiał jak szybko ich kompania , wykruszała się od straty Dimitrjia. Wszystko działo się tak szybko , za szybko. Brodacz stanął nad Grigorjim i jak to miał w zwyczaju przeżegnał się po , czym rzekł.

- Niech mu ziemia lekką będzie... chodź , musimy ruszać Szpadel mówi że laboratorium jest niedaleko w jakimś centrum usługowym. - Szpadel czekał na zewnątrz. Pewnie nie chciał oglądać martwego naukowca chociaż widok tam też nie należał do najpiękniejszych. Grigorji ruchem dłoni zamknął jeszcze oczy , Natala i wstał otrzepując się z nazbieranego na kurtce kurzu. Spojrzał nie pewnie na Brodacza i po prostu wyszedł z budynku. To wszystko... to wszystko niedługo się skończy , powtarzał sobie po drodze.
Szli wolno , nie mieli się co spieszyć. Rozwalili patrol Monolitu tak więc nie mieli się czego
obawiać , jedynie kolejnych mutantów. Żołnierzowi przeszkadzała już , nawet ta cisza w martwym mieście , przerywana jedynie koncertem kruków lub podmuchem wiatru który poruszał , okiennicami czy gazetami porozrzucanymi na ulicach. Nawet nie zauważył gdy znaleźli się koło przedszkola. To miejsce zmroziło go dotychczas najbardziej gdy ujrzał przez okna puste ławki czy do połowy zapisane tablice. Brakowało mu roześmianych dzieci bawiących si.ę z tyłu gdy mijali zrujnowany plac zabaw. Wszystkie te puste huśtawki , karuzele , obręcze czy domki z piaskownicami budziły w największym twardzielu smutek , oraz zmuszały do pewnych refleksji. Dojrzał jeszcze skrzynkę z post-komunistycznymi maskami przeciwgazowymi przy wejściu do przedszkola.

Nie był sobie w stanie wyobrazić tych dzieci wybiegających stamtąd w przerażeniu z maskami na głowach. Wtedy nie były jeszcze świadome tego , iż nigdy więcej nie będzie im dane wrócić do domu. Dla takich brzdąców była to naprawdę okropna tragedia lecz , koszmar Prypeci nie skończył się tylko na tym. Ten sen trwał dalej a jego końca nie było widać. Tym podobne myśli wiły się w jego głowie , nasuwając różne obrazu szczęśliwych rodzin. Gdyby tylko wiedział iż znajdowali się wtedy w tak silnym polu psionicznym na pewno nie dopadła by go taka nostalgia , chociaż ... któż to może wiedzieć. Grigorji , zdawał sobie tak naprawdę sprawę iż dopiero tutaj , zaczął zwracać uwagę na rzeczy o których w normalnym życiu nigdy by nie pomyślał. Zona to kompletnie inny świat , stwierdził opuszczając teren wyniszczonego przedszkola , które pozostawił za swoimi plecami. Nieco dalej minęli dwa spore bloki i znaleźli się przed owym Centrum Usługowym.
Był to budynek wielo piętrowy i nad wyraz wysoki. Jak w każdej budowli w Prypeci , tak i tutaj brakowało licznych okien oraz drzw. Mimo swego zniszczenia , licznych wnęk czy otarć spowodowanych przez wiek , Centrum w porównaniu z innymi budynkami prezentowało się naprawdę nie źle. Grigorji patrząc na nie nie odczuwał strachu ani specjalnego przejęcia , aż do momentu gdy myślał o tym co znajduje się głęboko pod nim. Wchodząc po schodach wejściowych dostrzegli kolejnego martwego , samotnika przy wejściu , który padł tym razem wnioskując po zadrapaniach , ofiarą mutantów. Nie byli
w stanie dokładnie stwierdzić co go dopadło , lecz nie zwiastowało to nic dobrego.

- Spokojnie – Zaczął mówić Szpadel badając ciało. - Mutanty o tej porze są raczej mało aktywne a tego , tutaj zatłukła chmara zombie albo chimera.
- Dobrze wiedzieć. - Odparł Grigorji zdawkowo przechodząc przez zardzewiały próg drzwi prowadzących do środka. Nie było tutaj nic specjalnego , gruz , kurz , liczne papierzyska , porozrzucane teczki , nawet znalazła się plastikowa lalka zostawiona przy jednych z zakluczonych drzwi. Jedyną rzeczą godną uwagi była drewniana winda.
- Ok co tam piszą Grigorji ? - Spytał Brodacz przysiadając na moment by odsapnąć. Szpadel w tym czasie ruszył posprawdzać pozostałe pokoje , tak by nic ich nie zaskoczyło po powrocie albo i nawet teraz. Żołnierz dobył swego PDA. Szybko i sprawnie przeczytał rozkazy które , przecież i tak znał na pamięć.
- W takim razie... piszą że , wejście powinno się znajdować pod ziemią , trzeba tam zjechać windą. No cóż większego wyboru nie mamy. - Grigorji wzruszył ramionami i oparł się o ścianę na której , brakowało już sporej ilości tynku. Brodacz podrapał się chwilę po swojej gęstej brodzie i podszedł do windy która , wyglądała raczej na nie czynną. Nie pewnie nacisnął palcem w rękawicy na przycisk a , ku ich wielkiemu zaskoczeniu drzwi po prostu się rozstąpiły ukazując bardzo stare wnętrze.
- Nie wierzę no normalnie nie wierzę ! To działa ! - Brodacz zaśmiał się i nawet klasnął raz dłońmi. Grigorji odpowiedział jedynie uśmiechem. Szpadel wparował nagle między nich nie wiedzieć w sumie , skąd i spytał wskazując na ogromnego faceta,
- A temu co że tak się cieszy ? Znalazł skrzynkę wódki czy co ? - Spytał , oczekując odpowiedzi z sporym zniecierpliwieniem.

- Eee tam. Musimy zjechać tą windą na dół. - Odparł Grigorji i ruszył ku drzwiom. Wszedł do środka jako pierwszy a , zdumiony Szpadel zaraz za nim przygotowując swój karabin do działania. Szpadel pamiętał jeszcze jak słyszał opowieści o takich laboratoriach i o stalkerach którzy zginęli tam bez śladu a , on nie chciał by spotkał go podobny los. Ostatni wszedł rozradowany do granic możliwości Brodacz zajmując prawie całe miejsce w i tak już małej windzie.
- Na sam dół. - Rzekł Grigorji. Nagle dopadły go setki myśli gdy winda ruszyła z trzaskiem i okropnym gwizdem , drażniąc ich uszy które musieli od razu niemal zatkać. Czy naprawdę ich zabije ? Czy to jest konieczne ? Lecz misja .... misja jest priorytetem... nie ma miejsca na rozterki....




Dzięki wielkie za wszystkie opinie na serio bardzo podtrzymują na duchu ;) kolejna część okaże się jutro albo może i nawet dzisiaj jeśli będę miał czas.
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

Reklamy Google

Re: Tajemnice Prypeci

Postprzez Skreedi w 18 Mar 2010, 00:11

Po przeczytaniu wcześniejszych opinii pomyślałem sobie, że gdyby to opowiadanie (oczywiście pełne i wyglądające jak normalna powieść, czyli bardzo długa...) było lekturą szkolną np. w gimnazjum to moje oceny z J. Polskiego skoczyły by bardzo wysoko... ;) A co do opowiadania to już sam nie wiem co pisać, bo powtarzanie, że ono jest genialne już trochę nudzi ale co zrobić gdy ono na prawdę jest genialne?
FOLLOW ME ON Twitter

Czekam na Lost Alpha... ale chyba się nie doczekam... :d
"They'll know, Helghan belongs to the Helghast..."
Skreedi
Stalker

Posty: 65
Dołączenie: 03 Paź 2009, 21:48
Ostatnio był: 18 Cze 2016, 11:42
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: -3

Re: Tajemnice Prypeci

Postprzez STALKER98 w 18 Mar 2010, 15:25

Z tą lekrurą to fajny pomysł... Tylko jak by jakiś ułom zaczoł czytać i niewiedział by co to Czarnobyl to koniec :D Chyba też zaczne pisać opowiadania :)
Polyushko-pole, Polyushko, shiroko pole. Edut po polyu geroi , Ekh, sa Krasnoy Armii geroi! Devushki, glyante, Glyante na dorogu nashu. Vyetsya dalnyaya doroga, Ekh , da razveselaya doroga !
Awatar użytkownika
STALKER98
Stalker

Posty: 79
Dołączenie: 08 Mar 2010, 23:27
Ostatnio był: 03 Lut 2011, 11:31
Miejscowość: Tyż z Kremla a co se bede żałować ;)
Frakcja: Naukowcy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 1

Re: Tajemnice Prypeci

Postprzez Dziki w 18 Mar 2010, 17:25

Epilog


Drzwi windy powoli i z bardzo charakterystycznym dźwiękiem rozsunęły się na boki. Ogarnęła ich ciemność póki nie włączyli swoich latarek. Pierwsze co zobaczyli to spore i ciężkie metalowe drzwi , z zamkiem elektronicznym na końcu korytarza. Cały korytarz był utrzymany w kiepskim stanie. Podobnie jak w reszcie budynków które spotkali i tutaj wszystko było , brudne , szare a podłoga popękana. Pierwszy wyszedł Brodacz przeładowując G3. Zaraz za nim ruszył Szpadel , a ostatni Grigorji wraz z swoim Obokanem. Panowała tutaj niezwykła cisza , co z reguły niosło z sobą kłopoty. Wielki facet zbliżył się do drzwi i spojrzał na pulpit przy wejściu. Była to konsola do której trzeba było wpisać określony kod. Grigorji z wolna wyjmując PDA zbliżył się do konsoli i powoli zaczął wpisywać.

-Trzy , jeden , dziewięć , sześć. - Gdy wstukał owy ciąg liczb korba w drzwiach przekręciła się kilkakrotnie z gwizdem ponownie drażniąc ich uszy , a następnie powoli hałasując otworzyły się na bok. Za nimi dostrzegł jedynie ubrudzona ścianę i nic po za tym. Tym razem to on pierwszy wkroczył do środka. Nieco z lewej strony , jakieś schody prowadziły na niższy poziom z ,kolei z prawej dalej ciągnął się korytarz jednak miał dziwne przeczucie iż lepiej tam nie wchodzić. Brodacz wchodząc za nim pokazał każdemu gestem ręki by byli cały czas cicho. Wszędzie leżał gruz lub tynk , było tu też strasznie duszno i nieprzyjemnie. Same pomieszczenia były klaustrofobiczne.Szpadel dokładnie wchodząc rozejrzał się ale przez przypadek zupełnie potrącił blaszane wiadro robiąc przy tym małe zamieszanie. Grigorji wybrał drogę którą wskazywało mu PDA. Rozwaznie i wolno zaczął schodzić po schodach. W oddali echem idbijały się dziwne metaliczne dźwięki lub nawet coś w rodzaju , bulgotania. Schodząc niżej znaleźli się w pomieszczeniu dość sporym jednak bez żadnych mebli. Znajdowało się tutaj jedynie kilka skrzynek z , popsutym jedzieniem oraz sporą ilością starych zużytych części. Wszędzie leżały kawałki gruzu , przeszkadzając im bardzo w cichym poruszaniu się po kompleksie. Szpadel zajął się dogłębnym sprawdzeniem części a Brodacz ruszył ku kolejnym schodom prowadzącym tym razem wyżej. Grigorji miał wrażenie iż , w pewnym momencie usłyszał donośne i ciężkie kroki gdzieś w oddali lecz uznał to za urojenie i szedł dalej za , wielkim Brodaczem. Im byli wyżej tym metaliczne dźwięki zaczynały się nasilać , choć nadal mieli wrażenie jakby znajdowały się dość daleko. Grigorji , miał wrażenie już na samym początku iż zapamięta to straszne miejsce do końca swojego życia , a zagłębiając się coraz dalej i dalej w czeluście kompleksu , był tego niemalże pewien. W końcu znaleźli się na górze. Wszystkie drzwi były tutaj zamknięte lub zasypane , a jedyną rzeczą cenną uwagi była drabina prowadząca jeszcze wyżej. Do razu wrócili na dół , ponieważ PDA tym razem wskazało inny kierunek. Wrócili do poprzedniego pomieszczenia i kolejnymi schodami , z bardzo zniszczonymi i zardzewiałymi barierkami ruszyli w dół. Dziwny bulgot nasilał się , brzmiało to mniej więcej jak powoli gotująca się woda. Te schody prowadziły głęboko w dół ,więc zejście zajęło im trochę czasu. Szpadel zaczynał się denerwować. Nie spotkali dotąd nic groźnego , a to ich najbardziej martwiło. Nie chcieli zostać zaatakowani od tyłu. Nareszcie po dobrych kilkunastu minutach schody dobiegły końca. Z małego pomieszczenia prowadził jedynie krótki korytarz gdzie podłogę stanowiła metalowa krata długa na , około kilka metrów. Pod nią znajdowała się dziwna bulgocząca zielona maź przypominająca nieco kwas. Teraz przynajmniej wiedzieli o co było źródłem tych odgłosów.
Przez kratę przechodzili pojedynczo tak by ta przez przypadek , się nie obluzowała a oni nie mieli zamiaru jakoś wpaść w to zielone coś. Grigorji idąc jako ostatni , zauważył na ścianie liczne zadrapania , oraz coś co przypominało zaschniętą krew. Wolnym krokiem opuścił korytarz i w tym momencie jego zdumienie wzrosło do niewyobrażalnych rozmiarów.

W trójkę stali , w sporym pomieszczeniu gdzie wszystkie ściany zbudowano z płytek koloru już nie tak , świeżej żółci. Pomieszczenie wyglądało jak basen , ponieważ na środku trzy czwarte miejsca zajmowało wgłębienie , do którego prowadziły małe schodki zrobione z blachy. Na dole idealnie po środku stał stół z , wyraźną makietą anten mózgozwęglacza. Po bokach ustawiono liczne biurka z starymi komputerami , segregatorami , teczkami i wielkimi plikami najróżniejszych dokumentów. Cały niższy poziom został jednak , zalany małą ilością wody która sięgała mniej więcej do granicy kostek. Na górze również znajdowały się rzędy , stalowych półek z mnóstwem narzędzi czy zbiorami papierów.
- O ja p*erdole.... - Stwierdził dosadnie Brodacz gdy schodząc zatopił swoje buty w wodzie. Szpadel za to zaraz gdy tu weszli ruszył ku makiecie zwęglacza , by się jej uważnie przyjrzeć. Grigorji zszedł również z nimi lecz , on zajął się segregatorami do których wpakowano wpisy , na temat prac prowadzonych w tym obiekcie.
- Nie wierzę... to oni tutaj pracowali nad zwęglaczem. Niemożliwe. -Mówił Szpadel patrząc na makietę. Brodacz stał tuż obok niego nie ,mogąc nadal się nadziwić temu odkryciu. Grgiorji w tym czasie kończył właśnie pakować wszystkie zbiory z biurek albo przynajmniej tyle ile zdołał zmieścić. Nadszedł ten , moment .... pomyślał i spojrzał na swojego Obokana który , był teraz gotowy do strzału.
- Będziemy bogaci jak sprzedamy te papierzyska ! Co nie Gr.... - Brodacz zamilkł gdy odwracając się dostrzegł Żołnierza stojącego w wodzie kilka metrów od nich. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to że jego karabin był wycelowany prosto w nich.

- Grigorji co ty ... - Szpadel chciał zadać pytanie , lecz w tym momencie całym kompleksem wstrząsnął okropny wrzask. Żołnierz musiał zatkać na chwilę uszy ponieważ echo było nie do zniesienia. Niecałe kilka sekund później usłyszał wyraźny krzyk Szpadla.
- Burer ! Za*eb go ! - Grigorji wstał i dostrzegł iż na górnym poziomie stoi , mała gruba postać odziana , w czarny poszarpany płaszcz. Okropne stworzenie patrzyło dokładnie na niego a Grigorji chwilę później poczuł na plecach niewyobrażalny ciężar aż nastała wkrótce ciemność tak , dla niego przyjemna.
Miał wrażenie iż odpływa dopóki nie poczuł na twarzy uderzenia cudzej ręki. Powoli otworzył oczy, Obraz był nie wyraźny zamazany. Do jego uszu dobiegł najpierw głos Brodacza a następnie liczne wrzaski dobiegające gdzieś z innych pomieszczeń. Dopiero po tym zorientował się iż nie czuje swojego ciała od pasu w dół. Gdy z wolna obrócił głowę dostrzegł iż niemal cały został przysypany gruzem , oraz kilkoma beczkami. Sam nie był w stanie się poruszyć.
- Spokojnie zaraz cię wyciągniemy ! - Mówił Szpadel próbując odsunąć gruz , lecz było to daremne. Wrzaski były coraz bliżej.
- Nie... idźcie ... idźcie... - Mówił zciszonym głosem Grigorji patrząc niezbyt przytomnym wzrokiem na Brodacza.
- A takiego ! Nigdzie się ...
- Jazda cholera ! - By krzyknąć Grigorji zużył prawie wszystkie swoje siły. Szpadel przestał przebierać rękami , w gruzie i spojrzał pytająco na Brodacza , który jedynie przytaknął głową. Wielki facet powoli dobył z kieszeni swojego PM-a i wręczył go Żołnierzowi. Następnie powstał i rzekł do Szpadla.
- Idziemy ! - Niecałe kilka sekund później już ich nie było , lecz krzyki i tak zbliżały się w stronę Grigorjia. Czy tak przyjdzie mu umrzeć ? Tutaj ? W zapomnianym laboratorium pod wymarłym miastem , tak tutaj dokona swego żywota , pomyślał gdy poczuł na skroni zimną lufę pistoletu. No czas na mnie. Po tych słowach ostatnie co poczuł to nacisk spustu PM-a.



*



Zdyszany Szpadel leżał na trawie zaraz przed Centrum Usługowym a Brodacz siedział oparty o stary wyrośnięty dąb. Dzień był niezwykle piękny gdyby rzecz jasna nie liczyć otoczenia w którym się znajdowali. Nikt z nich nie śmiał się, nawet odezwać od momentu w którym wyszli z laboratorium. Brodacz jednak nie wytrzymał i całych sił uderzył pięścią o ziemię.
Co teraz ? - Spytał Szpadel ocierając kominiarką , spocone czoło , oraz całą twarz. Wielki facet nie odpowiedział , przynajmniej z początku.
- Nikomu o tym nie będziemy wspominać... - Oświadczył dobitnie patrząc , z większą powagą niż dotychczas na Szpadla. Tamten przytaknął i zaczął grzebać w swoim plecaku.
- Wrócę do Zatonu ... może tam znajdę coś ciekawego. A co z tobą ? - Spytał Brodacz chcąc zapomnieć o tym co stało się , tam na dole. Szpadel wyjmując konserwę która nie pachniała już zbyt świeżo odparł z obojętnością w głosie.
- Nie wiem... naprawdę nie wiem...

*


-... no i Brodacz otworzył ten Bar na Skadovsku , a Szpadel podobno ześwirował i też ukrył się gdzieś w Zatonie.
Ale pierdzielisz , za dużo żeś wypił Kotrin. - Odparł stalker siedzący przy ognisku , znajdującym się gdzieś w jednej z Wiosek daleko w Kordonie. Kotrin, pokiwał z dezaprobatą gdy reszta stalkerów w obozowisku odpowiedziała jedynie gromkim śmiechem.
- A co z Wikułem ? - Spytał stalker który od początku gdy Kotrin zaczął opowiadać ani razu się nie , zaśmiał i cały czas przysłuchiwał się mu z uwagą. Kotrin wciągnął powietrze do płuc i przygryzając chlebem zaczął mówić dalej.
- No nikt nie wie co się z nim dalej działo. Może zginął w Prypeci ? A może i rzeczywiście opuścił zonę kto wie...
- A zamknij się. Masz napij się. - Rzekł żartobliwie inny stalker podając Kotrinowi kozaka z uśmiechem na ustach. Wierny słuchacz zaś wstał i zakładając swojego SWD na ramię wolnym krokiem opuścił obozowisko znikając w objęciach ciemności.




Dzięki wszystkim za dotrwanie do końca ;) może kiedyś jeszcze coś napiszę i jeszcze raz dzięki za wszystkie opinie.
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

Re: Tajemnice Prypeci

Postprzez Skowoo w 18 Mar 2010, 17:45

MUSISZ coś jeszcze napisać
Awatar użytkownika
Skowoo
Survarium.pl

Posty: 42
Dołączenie: 21 Lis 2009, 04:32
Ostatnio był: 03 Paź 2023, 19:16
Miejscowość: Kraków
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Fast-shooting Akm 74/2
Kozaki: 15

Re: Tajemnice Prypeci

Postprzez DanieloZ w 18 Mar 2010, 19:43

Cudne!!!
A i zaje*isty pomysł żebyś książkę napisał :E
Otwórz oczy i spójrz na świat z innej perspektywy, być może odkryjesz coś, co zmieni twoje życie.
Awatar użytkownika
DanieloZ
Stalker

Posty: 84
Dołączenie: 27 Lut 2010, 20:27
Ostatnio był: 07 Lut 2015, 16:55
Miejscowość: Siemianowice Śl.
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 6

Re: Tajemnice Prypeci

Postprzez M.R.O.K. w 18 Mar 2010, 20:00

Stary rozkleiłem się, nie żartuję
po prostu niesamowite
Zasługujesz na rangę "opowiadacz"
jak kiedyś będziesz miał chwilę to naskrob coś fajnego, bo na pewno wielu z zainteresowaniem przeczyta nowe cudo :wink:
Awatar użytkownika
M.R.O.K.
Redaktor

Posty: 166
Dołączenie: 20 Kwi 2009, 14:28
Ostatnio był: 19 Wrz 2016, 19:45
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: --
Kozaki: 4

Re: Tajemnice Prypeci

Postprzez Flip w 18 Mar 2010, 21:53

Doskonałe.

I to co najmniej doskonałe, tak świetnego opowiadania jeszcze nigdy nie czytałem. Fabuła wręcz rzuca mnie na kolana, jest tak piękna. Interpunkcja ani rzadkie błędy językowe nie są w stanie zakryć nawet w 1/10 wspaniałości tego opowiadania.

Do tego... Uważam, że wręcz jest Twoim obowiązkiem napisanie czegoś jeszcze. ;) Moja drobna sugestia - może napisz coś o losach "tajemniczego stalkera, który razem ze swoim SWD odszedł w ciemność" czyli jak mniemam - Wikuła. Ale to co możesz stworzyć, zależy tylko od Ciebie i wierzę że cokolwiek nie napiszesz, i tak będzie wspaniałe!

Dla Ciebie :wódka: x10. :) :P
Image
Flip
Kot

Posty: 19
Dołączenie: 20 Cze 2009, 18:22
Ostatnio był: 20 Mar 2017, 21:42
Miejscowość: Rybnik
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: SGI 5k
Kozaki: 0

Re: Tajemnice Prypeci

Postprzez Nitro w 18 Mar 2010, 22:30

Brak słów... :wódka: dla Dzikiego. Poprostu wymiata.
Wiosna w Czarnobylu: trawka się czerwieni, ptaszki wesoło podszczekują.
Awatar użytkownika
Nitro
Stalker

Posty: 83
Dołączenie: 24 Maj 2008, 01:13
Ostatnio był: 05 Lut 2018, 23:53
Miejscowość: z pokoju ;)
Frakcja: Samotnicy
Kozaki: 0

Re: Tajemnice Prypeci

Postprzez M.R.O.K. w 19 Mar 2010, 11:55

Ludzie tutaj się nam rodzi jeden z najwspanialszych pisarzy XXI w.
I to nie jest jakieś słodzenie, bo takiego utalentowanego młodego pisarza dziś naprawdę ze świecą szukać.

Dziki tylko nam się nie zmarnuj stary bo chcemy zobaczyć chociażby jedną książkę twojego autorstwa. :wódka: :E :E
Awatar użytkownika
M.R.O.K.
Redaktor

Posty: 166
Dołączenie: 20 Kwi 2009, 14:28
Ostatnio był: 19 Wrz 2016, 19:45
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: --
Kozaki: 4

Re: Tajemnice Prypeci

Postprzez Skreedi w 19 Mar 2010, 17:50

Bardzo dobre opowiadanie... tyle jestem w stanie napisać bo słowa są tu nie potrzebne...
FOLLOW ME ON Twitter

Czekam na Lost Alpha... ale chyba się nie doczekam... :d
"They'll know, Helghan belongs to the Helghast..."
Skreedi
Stalker

Posty: 65
Dołączenie: 03 Paź 2009, 21:48
Ostatnio był: 18 Cze 2016, 11:42
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: -3

Re: Tajemnice Prypeci

Postprzez Maku w 22 Mar 2010, 02:46

Poprostu mnie zatkało - brak słów.
"Nie masz co robić, nudzi się Ci? Kup sobie kij i po jajach się bij" - 52
Awatar użytkownika
Maku
Tropiciel

Posty: 219
Dołączenie: 31 Paź 2009, 21:01
Ostatnio był: 15 Cze 2014, 20:15
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
Kozaki: 16

PoprzedniaNastępna

Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 9 gości