Oko Moskwy

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Re: Oko Moskwy

Postprzez Method w 06 Maj 2010, 14:33

Witam. Przeczytałem sam prolog, przy czym udało mi się znaleźć kilka błędów. Wiem, że wiele osób powie "że sie czepiam" i pewnie mi się dostanie (mam już swoje typy od kogo ;) ), ale "opowiadacz" powinien być przykładem dla innych pisarzy, więc powinno być jak najmniej błędów. Proszę o korektę, lub wytłumaczenie mi dlaczego tak zostało napisane ( bo nie mówię że sam wszystko wiem, też mogę się mylić).

"Noc zapadła , już dobre kilka godzin temu nad całą strefą Czarnobylską."
- bez przecinka powinno być
"Wszędzie w okół nawet na drodze pogrążonej "
- przed "nawet" przecinek
"puszczone wozy do wywożenia śmieci czy , pozostawione przez byłych lokatorów strefy koparki."
- przed "czy" powinien być przecinek, no a lokatorzy strefy nie jeździli koparkami, chyba że likwidatorzy to lokatorzy (jakie głupie zdanie ułożyłem, no ale :P )
"Było u mało drzew ,"
- tu
"Obok nich leżało kilka zielonych materacy , z wieloma łatami czy śladach po szyciach."
- śladami
"Przy każdym z nich leżał plecach wojskowy , które prawdopodobnie zdobyli na jednym z swych wypadów. Jeden z nich przygrywał cały czas na znalezionej harmonijce budując w tym małym skrawku ziemi przyjazny nastrój."
- leżały plecaki, inna sprawa trochę to brzmi jakby te śpiwory zdobyły te plecaki. No i dalej - brzmi jakby plecak grał na harmonijce
"W okół nich piętrzyły się wały , oraz góry śmieci , które w nocy prezentowały się nie ciekawie. Nikt nie chciał w ogóle spoglądać na owe góry , przesączone do can promieniowaniem. Z jednej strony mogli dostrzec jeszcze nie wyraźne kształty licznych samochodów , autobusów którymi[...]"
- przed oraz bez przecinka, "do can promieniowaniem" - tu nie znam takiego zwrotu, więc jeśli w jakimś dialekcie tak jest poprawnie to ok , i jeszcze chyba z innej strony (albo dopisać co z drugiej strony)
"Tam nie chcieli nocować po tym gdy zobaczyli co się stało z ślepym psem wpadającym w jedną z anomali.Z drugiej strony prowadzącej do Baru , w ciemnościach strefy majaczył ogromny budynek sortowni odpadów."
z drugiej strony (chyba) drogi
"W końcu jeden z nich ten przygrywający na harmonijce"
- przed "ten" przecinek
"Tuż przy szyi miał przyczepioną maskę przeciw-gazową "
- bez tego myślnika
"Gumowe rurki z maski prowadziły tuż do butli zamontowanych na jego plecach."
- tego "tuż" nie trzeba
"Sam muzykant wyglądał dość staro. Miał może około 50 lat lub nawet kilka więcej."
- czyli może około 50, albo może około kilka więcej niż 50? Wystarczy tylko "około 50"
"Baniasty hełm chłopak schował w plecaku tak by mu nie przeszkadzał."
- to "baniasty" fajnie brzmi :P
"Miał krótko ścięte acz bójce brązowe włosy."
- bójce ?
"Jego krótkie Czarne włosy zafalowały na wietrze w on sam uśmiechał się patrząc na rozmówców."
- krótkie męskie włosy raczej nie falują :P. I to "w on sam"
"Aleksji zawsze miał dziwne wrażenie iż ten chłopak nigdy nie był , w stanie opanować własnego języka"
- ten przecinek
"Wkręt zupełnie się tym , nie przejął ponieważ zaraz zaczął"
- przecinek !
"jeden z nie wielu wszedł"
- niewielu
"gestykulując i , podwyższając czasami głos"
- przecinek xD
"tak więc słuchał , tego z zainteresowaniem "
- nie no xD
"skupił się na spisywaniu czegoś w swoim , notesie."
- przecinek
"Oświadczył zimnym głosem Wiktor i zamknął oczy. Młodzik chciał już coś powiedzieć lecz , Aleksji pokazał mu gestem ręki"
- przecinek
"wcale nie była , zbyt krzepiąca."
- no i na koniec, oczywiście przecinek

Mam nadzieję że potraktujesz moje uwagi z powagą i nie będziesz na mnie najeżdżał, ja po prostu chciałem pokazać na co powinieneś zwrócić pisząc dalsze opowiadania. Pozdro ;)
Image
Awatar użytkownika
Method
Weteran

Posty: 561
Dołączenie: 16 Cze 2009, 21:32
Ostatnio był: 29 Mar 2022, 17:55
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 174

Reklamy Google

Re: Oko Moskwy

Postprzez Dziki w 06 Maj 2010, 17:20

Rozdział III Pierwsze ślady.


Pigułki przestały działać niemalże tuż po emisji. Wszyscy zebrali się jak najszybciej tylko potrafili i wyruszyli w dalszą drogę. Nikt nie chciał z nich tutaj zostać po wiadomym wydarzeniu. Aktualnie cała grupa przemierzała wysoki sosnowy las w maskach przeciw gazowych. Aleksji szedł naprzodzie prowadząc całą grupę. Miał na sobie typową po-rosyjską maskę „Słoń”. Rura z maski była prze kierowana do sporej torby przewieszonej przez jego ramię, gdzie znajdowało się urządzenie filtrujące powietrze. Szli już tak w sumie godzinę od momentu, gdy nagle liczniki zaczęły szaleć wskazując wysoki poziom promieniowania. Wiktor miał na twarzy zdecydowania nowocześniejszą wojskową maskę. Była ona koloru jasno brązowego a przez dwa okrągłe filtry po bokach często nazywano ją „Buldogiem”. Otwory na oczy były mniejsze niż w masce Przewodnika, ale za to szybki termiczne skutecznie uniemożliwiały zaparowanie wizjerów, co było wielką ułomnością starych masek. Najlepszą a zarazem najdziwaczniejszą miał Wkręt. Kupił ją wraz z swoim kombinezonem SEVA, cóż nie można było tego nazwać nawet maską, ponieważ był to raczej baniasty hełm z ogromnym wizjerem i własnym obiegiem powietrza. Wyglądał w tym co najmniej dziwacznie, ale przynajmniej skutecznie chroniło go przed promieniowaniem.

O dziwo szli w milczeniu, chociaż mieli wbudowane w kombinezony komunikatory. Najprawdopodobniej było to spowodowane tym, iż nigdy nie wchodzili na ten teren i jak przeczuwali pewnie nikogo tu jeszcze przed nimi nie było, chociaż kilka razy znaleźli już tutaj puste magazynki, puste butelki po wódce, stare konserwy a nawet kilka noży. Nie zmieniało to faktu, iż las budził respekt. Wszystkie drzewa były niezwykle wysokie i pełniły swego rodzaju barierę i broniły dojścia do tajemniczych Anten. Pogoda była zupełnie taka sama jak wczoraj i co gorsza ciągle padało. Ich trójkę przed deszczem chroniły drzewa, ale to nie zmieniało faktu, iż liczne kropelki spadały na ich kaptury oraz kombinezony. Aleksji po godzinnym i forsownym marszu zaczynał po prawdzie wątpić czy las w ogóle ma swoje zakończenie. Nie był to koniec nieprzyjemnych niespodzianek. Ziemia w pewnym momencie zaczynała się robić niezwykle błotnista. Buty grzęzły im w coraz to szerszych glinianych i rozmoczonych dołach, których notabene robiło się coraz więcej. W pewnym momencie stanęli przed dość sporym dołem o szerokości przynajmniej kilku metrów. Z środka wystawało kilka metalowych prętów zaś po środku w błotnistym dnie wystawał wyraźny znak drogowy oznajmiający zakaz parkowania. Oni jednak nie zwrócili na to większej uwagi, po prostu obeszli dół i ruszyli dalej zagłębiając się w ponurym lesie. Wkręt nawet raz o mało nie wpadł do jednego z owych dołów a uratował go przed tym nikt inny jak zawsze czujny Wiktor. Przewodnik zdążył zauważyć, iż nie mijali już nawet żadnych śmieci ani innych oznak życia. Odkąd weszli do lasu wszelkie odgłosy ludzkie czy chociażby inne kompletnie ustały. Mało tego nawet kruki tędy nie latały szukając kolejnego ścierwa jako pożywienia. Cisza … ta przejmująca cisza. Czasami miał nawet wrażenie, że znalazł się w zupełnie innym miejscu, to tak jakby teraz wędrował po bezludnej planecie. Lecz pamiętał o tym, jaka zona potrafi być zaskakujące i nie okiełznana, nigdy nie było do końca wiadome na co możesz natrafić.

- Stać ! – Syknął nagle Aleksji kucając. Po chwili pozostała dwójka zrobiła to samo i wszyscy niemalże jednocześnie wycelowali w to samo miejsce. Otóż około dwadzieścia metrów przed nimi biegła typowa wybłocona przez deszcz leśna droga. Nie wyróżniała się niczym szczególnym gdyby nie liczyć kilku detali. Otóż na błotnistej drodze stała typowa stara terenowa ciężarówka. Cała jej przednia część była pomalowana na niebiesko z wyjątkiem szarej przyczepy. Wszędzie na około walały się dość duże drewniane skrzynie. Jedna była wywrócona prosto w ich stronę tak że mogli dostrzec co jest w środku. W wnętrzu były niezliczone ilości metalowych części , poskręcanych drutów czy innego tego typu złomu. Z tej odległości nie mogli dostrzec nic więcej.
- Idziemy chyba jest pusto. – Stwierdził w końcu Aleksji po nasłuchiwaniu. Podchodzili bardzo powoli , życie w zonie nauczyło ich ostrożności i wiedzieli, iż lepiej jest nie ryzykować swoim życiem. W końcu znaleźli się przy pojeździe. Wkręt stał z boku i patrzył na trzymany w rękach metalowy przedmiot, który przypominał swego rodzaju małą antenę. Aleksji wdrapał się w tym czasie na pakę ciężarówki. Na pace było jeszcze kilka skrzyń ale co dziwniejsze znalazł tutaj trzy zwinięte materace , spalone papierosy a nawet jedną książkę, której tytuł był całkowicie zamazany. To oznaczało tylko jedno : Nie byli tutaj sami. To powinno go raczej uspokoić jednak wywołało zupełnie inne emocje. Byli już w sumie bardzo daleko a na tak oddalonym terenie często widuje się Monoliciarzy a kolejna walka nie jest im na rękę. Było już za późno.

Nagle do uszu Przewodnika dobiegły charakterystyczny odgłosy strzałów. Niemal sekundę później odczuł jak kula mija jego głowę. Automatycznie rzucił się na pakę ciężarówki by uniknąć postrzelenia, miał jeszcze nadzieje że pozostali zrobią to samo. Kanonada trwała już w najlepsze. Nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Otóż kilka pocisków dosłownie podziurawiło kombinezon Wkręta. Wiktor siedzący za ciężarówką widział jak jego kompan z hukiem ląduje między kilkoma skrzyniami. Pierwsze krople krwi poleciały na ziemię oraz na samego Wkręta.
- K*rwa ! Aleksji żyjesz ?! – Krzyknął zza ciężarówki Wiktor patrząc na leżącego między skrzyniami Wkręta. Przy okazji zdawało się że strzały jakby osłabły, prawdopodobnie jeden z przeciwników zmieniał magazynek.
- Żyję ! Weź ich przyciśnij nie mogę się ruszyć ! – Odpowiedział Przewodnik nadal leżąc i wyczekując pomoc. Wiktor niemal od razu wykonał polecenie. Przyłożył swoje L85 do ramienia i wychylił się zza pojazdu. Angielski karabin od razu wypluł z siebie kilkanaście pocisków w kierunku domniemanej pozycji wroga. Napór przeciwnika zmniejszył się, ale tylko na chwilę. Aleksji nie miał zamiaru czekać. Od razu wstał i trzymając swoje AKSU przy biodrze nacisnął spust. Rzecz jasna nikogo nie był w stanie trafić, ale przynajmniej na chwilę ich przyblokuje. Po chwili zeskoczył z ciężarówki na bok lądując tuż za Wiktorem. Buty wleciały prosto w błoto, które ochlapało nie tylko jego kombinezon, ale i całą twarz. Martwiło go tylko jedno. Gdzie jest Wkręt ? Niestety teraz nie było czasu na pytania.

- Mają przewagę. Nie damy rady trzeba uciekać… - Stwierdził gorzko Wiktor ponownie strzelając. Aleksji również się wychylił i po chwili pociski z AKSU już furczały w powietrzu.
- Że niby jak ? Wystarczy że wyjdziemy i nas zastrzelą ! – Odparł wrzaskiem Przewodnik, gdy wróg wznowił swój ostrzał tym razem jeszcze bardziej zawzięty niż poprzednio. W tym momencie chyba i jemu i Wiktorowi skończyły się wszelkie pomysły. Aleksji sprawdził jeszcze swoje kieszenie. Miał cztery magazynki. Wtenczas rozległ się huk lub też strzał, po którym nastąpiła nagła cisza. Wiktor i Aleksji spojrzeli na siebie nie wiedząc co robić dalej a na dodatek ku ich zdziwieniu strzały wrogów całkowicie ustały. Znowu huk.
- Skąd on strzela ?! – Krzyknął ktoś z daleka. Kolejny wystrzał. Przewodnik delikatnie wyjrzał zza ciężarówki i dostrzegł dwóch uciekających mężczyzn odzianych w ciężkie przeróbki kombinezonów Specnazu tyle, że te wersje były pomalowane na czarno. Cisza nie trwała długo już po chwili nastąpił kolejny huk a na ciele jednego z uciekających pojawiło się wyraźne zgłębienie po kuli. Krew delikatnie trysnęła na błoto a sam człowiek spadł na ziemię uderzając maską i hełmem o pień drzewa.

- Ja pie*dole ! Dobra poddaje się k*rwa poddaje ! – Krzyczał ten ostatni i rzucił swoją broń w bok a jego ręce powędrowały ku górze. Aleksji nie mógł dostrzec jego oczu, które były teraz ukryte pod maską, ale był pewien że jest przerażony. Nastąpiła chwila konsternacji. Wiktor patrzył na całą scenę z wielkim zdziwieniem z resztą podobnie jak Przewodnik. Ciszę niczym spadająca gilotyna przerwał ostatni wystrzał. Pocisk niezawodnie trafił poddającego się prosto w hełm urywając przy tym spory jego kawałek i czyniąc tym samym z głowy nieciekawą czerwoną miazgę. Ciało spadając zakręciło się kilka razy i wylądowało w błotnistej ziemi. Walka była skończona. Aleksji wiedział jednak że lepiej póki co jest pozostać w ukryciu. Wiktor spojrzał na kompana pytającym wzrokiem. Przewodnik nie wiedział co odpowiedzieć jedynie pokręcił głową i westchnął.
- Dalej wychodźcie. – Rzekł ktoś z oddali a Aleksji niemal w tym samym momencie usłyszał jak jakieś kroki odbijają się w wodzie oraz błocie. Wiktor był bardziej przezorny niż on tak więc od razu niemal wychylił się i wycelował karabinem w zbliżającą się postać. Otóż podchodzący do nich człowiek miał na sobie bardzo długi czarny , zabrudzony płaszcz a w rękach trzymał idealnie prezentujące się i imponujące SWD. Z tej odległości nie mogli jednak dostrzec twarzy mężczyzny, ponieważ skrywała ją maska przeciwgazowa.
- Opuść broń człowieku i uspokój się. – Rzekł tamten zatrzymując się po czym wskazał w pewne miejsce za Wiktorem swoją ręką. – Ja bym tam na twoim miejscu tamtym się zajął.
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

Re: Oko Moskwy

Postprzez qcyk0015 w 06 Maj 2010, 20:07

Ta część jest super, ale tak jak mowił Method, bardzo rażą źle poustawiane przecinki lub ich brak. Literówek coraz mniej ale te przecinki przeszkadzają czasami w czytaniu. A ten fragment:

Nie wyróżniała się niczym szczególnym gdyby nie liczyć kilku detali. Otóż na błotnistej drodze stała typowa stara terenowa ciężarówka. Cała jej przednia część była pomalowana na niebiesko z wyjątkiem szarej przyczepy. Wszędzie na około walały się dość duże drewniane skrzynie. Jedna była wywrócona prosto w ich stronę tak że mogli dostrzec co jest w środku. W wnętrzu były niezliczone ilości metalowych części , poskręcanych drutów czy innego tego typu złomu


mógłby byc napisany inaczej. Droga zawalona skrzyniami i ze stojącą ciężarówką, nie wyrózniała się niczym szczególnym? :D

Ale za to ten fragment :

Ciszę niczym spadająca gilotyna przerwał ostatni wystrzał. Pocisk niezawodnie trafił poddającego się prosto w hełm urywając przy tym spory jego kawałek i czyniąc tym samym z głowy nieciekawą czerwoną miazgę



rozwalił mnie na łopatki, bo jest świetny :E

Ogólnie podoba mi sie styl, bardzo fajnie jest to napisane i wciąga.Tylko te przecinki...
Awatar użytkownika
qcyk0015
Stalker

Posty: 70
Dołączenie: 16 Kwi 2010, 20:57
Ostatnio był: 22 Kwi 2016, 19:00
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Fast-shooting Akm 74/2
Kozaki: 18

Re: Oko Moskwy

Postprzez echelon w 07 Maj 2010, 13:35

Czegoś nie czaję. Przed emisją panowie połknęli jakieś prochy i ja zrozumiałem, że urwał im się film. Jeśli tak to pytanie dlaczego sobie od razu w łeb nie strzelili? Przewidywali, że przed emisją wszelkie ścierwo będzie wiać albo w podziemia, albo do fabryczki, ale dlaczego żaden mutant miałby się nie zapuścić do ich miejscówki? Skąd założenie, że żaden ciul nie wpadnie do ich pomieszczenia tylko wszyscy do jednego bez względu na to co to za mutant? Przecież to nie jest jedna wielka rodzina i tak np. pijawka nie usiadłaby sobie w kółeczku z nibypsami i czymś tam jeszcze. Kto mając w sąsiedztwie różne chochołki z zębami i pazurami łykałby coś po czym miałby niezły odlot?
Fajnie by było jak by ktoś w końcu w jakimś opowiadaniu rozwiąże problem ładowania baterii w PDA, w końcu prąd w Zonie poszechny raczej nie jest, nikt z panów energetyków nie jeździ tam i słupów nie stawia. No i w jaki sposób odbywa się komunikacja przez PDA? BTSy odpadają, jakiś inny pomysł?
Dlatego - mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice
Awatar użytkownika
echelon
Tropiciel

Posty: 305
Dołączenie: 28 Mar 2010, 21:28
Ostatnio był: 30 Kwi 2021, 12:38
Miejscowość: Stalowa Wola
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 41

Re: Oko Moskwy

Postprzez Dziki w 07 Maj 2010, 14:01

Odpowiedzi :

1 - "Prochy" to tak zwane antybiotyki jeśli grałeś w SCoP to wiesz o co chodzi.
2 - Potwory tam nie wlecą ponieważ budynek nie chroni przed emisją prawda ? ;) zauważyli to dlatego zdecydowali się użyć specjalnych środków by przeżyć emisję czytaj : Owych Antybiotyków.
3 - W Dolinie Mroku na pewno miejsc dla Mutantów nie brakuje.
4 - PDA wojskowe bo zakłada się że takie mają stalkerzy (No przecież nie turystyczne) mogą wytrzymać naprawdę długo. Prawdopodobnie ładują je w miejscach takich jak Bar czy bazach poszczególnych frakcji gdzie prąd jest na pewno , z resztą są miejsca w zonie gdzie prąd z tego co widziałem jest (świecące lampki itp) ;) PDA wojskowe na pewno mają wbudowane w siebie urządzenia na kształt krótkofalówek nie znam się na elektryce ale to na pewno jest nie zbędne a po za tym tu nie brakuje "złotych rączek" które mogłyby to zrobić lub ulepszyć.
5 - Mutanty nie będą się pchać do nich bo nie miałyby na to czasu. Na zdrowy rozsądek lepiej jest się schować aniżeli jeść kilka minut :D a oni sami obudzili się tuż po emisji więc raczej zagrożenia nie było a ludzie się tutaj nie zapuszczają tak więc kolejne małe szanse że ktoś ich zadźga albo zastrzeli.
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

Re: Oko Moskwy

Postprzez echelon w 07 Maj 2010, 14:26

W CoP nie grałem, kompa mi starcza na przyzwoitą jakość SoC. No faktycznie skoro ściany ledwo stały to już innego wyjścia nie mieli choć z tą miejscówką to przewidzieć mogli wcześniej, w końcu nie byli tu pierwszy raz, ale już się nie będę czepiał :). Czekam na dalszą część.
Dlatego - mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice
Awatar użytkownika
echelon
Tropiciel

Posty: 305
Dołączenie: 28 Mar 2010, 21:28
Ostatnio był: 30 Kwi 2021, 12:38
Miejscowość: Stalowa Wola
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 41

Re: Oko Moskwy

Postprzez DanieloZ w 07 Maj 2010, 16:01

Świetna część :D

Otóż podchodzący do nich człowiek miał na sobie bardzo długi czarny , zabrudzony płaszcz a w rękach trzymał idealnie prezentujące się i imponujące SWD.


W tym momencie aż się uśmiechnęłem :E . Czytelnicy "Tajemnic Prypeci" na pewno wiedzą o co chodzi :)
Otwórz oczy i spójrz na świat z innej perspektywy, być może odkryjesz coś, co zmieni twoje życie.
Awatar użytkownika
DanieloZ
Stalker

Posty: 84
Dołączenie: 27 Lut 2010, 20:27
Ostatnio był: 07 Lut 2015, 16:55
Miejscowość: Siemianowice Śl.
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 6

Re: Oko Moskwy

Postprzez Miczkos w 09 Maj 2010, 10:15

Opowiadanie godne podziwu.
A do tych co się czepiają błędów ile osób pisało tutaj to? Jesteście tacy mądrzy to napiszcie coś takiego a nie tylko
"dostrzegłem parę błędów"
Chłopak się stara a wy kładziecie mu kłody pod nogi.
"Idź i nie zatrzymuj się,aż wpadniesz w anomalie"
Awatar użytkownika
Miczkos
Kot

Posty: 33
Dołączenie: 16 Sty 2009, 16:38
Ostatnio był: 07 Wrz 2011, 23:23
Miejscowość: Zona
Frakcja: Monolit
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 1

Re: Oko Moskwy

Postprzez mateszew w 09 Maj 2010, 11:03

Człowieku mam nadzieje że w przyszłości zostaniesz znanym pisarzem poprostu za******e piszesz
i3 3rd
660
8gb
ssd
Awatar użytkownika
mateszew
Tropiciel

Posty: 231
Dołączenie: 09 Paź 2009, 19:54
Ostatnio był: 10 Cze 2017, 16:04
Miejscowość: Kraków
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
Kozaki: 5

Re: Oko Moskwy

Postprzez qcyk0015 w 09 Maj 2010, 12:49

Opowiadanie jest naprawdę świetne, ale czasem troche krytyki sie przydaje Miczkos, bo wtedy twórca się dowartościowuje i dąży do doskonałości. Nikt tu nie kładzie kłód pod nóg, tylko wszyscy chcą pomóc w budowaniu jeszcze lepszej jakości opowiadania (a nikt nie zaprzeczy, że jest naprawdę bardzo dobre).
Awatar użytkownika
qcyk0015
Stalker

Posty: 70
Dołączenie: 16 Kwi 2010, 20:57
Ostatnio był: 22 Kwi 2016, 19:00
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Fast-shooting Akm 74/2
Kozaki: 18

Re: Oko Moskwy

Postprzez Miczkos w 09 Maj 2010, 14:13

No racja.
Ale nie rozumiem tego,że chłopak się stara dostał już kilka uwag ale i tak niektórzy udają najmądrzejszych.
Ciekawe czy oni są idealni z pisowni , że im się nie zdarzy popełnić literówki.
Jakby on pisał książkę to by na pewno się bardziej przyłożył:)
"Idź i nie zatrzymuj się,aż wpadniesz w anomalie"
Awatar użytkownika
Miczkos
Kot

Posty: 33
Dołączenie: 16 Sty 2009, 16:38
Ostatnio był: 07 Wrz 2011, 23:23
Miejscowość: Zona
Frakcja: Monolit
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 1

Re: Oko Moskwy

Postprzez Dziki w 09 Maj 2010, 22:40

*

Aleksji właśnie kończył zakopywać dół który niedawno wykopał. Saperką nabrał ostatni kawałek ziemi i rzucił go metr dalej. Grób był skończony. Niedaleko stał niski krzyż zrobiony z dwóch desek które Wiktor uzyskał z jednej skrzynki. Nie był może zbyt imponujący ale jak na te warunki kompletnie wystarczał. Przewodnik schylił się i pochwycił krzyż w ręce. Deszcz dalej padał a kilka kropel zdążyło mu już złośliwie wlecieć za kołnierz co było naprawdę denerwujące. Wzdrygnął się i obrócił w stronę miejsca gdzie przed chwilą zakopał swojego Kompana. Musiał się przemóc by wbić krzyż w ziemię. Nie mógł uwierzyć w to co się stało. Całe szczęście że zginął szybko. Lecz to była wina Aleksjia nikogo innego przecież to on chciał tutaj przyjść i to za wszelką cenę to on go tutaj zaprowadził ale jak powiedział Wiktor jego śmierć nie mogła iść na marne. Stał tak jeszcze chwilę gapiąc się w usypaną z błotnistej ziemi górkę. Dzisiejsza pogoda całkowicie oddawała jego myśli oraz samopoczucie. Nie mógł dłużej czekać, dlatego po chwili wbił drewniany krzyż w ziemię. Widywał już takie groby, ale jeszcze nigdy nie był to grób jego przyjaciela. Westchnął i wyjął z podręcznej torby podróżniczej maskę przeciwgazową znalezioną w ciężarówce. Nieco drżącymi rękoma przewiesił maskę przez górną część krzyża. Teraz spojrzał jeszcze na wyrytą w drewnie ksywkę „Wkręt”. W zonie nie liczyły się imiona czy nazwiska. Kto by pamiętał Piotra Gołubiewa, wszyscy znają go tylko jako Wkręta nic więcej. Aleksji nie mógł zostać dłużej w tym miejscu już i bez tego czuł się wręcz beznadziejnie.

Spojrzał ostatni raz na grób, przeżegnał się i odwracając się na pięcie ruszył w kierunku opustoszałej ciężarówki. Kroczył zupełnie tak samo jak tej pamiętnej nocy w Dolinie Mroku. Sam nie wiedział już co jest gorsze czy utrata towarzysza czy otarcie się o śmierć. Buty Przewodnika chlupały w błocie, na co siedzący przy pojeździe Wiktor od razu zwrócił uwagę. Jednak nie była to jedyna osoba która patrzyła na nadchodzącego Aleksjia. Otóż na samej pace pojazdu siedział stalker odziany w ciężki i brudny czarny płaszcz. W jednej ręce dzierżył on wielkie SWD oparte o jeden z boków ciężarówki. Owy mężczyzna godzinę wcześniej uratował im życie. Przewodnik jakby od niechcenia podszedł do owej dwójki i podstawił dla siebie jedną mniejszą skrzynkę.
- … i strzeliłem. Miałem szczęście, że byli tacy wolni w Prype…. – Przerwał nagle chudy i widocznie młody mężczyzna z sporym i na pewno wielodniowym zarostem na twarzy. Jego pełen powagi wzrok spoczął na przysiadającym się Przewodniku. Już same jego oczy świadczyły o tym, iż jest pewny siebie, lecz była też w nich dziwna pustka, której Aleksji nie potrafił wyjaśnić. Snajper wyjął z ust wykałaczkę i wyrzucił ją na bok prosto na zabłoconą drogę. Pogoda była ciągle nie zmienna i nie ustępliwa. Wredna s*ka stwierdził w myślach Aleksji.
- My się jeszcze w sumie nie witaliśmy. – Tutaj Snajper wstał i oparł SWD o ciężarówkę, po czym od razu wyciągnął w jego kierunku rękę. – Cień, ale mówcie mi Wikuł.
- Aleksji…
Po tych słowach Przewodnik z nie dowierzaniem i rozdziawionymi szeroko ustami potrząsnął jego ręką i usiadł na swojej skromnej skrzynce, która pod jego ciężarem nieco zaskrzypiała. Wiktor dopalił papierosa i znów wytężył swój słuch.
- Więc wracając do tematu. – Zaczął Wikuł – Macie szczęście, że byłem w tej okolicy. Rzadko, kto się tutaj zapuszcza, a tak po prawdzie mówiąc to praktycznie nikt.

- A co ty tu właściwie robisz ? – Spytał ostrym niemalże oskarżającym go tonem Wiktor. Ten człowiek nie czuł respektu nawet przed kimś takim jak Cień w przeciwieństwie do Aleksjia.
- Ja ? Szukam pewnych odpowiedzi i jak myślę tak właściwie kierujemy się w tą samo miejsce czyli do „Oka Moskwy” ? – Odparł Wikuł, po czym nieco zakaszlał i zaczął się bawić jednym z naboi, które miał akurat w kieszeni.
- „Oko Moskwy” Tak to się nazywa ? – Zadał pytanie Aleksji jeszcze bardziej wytrzeszczając oczy. Cień spojrzał na niego z zdziwieniem i prychnął pod nosem. Zatrzymał nabój pomiędzy środkowymi palcami i zaczął mówić wyciszonym tonem.
- Słodki Jezu wy nawet nie wiecie jak to się nazywa ? „Oko Moskwy” , tak ludzie poza zoną nazywają te dwie ogromne konstrukcje przypominające Anteny. Tak na dobrą sprawę nikt nie wie co to właściwie jest. Najprawdopodobniejszą wersją wydaje się to iż miały służyć jako swego rodzaju oko na świat takie szpiegowskie cudo czy coś. Lecz nie o to tu chodzi. Moim zdaniem i kilku innych ludzi Oko to coś więcej. Pewnie o tym nie słyszeliście …. Jajogłowi z nad Jantaru mają pewną teorię. Twierdzą że tak naprawdę Emisje nie nadchodzą z Centrum zony a gdzieś z pobliża. Niezłe co ? Sam teren wokół anten dzieli się na cztery strefy. Nie będę wam tłumaczyć, dlaczego tam stoją i do czego służą. Ważniejsi są ci, którzy zagnieździli się w tych okolicach. – W tym momencie, gdy Snajper wspomniał o owych ludziach Aleksji odwrócił się i spojrzał na kilka ciał ułożonych na siebie, które sami nakryli starą podziurawioną i zieloną pałatką, która teraz w kilku miejscach była już zaczerwieniona. Przewodnik pamiętam że nie mieli na sobie żadnych dystynkcji nic zupełnie nic. Jedyne co rzucało się w oczy to całkowicie czarne mundury, ale ani on ani Wiktor nie wiedział co to ma oznaczać.
- Kim są te po*eby ? – Wypalił nagle Wiktor przerywając zdecydowanie dłużącą się ciszę. Wikuł nieco się uśmiechnął.

- Sami siebie nazywają „Objawieniem”. Podobno nie pozwalają nikomu dojść do Anten i pojawili się tutaj w ostatnim czasie. Twierdzą że chcą chronić zonę przed stalkerami i także na odwrót. Cholera wie o co im tak właściwie chodzi. Pewne jest jedno. Oni tego bronią a ja chce się tam dostać, wniosek jest bardzo prosty. – Po tym Wikuł znowu zaczął bawić się pociskiem który z gracją przeskakiwał na kolejne palce. Wiatr zawiał nagle a kilka kropel wylądowało na kombinezonie Aleksjia który miał nieco zdegustowaną minę.
- Skąd ty to tak właściwie wszystko wiesz ? – Było to odważne pytanie jednak Przewodnik w końcu się przemógł.
- Nie bez powodu nazywają mnie Cieniem prawda ? – Odparł i znowu się wyszczerzył. – Dosyć tych pogaduszek. Sądzę że powinniśmy ruszyć razem. Wy chcecie się tam dostać i ja. Wszyscy na tym skorzystamy.
Aleksji nie wiedział co odpowiedzieć. Tak właściwie to w ogóle go nie znał, choć rzecz jasna słyszał wiele opinii i opowieści o Cieniu chociażby od samego Wkręta. Na samo wspomnienie coś go ścisnęło w żołądku. Westchnął cicho i spojrzał nie pewnie na swego Kompana które wzrok spoczął na Przewodniku. Wiktor skrzywił nieco usta lecz kiwnął głową. Nie była to może jego wymarzona perspektywa lecz to wydawało się raczej najlepszym i najrozsądniejszym wyjściem.
- Dobra ale przy Antenach się rozdzielamy żeby nie było nie jasności.

- Jasne. W takim razie nie ma czasu do stracenia. – Rzekł Wikuł i niemal od razu zeskoczył z paki starego wozu terenowego. Pochwycił w ręce swe SWD i schował nabój do kieszeni. Zakaszlał jeszcze raz i przerzucił swój nie wielkich rozmiarów plecak na plecy. Wiktor zaklął pod nosem i zaczął pakować konserwy oraz kilka magazynków które znalazł przy jednym z trupów. Aleksji w tym czasie powstał i podszedł do martwych stalkerów. Podchodząc poczuł delikatny odór jednak nie był tak odrzucający jak chociażby w Dolinie Mroku. Otóż przy przykrytych trupach zostały wyłożone ich bronie. Jedno musiał przyznać iż mieli naprawdę Solidny sprzęt. Od lewej leżało pozbawione magazynka charakterystyczne niemieckie G36 , Polski karabin Beryl z doczepionym Kolimatorem, Dwie Grozy z imponującym granatnikiem oraz na samym końcu jedno L85 którego konstrukcje znał już niemalże na pamięć. Aleksji podrapał się po podbródku. Z spokojem chlapiąc błotem na resztki skrzyń w których wylądował niedawno Wkręt podszedł do wyłożonych karabinów. Odłamki skrzyń miały jeszcze nieco nie wyraźne ślady krwi które rozmazał deszcz ale i to wystarczyłoby wytrącić go z równowagi. Znów musiał chwilę odetchnąć i dopiero po tym chwycił w ręce zadbany karabin Beryl. Najpierw przymierzył się i wycelował w pobliskie drzewo. Z mimowolnym uśmiechem na ustach stwierdził iż broń leży idealnie przewiesił ją sobie przez ramie i powrócił do towarzyszy. Wszyscy byli już gotowi do drogi.
- Ja będę prowadził. Byłem tutaj na rozpoznaniu kilka razy, pamiętajcie bądźcie cicho nie chcę by odkrył was kolejny patrol. – Na ostatnie zdanie Cień zwrócił szczególną uwagę i nacisk. Niestety Aleksji musiał mu przyznać rację, to przez ich nie uwagę Wkręt zginął.

- W takim razie ruszaj się. – Ponaglił go nadal tym samym ostrym tonem Wiktor. Wikuł wzruszył ramionami po czym obrócił się do nich plecami i zaczął iść w kierunku gdzie zostali zastrzeleni członkowie Objawienia. Aleksji szedł na końcu i ciągle łapał się na tym iż spoglądał w domniemane miejsce gdzie pochował jednego z swych najlepszym przyjaciół. Przeszli już razem naprawdę sporo a on sam nie raz zawdzięczał mu uratowanie tyłka. Zagryzł usta. Powoli zaczynali wkraczać w część lasu którą nie pokrywała już błotnista powierzchnia a raczej miękki i idealnie zielony mech w którym ledwo co można było dostrzec jakiekolwiek robaki.
Piotr Gołubiew zabity w okolicach Czarnobyla czwartego sierpnia dwa tysiące jedenastego roku, zginął mając dwadzieścia pięć lat. To powiedziawszy Aleksji ruszył dalej. Miał dziwne wrażenie że czegoś tutaj brakuje. Nikt nic nie mówił, nie padały żadne sprośne dowcipy, nic oczywiście gdyby nie liczyć kilku uwag Cienia na temat ich poruszania się po lesie.
Ostatnio edytowany przez Dziki, 10 Maj 2010, 14:21, edytowano w sumie 1 raz
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

PoprzedniaNastępna

Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 7 gości