Odcinek IV - Zamach
-
Co wiesz o naszym celu? - spytał Oleg
-
Twoim celu, twoim Oleg... - sprostował Wania -
Jakąś godzinę temu dzwonił do mnie szef i wyraźnie zastrzegł że to ty masz wykonać zadanie.
-
Dzwonił?
-
Tak, dzwonił. Zanim wyruszyłem dostałem od niego ten telefon satelitarny. - powiedział Wania, wkładając w ręce zdziwionego stalkera niewielkie pudełko -
Możesz korzystać z niego tylko w nocy, tylko wtedy jest sygnał, czasami...
-
Znów jakiś techniczny szmelc. - odparł Oleg
-
He he, no to jak, chcesz znać szczegóły?
-
Tak, mów, im szybciej odpie*dolę tego gnoja tym szybciej dostanę kasę.
-
Nie będzie łatwo. - rzucił Wania
-
To wiem, przestań przedłużać. I tak już jestem ku*ewsko zmęczony.
-
Ten cały Mikhalkov śpi w bazie Powinności. Nie wiem co za interesy z nimi prowadzi, ale zauważyłem się że od jego przybycia Powinność podwoiła straże.
-
Ta, już widziałem jak podwoili... przed chwilą bandyci rozje*ali im cały posterunek. Powinność nie obroni Baru przed większym atakiem. - odparł Oleg
-
Może i tak, ch*j mnie to obchodzi, ale słuchaj dalej. - zaczął Wania -
Mikhalkov idzie każdego ranka do baru, wiesz, pochlać, zjeść coś i zaraz wraca na teren bazy. Wtedy możesz go sprzątnąć. Musisz zrobić to po cichu, ty sam wiesz jak, nie? he he
-
Dobra, a co z tobą? Co mówił szef?
-
Chce żebym poszedł do Wilczarza, cwaniak zrobił sobie melinę nad Jantarem. Nie wiem czego tam szuka. Chyba śmierci z łap zombi...
-
Dziękuje za wszystko, trzymaj się i do zobaczenia w obozie. - powiedział Oleg
Wania przeskoczył przez płot i pobiegł pomiędzy budynkami w kierunku Dziczy. Niebo powoli się rozjaśniało. Nad Zoną wstawał nowy dzień.
-
Wczoraj o tej porze leżałem na środku opuszczonej wioski, cały okrwawiony i podarty. - pomyślał stalker -
Co się mogło stać?
Myśl o pijawkach chodzących wokół jego ciała budziła wstręt i obrzydzenie. Rozmyślając o tym zdarzeniu szedł w kierunku kwatery głównej Powinności. Z zamyślenia wybudził go patrol przechodzący główną drogą. Stalkerzy głośno rozmawiali o napadzie na posterunek. Oleg zwolnił i usiadł obok płonącego ogniska przysłuchując się rozmowie.
-
Te, Misza, a skąd wiadomo że ci bandyci byli od Mnicha? - spytał jeden ze stalkerów Powinności
-
Podobno jeden co przeżył tak mówił, na ile to prawda dowiemy się pewnie po przesłuchaniu które prowadzi teraz pułkownik. - odparł Misza
-
Taa, znowu gościowi flaki przez tyłek wyciągnie i nic się nie dowie.
-
Ha ha ha - zaśmiali się wszyscy
Zza rogu, spacerowym krokiem wyszedł mężczyzna w kombinezonie Powinności. Nie zauważył Olega. Szedł odpalając papierosa w kierunku drogi na Wysypisko. Najemnik powoli wstał i poszedł za nim. Doskonale pamiętał twarz człowieka ze zdjęcia pokazanego mu przez dowódcę oddziału. Wiedział też, że będzie miał tylko jedną szansę na atak. Żołnierz wyciągnął PDA i zaczął coś pisać. Oleg korzystając z jego nieuwagi dobył noża i z rozpędu rzucił się na stalkera. Nie docenił jednak przeciwnika. Mimo że udało mu się powalić o wiele od niego starszego pułkownika, ten zrobił szybki unik i rozpędzone ostrze noża przeszło mu tylko po policzku. Obydwaj wpadli w krzaki pomiędzy budynkami. Oleg poczuł silny cios w głowę. Następny w brzuch. Był tak mocy że najemnik aż ukląkł. Odpowiedział pchnięciem noża. Trafił. Piłka rozdarła mocno lewą część klatki piersiowej ofiary. Na twarz Olega trysnęła krew. Korzystając z przewagi rzucił się na żołnierza i wbił mu nóż w szyję. Ostrze weszło w kręgosłup przypieczętowując los ofiary. Oleg obtarł twarz i rozejrzał się wokół. Wyglądało na to że nikt nie zauważył ich bójki. Był lekko oszołomiony po ciosach pułkownika. Zaczął przeszukiwać trupa:
-
Ku*wa, bandaże, amunicja, papierosy, ale gdzie dokumenty? Gdzie papiery które miałem mu ukraść?! - szeptał do siebie Oleg -
Zaraz, zaraz, przecież miał ze sobą PDA, tylko gdzie ono jest?
Rozglądając się po zaroślach, dopiero po kilku minutach zauważył komputer. Podniósł go i zaczął przeglądać zawartość. Wiadomości od podwładnych, zdjęcia rodzinne, mapy topograficzne, prognozy pogody...
-
To mają być te cenne materiały? - pomyślał Oleg
W gąszczu informacji natknął się jednak na plik zawierający niedokończoną, zapewne pisaną właśnie przez oficera, wiadomość:
- Kod: Zaznacz wszystko
Do: Dyrektoriat Operacyjno-Poszukiwawczy Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, Plac Łubiański, Moskwa
Od: Dowódca Grupy Operacyjnej "Wiktor 1", płk. Jewgienii Mikhalkov
Typ: Raport sytuacyjny - Ściśle tajne
Melduję że Grupa Operacyjna "Wiktor 1" rozpoczęła zaplanowane działania na obszarze Czerwonego lasu. Napotkano na wysoką aktywność organizacji przestępczej "Monolit". Oddział Alfa przedarł się przez obronę i dotarł w rejon miasta Prypeć. Dalszych meldunków brak. Utracono kontakt z oddziałem Beta wykonującym plan infiltracji lokacji kryptonim "Czerwony punkt". Potrzebne wsparcie. Dokładne informacje dla Grupy Wsparcia zostały wysłane poprzez Kontakt Operacyjny "Sobol" do obozowiska zlokalizowanego najbliżej placówki wojskowej w Kordonie. Proszę o...
W tym miejscu wiadomość pułkownika urwała się. Oleg wiedział już gdzie czekają na niego dokumenty.