Opowiadanie "Ręka Boga"

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Opowiadanie "Ręka Boga"

Postprzez Vaniol w 24 Lip 2007, 00:37

Stojąc kiedyś na przystanku przyglądałem się słońcu i układałem w głowie historię jakiegoś stalkera. Dzisiaj z nudów zacząłem ją spisywać :)

Oto efekt mojej 40 minutowej "pracy"

Image

30.04.2011r

Słońce powoli wychodziło zza pagórków, leniwie oświetlało ruiny małych domków w obozie kotów. Mychajło obudził się z kilku godzinnego snu. Kolejny dzień w Zonie-pomyślał. Przy ognisku Janko Muzykant znów grał kawałek ZEMFIRY. Stalker wstał, podszedł do miski zimnej wody i przemył twarz. Następnie sprawdził ekwipunek: konserwa, bochenek
chleba, stara dobra PM'ka, 90 naboi 9mm, nóz, kilka bandaży i apteczka. Założył plecak na jedno ramię, na drugim zawiesił wysłużonego Vipera 5...

Siodorowicz wspominał wczoraj że ma kupca na jakiś rzadki artefakt, "Ręka Boga" czy jakoś tak. Żaden ze znajomych stalkerów nie słyszał nawet o tym. Wybiorę się do naukowców z Jantaru, oni muszą coś o tym wiedzieć. Dobrze że dzisiejszą zmianę ma Marko, będę mógł przejść przez nasyp za darmo. Ruszył więc ochoczo główną drogą Kordonu. Postanowił jeszcze wstąpić na Parking, musiał pogadać z Borysem.

Gdy tylko zszedł z głównej drogi usłyszał ciche pikanie... to jego detektor anomalii, cos było w pobliżu, "W Kordonie są tylko elektro i gravi" pomyślał szybko. Bez zastanowienia wyjął z kombinezonu stalkera dużą śrubę i rzucił przed siebie. Ta została wyrzucona na wysokość 5 metrów, rzucił następną kawałek obok, nic się nie stało. Ruszył więc prawidłową drogą wprost na parking. Przy ognisku jak zwykle siedziało kilka kotów. "nic tylko piją i opowiadają te głupie dowcipy" pomyślał Mychajło. Borys o tej porze jak zwykle siedzi z Wasylem Handlarzem.

Co Siodorowiczowi skończyła się już forsa ze tu przychodzisz ? powiedział złośliwie Wasyl
Daj mu spokój, jest swój chłop. Poza tym przyszedł do mnie wiec stul pysk - warknął groźnie Borys
Już myślałem że Dwarfy zatłukły Cię w głębi Zony - zażartował Mychajło. Ale do rzeczy, potrzebuję jakiejś lepszej giwery, Viper jest już zdezelowany, nie trafiłbym w dzika z 3 metrów. Chodźmy się przejść, coś się załatwi... - odparł leniwie Borys

Zimna rękojeść, metaliczny połysk, zapach oleju... To czuł i widział teraz Mychajło. Trzymał w ręku ciężkiego, naoliwionego, doskonale wyważonego, szybkostrzelnego AK-74. Zapłacił za niego 4500 rubli. Dostał jako bonus 100 sztuk amunicji. Teraz spokojnie mógł się wybrać do Jantaru. Przeszedł szybko cały Kordon, doszedł do wysypiska. Na cmentarzysku pojazdów stało kilku z Powinności. Mychajło miał do nich neutralny stosunek, nie podobało mu się jednak że chcą zniszczyć Zonę. I tak im się nie uda - powiedział sam do siebie, Zona jest silniejsza, większa i niebezpieczniejsza niż wszyscy stalkerzy z Powinnosci. Ale oni i tak tego nie zrozumieją... Tym większe było jego zdziwienie gdy usłyszał wołanie "Ty, stalkerze, podejdź no tutaj !" Mychajło nie wiedzaił co ma zrobić, nie wiedział też czego od niego chcą. Zacisnął dłoń na swoim nowym nabytku i powoli ruszył w stronę grupy stalkerów.
Ruszaj się ! - wołali jeden po drugim.
Typ w najlepszym kombinezonie, wysoki, barczysty i ponury stalker o ksywie Krewki powiedział do Mychajła:
Kilku naszych ludzi zostało rannych, kilkunastu bandytów zabrało ich gdzieś w stronę Agropromu. Jest nas tylko pięciu, każda pomoc się przyda. To jak ? Wchodzisz w to ?......

------------------PART 2 -----------------------

Powinność dobrze opłaca wynajmowanych stalkerów - pomyślał szybko Mychajło. Coż, chyba nie mam wyboru - powiedział obojętnym tonem do Krewkiego.

Pogoda w Zonie zmieniała się często, ciemne chmury całkowicie zasłoniły słońce. Z nieba padał rzęsisty deszcz. Mychajło i oddział Powinności opuścili już wysypisko, po przejściu na drugą stronę pagórku, zaczęli skradać się wzdłuż torów. Musimy uważać na anomalie i mutanty, podobno kilka Pijawek zrobiło sobie gniazdo w instytucie badawczym - powiedział Krewki. Ruszyli dalej, po kilku krokach jeden z członków powinności poczuł ciepły podmuch. Stójcie tu jest "palnik" ! - krzyknął. W czasie deszczu tuman gorącego powietrza był bardzo słabo widoczny, jednak wciąż dało się wyczuć temperature rosnącą z każdym krokiem. Krewki wyciągnął z kieszeni śrubę, kazał pozostałym odsunąć sie, po czym rzucił śrubą w sam środek anomalii. Piękny, kilku metrowy płomień pojawił się praktycznie z znikąd. Jego temperatura w mgnieniu oka spalała krope deszczu. Grupa obeszła go ostrożnie i skradała się dalej w stronę fabryki. Zza muru unosi się dym, słychać było przytłumione głosy bandytów. Musimy to rozegrać taktycznie, jest ich kilka razy więcej niż nas - Powiedział Krewki. Mychajło podszedł powoli do muru i przez szparę obserwował co się dzieje po drugiej stronie. Przy ognisku siedziało czterech bandytów, Uzbrojeni w Vipery i AKm 74/2U, wyglądali jednak na nieco upitych. Jest ich tylko czterech, w dodatku są nieźle nawaleni - powiedział Mychajło do Krewkiego. Mam nadzieję że każdy ma tłumik ? - spytał Krewki
Ja nie mam - powiedział Mychajło. Więc zostań tutaj i pilnuj tych przy ognisku, my zdejmiemy wartowników z drugiej strony fabryki po czym zakradniemy się tutaj i wykończymy tych - Krewki przedstawił Mychajle swój plan.

Przy tylnej bramie stało dwóch bandytów, palili właśnie papierosy. Krewki przykucnął, wycelował w jednego z nich, po czym wystrzelił krótką serię ze swojego VLA. W tym samym czasie inny członek Powinności zdjął wyciszoną AK-74 zdezorientowanego bandytę zanim ten zdążył zaciągnąć sie papierosem. Dwóch z głowy, myślę że nie będzie ich więcej niż dziesięciu.Musimy schować gdzieś te truchła zanim ktoś je zobaczy. - Powiedział Krewki. Po wyniesieniu ciał w krzaki, weszli na teren fabryki. Nie było widać żadnych bandytów, oddział rozdzielił sie na dwie grupki, Krewki poszedł ze stalkerem trzymającym AK-74. Widzę tych czterech przy ognisku - powiedział przywódca oddziału wychylając się za róg - Zdejmujemy dwóch, drugą dwójkę chcę mieć na przesłuchanie - dodał po chwili. Krewki przeładował magazynek i ruszył cicho w stronę bandytów, po chwili przykucnął, wycelował i strzelił, bandyta padł. Trójka siedzących natychmiast podniosła się z ziemi rozpaczliwie szukając jakiegoś schronienia. Padło kilka cichych strzałów z AK, kolejny bandyta padł martwy. Mychajło mógł w końcu wypróbować swój nowy nabytek, wychylił się zza bramy, przykucnął, wycelował po czym strzelił krótką i celną serią w jednego z ukrywających sie w krzakach bandytów. Ten obsunął sie po ścianie, zostawiając krwawy ślad. Ostatni uciekając wbiegł wprost pod lufę Krewkiego. Zdezorientowany bandyta podniósł ręce do góry, typ z AK uderzył go kolbą w tył głowy, bandyta klęk po czym upad ogłuszony na ziemię.

---------------------------------PART 3--------------------------------------

Zanim go ocucimy przeszukamy ten burdel, nasi muszą gdzieś tu być – powiedział Krewki stojąc nad ciałem bandyty. O ile jeszcze żyją – dodał po cichu. Grupa ponownie się rozdzieliła. Mychajło poszedł z Krewkim w stronę wagonów kolejowych a reszta zaczeła przeszukiwać wąskie korytarze instytutu. Deszcz głośno uderzał w metalowe dachy zardzewiałych wagonów, silny wiatr poruszał drzewami we wszystkie strony. Mychajło i Krewki zbliżali się do pierwszego z wagonów. Jeden z nich powoli otwierał drzwi jednocześnie świecąc latarką po wnętrzu wagonu. Sterta plecaków i kilka skrzynek, sprawdzimy czy mają w nich coś przydatnego – powiedział Krewki. Mychajło wskoczył do wagonu i zaczał grzebać w stosie plecaków. Puste-zdenerwował się Mychajło- może przepakowali to do tych skrzynek. Chwycił leżący w rogu łom i roztrzaskał jedną ze skrzyń. Nazbierali tego trochę, konserwy, apteczki, bandaże, wódka – powiedział Mychajło. Dobra, podzielimy się tym potem, nie zapomnijmy że szukamy reszty oddziału warknął Krewki który jakby dopiero co przypomniał sobie o rannych. Wyskoczyli z pierwszego wagonu i ruszyli w stronę drugiego. Cicho!- warknął Mychajło – słyszysz ? coś jest w tym wagonie – dodał szeptem. Krewki podszedł do drzwi i silnym szarpnięciem otworzył je. Snop latarki powędrował w sam róg wagonu. To oni !- krzyknął Kewki, po czym wskoczył do środka. Mychajlo udawał że się cieszy jednak tak naprawdę nie interesowało go czy żyją czy nie, ważna była zapłata. Krewki podszedł do rannych kompanów, wyjąl nóz i porozcinał sznury którymi byli związani. Stracili dużo krwi, przynieś dwie apteczki z tamtego wagonu – powiedział do Mychajła. Ten bez słowa przyniósł mu to o co prosił. Razem założyli rannym opatrunki, po czym Krewki przez radio wezwał resztę drużyny. Cóż stalkerze, dobrze się spisałeś, Powinność dziękuje ci za pomoc – powiedział poważnym głosem Krewki. Myślę że 1000 rubli i część zapasów z tamtego wagonu będzie uczciwym wynagrodzeniem – dodał.
Dobra niech będzie, mam nadzieję że Powinność o mnie nie zapomni – odpowiedział Mychajło po czym wziął pieniądze i spakował zapasy do plecaka. Odwrócił się i ruszył ponownie w stronę wysypiska.

Myśli kłębiły się w jego głowie, zaczął zastanawiać się nad tym artefaktem. Ciekawe czemu się tak nazywa ? Jak działa ? I gdzie do cholery go znajdę ? – Zastanawiał się idąc drogą w stronę fabryki Rostok. Wstąpię do baru na kilka głębszych, może ktoś będzie coś wiedział o tym artefakcie przy okazji sprzedam kilka fantów barmanowi.. Wysypisko było bardzo ponurym i niebezpiecznym miejscem, wielu kotów zaraz po pojawieniu się w Zonie ginęło tutaj. Zabijało ich promieniowanie albo bandyci. Mychajło jednak wiedział że w takie dni jak ten, deszczowe i ponure bandytom nie chciało się ruszać z obozów więc spokojnie zmierzał dalej. Dotarł do metalowej bramy prowadzącej do fabryki Rostok.

Arni siedział przy barze, popijał kolejnego drinka. Kątem oka spoglądał na film lecący w barowym telewizorze. Bar był dzisiaj przepełniony, pogoda dawała się we znaki, większość stalkerów wydawała się przygnębiona, jedynie barman zdawał się mieć dobry humor. Mychajło wszedł do baru i ruszył w stronę barmana. Nalej mi setkę – powiedział.
Poczuł klepnięcie po ramieniu, obrócił się i zobaczył pijaną gębę Arniego. Arnii, ile to już czasu ? – powiedział ucieszonym głosem Mychajło – nalej jeszcze jedną setkę – powiedział do barmana. Chodź gdzieś w ustronne miejsce, musimy pogadać – powiedział Arni do Mychajła. Wyszli po schodach na górę, stanieli przy wyjściu i zapalili. Mychajło, znamy się od lat, razem weszliśmy do Zony, razem zbieraliśmy pierwsze artefakty. Potem wszysto się trochę pozmieniało, jednak jesteś moim przyjacielem dlatego chcę ci powiedzieć o moim pomyśle, możemy na tym sporo zarobić- powiedział do Mychajła……

----------------------------Part 4------------------------------


No to jaki masz pomysł ?- spytał Mychajło. Arni po chwili zastanowienia przedstawił swój plan: Pomyśl, kiedyś byli gladiatorzy, wiesz, walczyli na arenach, dostawali kasę i zdobywali popularność. Teraz kiedy artefaktów jest coraz mniej, a ich ceny spadają stalkerzy stają się coraz bardziej agresywni w stosunku do siebie. Wielu z nich staje się samotnymi bandytami zabijającymi porządnych zbieraczy wracających z wyprawy. Gdyby zrobić coś na styl areny, na której można by walczyć za pieniądze z innymi stalkerami. Obstawianie zakładów itd. Pomyśl ile można by się na tym wzbogacić. Potrzebuję kogoś zaufanego żeby pomógł mi z tym. Zainteresowany ? Mychajło był zdziwiony pomysłem Arniego. Gladiatorów mu się zachciało- pomyślał. Gdzie byś chciał to urządzić ?-spytał Mychajło. Myślę że tutaj, w okolicy baru bo wielu stalkerów się tutaj kręci - odpowiedział pijany Arni - trzeba pogadać o tym z Woroninem - dodał. Przecież wiesz że on nie gada z byle kim, musiałbyś popaść w łaski Powinności żeby się na to zgodzili - odpowiedział na odczepnego Mychajło. Po tych słowach przypomniał sobie że pomógł Krewkiemu odbić kompanów z rąk bandytów. Arni ma dobry kontakt z pewnym rzemieślnikiem, mógłby załatwić mu jakiś specjalny kombinezon. Słuchaj no mnie Arni, nie interesuje mnie ta twoja arena, ale mógłbym pogadać z Woroninem żeby udostępnił ci jakiś magazyn na terenie bazy. Ale musisz pogadać z Krawcem żeby ulepszył mój kombinezon - powiedział żywo Mychajło. Nie ma sprawy, chodźmy do niego, o tej porze będzie pewnie w swojej chacie- zgodził się Arni.


Dodam nowe zbrojenia kelvarowe, obszyje go ognioodpornym materiałem, kilka dodatkowych kieszeni też się przyda - wyliczał Krawiec - zajmie mi to parę godzin, możecie się przez ten czas kimnąć - dodał. Mychajło wyciągnął butelkę Kozaka i pociągnął z gwinta, następnie podał butelkę ledwo zipiącemu Arniemu. Po obaleniu flaszki położyli się spać. Noc mineła szybko, po przebudzeniu Mychajło wyszedł z chatki żeby się odlać. Ubrał swój ulepszony kombinezon, sprawdził broń i opuscił chatę. Czas ruszać, do Jantaru mam kawałek drogi - pomyślał.

Droga nad Jantar była spokojna, fabryka Rostok była pusta, ani śladu najemników. W tunelu sprytnie ominął spalacze i zebrał przy okazji kilka kropelek. Wszedł na ponury teren Jantaru. W oddali widział błądzące sylwetki zombiaków. Po cichu zbliżał się do bunkra naukowców, po drodze eliminował po cichu karykatury stalkerów. Sam nie wie czemu pokusił się na przeszukanie plecaka jednego z zombi. Spleśniały chleb i zielona kiełbasa wywołały u niego lekki odruch wymiotny. Wszedł do bunkra, na zapleczu spał jeden z naukowców. Sacharow pisał jakąś notatkę na laptopie. Spojrzał kątem oka na Mychajłę - w czym mogę ci pomóc stalkerze ?- spytał. Potrzebuję informacji o pewnym artefakcie, nazywa się Ręka Boga - powiedział wprost Mychajło. Sacharow wykrzywił twarz, spojrzał podejrzliwie na stalkera. Ehh skąd o nim wiesz ? - spytał. Nie ważne, chce tylko wiedzieć gdzie mogę go znaleźć ? - powiedział stanowczo Mychajło. Dobra, pogadajmy. Podobno tworzy się on w anomalii mgła, w miejscach o bardzo wysokim poziomie promieniowania. Problem jest taki że ostatnią mgłę widziano kilka miesięcy temu w okolicach Czerwonego Lasu. Obecnie panuje tam emisja psioniczna więc dojście tam jest niemożliwe, każdy śmiałek zostaje odmóżdżony. - powiedział naukowiec - pracujemy nad emisją psi ale nie jesteśmy jeszcze w takim stopniu przygotowani żeby przetestować działanie naszych wynalazków. -dodał. Historia artefaktu zaciekawiła Mychajła, chciał być tym który znajdzie artefakt, chciał zostawić po sobie ślad w Zonie bo o śmierć tutaj nie trudno. Dobra, mogę być waszym testerem, jeśli dasz mi dobre wyposażenie mogę udać się na próbę do Czerwonego Lasu - powiedział Mychajło... Sacharow uśmiechnął się tylko szyderczo...


CDN
Ostatnio edytowany przez Vaniol 05 Maj 2008, 23:46, edytowano w sumie 8 razy
Image Image
"And if that is not the best fuckin' example, God HimSelf killed his own motherfuckin' son. So let's sing The Death Song Kids" by Marilyn Manson
Awatar użytkownika
Vaniol
Very Important Stalker

Posty: 536
Dołączenie: 21 Lut 2007, 21:50
Ostatnio był: 19 Sie 2024, 23:11
Frakcja: Monolit
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 11

Reklamy Google

Postprzez maciekt w 24 Lip 2007, 00:44

.
Ostatnio edytowany przez maciekt 14 Lip 2019, 22:51, edytowano w sumie 3 razy
maciekt
Tropiciel

Posty: 346
Dołączenie: 30 Cze 2007, 15:46
Ostatnio był: 13 Mar 2024, 19:42
Kozaki: 1

Postprzez Michu w 24 Lip 2007, 00:52

Spoko :D,pisz dalej Ql jest ;]
Awatar użytkownika
Michu
Very Important Stalker

Posty: 1557
Dołączenie: 10 Lip 2007, 00:34
Ostatnio był: 30 Cze 2024, 22:02
Miejscowość: Jelenia Góra
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: VLA Special Assault Rifle
Kozaki: 131

Re: Opowiadanie "Ręka Boga"

Postprzez Quinn w 24 Lip 2007, 11:23

Na czerwono zaznaczał będę negatywne uwagi, na zielono pozytywne. [:

Stalker wstał, podszedł do miski zimnej wody i zmoczył twarz.

Zmoczyć to się w łóżku można na wszelakie sposoby, gdy się na przykład widziało różowa majtki licealistki w szkole. ;] Choćby "przemył" brzmiało by lepiej.

Następnie sprawdził ekwipunek: konserwa, bochenek chleba, stara dobra PM'ka, 90 naboi 9mm, nóz, kilka bandaży i apteczkę. Założył plecak na jedno ramię, na drugim zawiesił wysłużonego Vipera 5...


Zła forma = winno byż apteczka, bo wyliczasz. Dwa pozostałe zwroty zaznaczyłem, bo niezwykle tu pasują. Świetnie dobrane słownictwo. ;]

Siodorowicz wspominał wczoraj że ma kupca na jakiś rzadki artefakt, "Ręka Boga" czy jakoś tak. Żaden ze znajomych stalkerów nie słyszał nawet o tym. Wybiorę się do naukowców z Jantaru, oni muszą coś o tym wiedzieć. Dobrze że dzisiejszą zmianę ma Marko, będę mógł przejść przez nasyp za darmo. Ruszył więc ochoczo główną drogą Kordonu. Postanowił jeszcze wstąpić na Parking, musiał pogadać z Borysem.


Skaczesz z narracją - raz narrator wszechwiedzący, raz narracja pierwszoosobowa.Unikaj tego, bo choć daje to ciekawy efekt w wielu powieściach, tu spowodowało lekki chaos. U King'a zaobserwować możemy swobodną zmiannę narracja, ale jest to już pisarz wyższych lotów. ;]

Jeżeli jednak były to myśli głównego bohatera - musisz to koniecznie podkreślić!

Wasyl: Co Siodorowiczowi skończyła się już forsa ze tu przychodzisz ? powiedział złośliwie gdy zobaczył Mychajła
Borys: Daj mu spokój, jest swój chłop. Poza tym przyszedł do mnie wiec stul pysk - warknął groźnie.
Michajło: Już myślałem że Dwarfy zatłukły Cię w głębi Zony - powiedział do Borysa -, ale do rzeczy, potrzebuję jakiejś lepszej giwery, Viper jest już zdezelowany, nie trafiłbym w dzika z 3 metrów. Kiedyś powiedziałeś że jakbym potrzebował czegoś unikatowego to po starej znajomości załatwisz...
Borys: Chodźmy się przejść, coś sie załatwi...


To jest opowiadanie czy scenariusz? Wypowiedzi bohaterów pisz w ten sposoób:
Daj mu spokój, jest swój chłop. Poza tym przyszedł do mnie wiec stul pysk - warknął groźnie Borys.
Przecinek niepotrzebny.

Zimna rękojeść, metaliczny połysk, zapach oleju...


Rewelacyjny opis.

Przeszedł szybko cały Kordon, Doszedł do wysypiska.


Brzmi jak przeleciał. ;] Przebył szybko Kordon? W mgnieniu oka opuścił Kordon? Nie oglądając się, szybkim tempem opuścił Kordon?
Mała litera.

Na cmentarzysku pojazdów stało kilku z Powinności. Mychajło miał z nimi neutralny stosunek, nie podobało mu się jednak to że chcą zniszczyć Zonę.


Brakuje tego słowa.

I tak im się nie uda - powiedział sam do siebie, Zona jest silniejsza, większa i agresywniejsza niż wszyscy stalkerzy z Powinnosci.


Bardziej nieobliczalna.

Ruszaj się ! - wołali jeden po jednym.


Jeden za drugim. Ew, jeden po drugim.

Ale ogólnie bardzo ciekawa sprawa, z niecierpliwością czekam na kolejną część. ;]
Pzdr.
Awatar użytkownika
Quinn
Ekspert

Posty: 712
Dołączenie: 14 Cze 2007, 13:37
Ostatnio był: 10 Cze 2024, 19:44
Miejscowość: Seattle, budynek z elektryczną owcą na dachu...
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: --
Kozaki: 4

Postprzez donciu w 24 Lip 2007, 11:26

Megaśne :D:D:D:D Tylko zastanawia mnie jak stalker z Ak-74 , ppm i nie wiadomo z jakim pancerzem chce przejść przez dzikie terytoria ?? Mam nadzieje że coś fajnego wymyślisz ^^
Awatar użytkownika
donciu
Tropiciel

Posty: 203
Dołączenie: 22 Lip 2007, 13:21
Ostatnio był: 03 Lut 2013, 13:10
Miejscowość: Świebodzice / ?????????
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 2

Postprzez Nosenation w 24 Lip 2007, 15:47

Bardzo fajne, wciąga. Zapowiada się ciekawie. Czekam na więcej :)
<img src="http://img525.imageshack.us/img525/1205/bfg88001qs4.jpg" border="0" />
Awatar użytkownika
Nosenation
Kot

Posty: 18
Dołączenie: 11 Lip 2007, 17:57
Ostatnio był: 30 Sie 2008, 11:23
Miejscowość: Warszawa
Kozaki: 0

Postprzez nagyatsu w 24 Lip 2007, 17:05

Moim zdaniem super ;) Pisz dalej bo naprawdę wciąga.
Awatar użytkownika
nagyatsu
Łowca

Posty: 501
Dołączenie: 21 Cze 2007, 21:25
Ostatnio był: 24 Sie 2015, 18:02
Miejscowość: krk city
Frakcja: Czyste Niebo
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 2

Postprzez Sipso_III w 24 Lip 2007, 22:17

Fajne. Bardzo.

Quinn odpuść mu bo mimo wszystko się starał i wyszło mu dobrze.
ABC Inferno - polecam dla tych którzy przeszli podstawkę.
Awatar użytkownika
Sipso_III
Stalker

Posty: 147
Dołączenie: 10 Cze 2007, 10:22
Ostatnio był: 09 Lip 2008, 19:42
Miejscowość: KASZANKA!!!
Kozaki: 2

Postprzez MCaleb w 24 Lip 2007, 23:14

Sipso, tu nie chodzi o odpuszczanie, tylko o konstruktywną krytykę (o ile takie coś w ogóle istnieje). Tak więc co było do powiedzenia - zostało i niewiele mam do dodania. Czekamy na więcej.
There is nothing in this world worth believing in...
Image

MCaleb
Wygnany z Zony

Posty: 551
Dołączenie: 09 Cze 2007, 23:23
Ostatnio był: 03 Wrz 2015, 19:57
Miejscowość: Mars
Kozaki: 8

Postprzez Quinn w 25 Lip 2007, 11:35

Sipso_III napisał(a):Quinn odpuść mu bo mimo wszystko się starał i wyszło mu dobrze.


Daruj sobie tego typu wypowiedzi, bo są zwyczajnie żałosne. Prosił o krytykę - spoko, wykonana korekta - sam piszę od kilku lat, więc nieco o tym wiem.
Awatar użytkownika
Quinn
Ekspert

Posty: 712
Dołączenie: 14 Cze 2007, 13:37
Ostatnio był: 10 Cze 2024, 19:44
Miejscowość: Seattle, budynek z elektryczną owcą na dachu...
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: --
Kozaki: 4

Postprzez donciu w 25 Lip 2007, 11:46

Quinn napisał(a):
Sipso_III napisał(a):Quinn odpuść mu bo mimo wszystko się starał i wyszło mu dobrze.


Daruj sobie tego typu wypowiedzi, bo są zwyczajnie żałosne. Prosił o krytykę - spoko, wykonana korekta - sam piszę od kilku lat, więc nieco o tym wiem.


OFFTOP - Quinn stÓdiÓjesz polonistykEM ? :wink:
Awatar użytkownika
donciu
Tropiciel

Posty: 203
Dołączenie: 22 Lip 2007, 13:21
Ostatnio był: 03 Lut 2013, 13:10
Miejscowość: Świebodzice / ?????????
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 2

Postprzez Quinn w 25 Lip 2007, 11:48

Haha, akurat nie, ale nie róbmy tu nazbyt chaosu i ambarasu. ;)
Awatar użytkownika
Quinn
Ekspert

Posty: 712
Dołączenie: 14 Cze 2007, 13:37
Ostatnio był: 10 Cze 2024, 19:44
Miejscowość: Seattle, budynek z elektryczną owcą na dachu...
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: --
Kozaki: 4

Następna

Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości