Czy bawić się w pisarza?

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Czy bawić się w pisarza?

Postprzez Romanov w 23 Sty 2014, 23:12

Witajcie Stalkerzy
Piszę ten temat, ponieważ(jak większość nowych użytkowników w tym temacie) chciałbym wiedzieć co wy, osoby które znacie się na uniwersum S.T.A.L.K.E.R`a, sądzicie o mojej twórczości. Z chęcią będę czytał wszystkie komentarze - i te wytykające błędy, i te pokazujące zalety.
Miłej lektury:

"Tartak"

-Stójcie! -krzyknął Pilot- Coś jest nie tak.
Diegtiariow i Gonta stanęli i uważnie zilustrowali otoczenie. Zona jak Zona, nic niezwykłego. No może nie do końca nic. Byli w okolicy Tartaku. To miejsce z niewiadomych przyczyn stało się miejscem zlotu zombiaków z całego Zatonu. Major miał nieprzyjemność przekonać się o tym na własnej skórze kilka dni wcześniej.
-Co się stało? -Gonta spojrzał na przewodnika- Nic nie widzę, a jestem dobrym myśliwym.
-Tu nie o to chodzi. -powiedział Pilot wciąż wpatrując się w skarpę, na której stał opuszczony tartak i na kręcące się wokoło zombiaki- W Zonie nie należy widzieć, tu należy czuć. Przed chwilą wiatr dmuchnął wręcz nieodczuwalnie. Takie podmuchy są najgorsze. Oznaczają pojawienie się anomalii.
-Więc, co? Widzisz jakąś? -odezwał się, po raz pierwszy od opuszczenia Skadowska, Diegtiariow
- Nie nic nie widać -odpowiedział po chwili przewodnik- Idziemy dalej.
Ruszyli nie tracąc czasu na rozpatrywanie zdolności Pilota. Droga była trudna. Przez walkę grupy Stalkerów z bandytami musieli zejść z szlaku. Dochodzili teraz od strony południowej, czyli tam gdzie skarpa była największa, a co najgorsze- od frontu. Gdy doszli do głównej drogi, prowadzącej do bramy tartaku, Pilot po raz kolejny ich zatrzymał.
-Jesteś pewny, że On tam... jest? -zapytał Diegtiariowa
-Tak. To na pewno "On". Nigdy bym się nie pomylił. -odpowiedział żołnierz
-No dobra. Wchodzimy.
Jednak na te słowa PDA Gonty piknęło trzy razy. Łowca wyjął nadajnik i wpatrzył się w ekran.
-Trzej. Od strony Skadowska. Miejmy nadzieję że to nie ci bandyci.
Przewodnik pierwszy wskoczył w krzaki. Gonta szybko schował PDA, wyjął swoje AK-47 i odbezpieczył zamek. Po chwili razem z Diegtiariowem siedzieli naprzeciwko Pilota, ukryci w gęstych krzakach. Nagle usłyszeli śmiech, krzyki oraz dźwięk tłukącej się butelki. Trójka bandytów, najwyraźniej mocno pijanych, wpełzła na drogę. "Wpełzła" ponieważ ledwo co utrzymywali się na nogach.
-Kurde. -szepnął Gonta- Zaraz go wypłoszą. Co to za idioci? Kumple Kardana czy co?
Pijacy najwyraźniej dostrzegli coś czego odwróceni plecami do tartaku stalkerzy ujrzeć nie mogli. W jednej chwili ucichli wpatrując się coraz bardziej wielkimi oczyma w coś. Dalsza scena trwała zaledwie kilka sekund. Jeden bandyta chwycił drżącymi rękoma za obrzyna i strzelił dwa razy. Niestety jego kumpel postanowił że jest to idealny moment na wskoczenie przed jego twarz. Trup z rozwalonym brzuchem legł trzy metry od pechowego strzelca. Trzeci w tym czasie uciekał jednak tu potwierdziły słowa Pilota. Coś nagle uniosło go wysoko w górę i zaczęło bardzo szybko nim kręcić. Niesformowana do końca karuzela wyrzuciła uciekiniera na strzelca. Tamten akurat patrzył czy pocisk na pewno dobrze leży w lufie. Oczywiste więc, że upadek jego kolegi zaskoczył go tak bardzo że "omyłkowo" pociągnął za spust. I to był koniec. Na drodze leżały trzy ciała - jedno z wywalonymi flakami, drugie bez głowy i trzecie z złamanymi nogami. Diegtiariow spojrzał na Gontę, który z otwartymi ustami obserwował całą scenę.
-Nieźli "bandyci", co? -odezwał się głos za ich plecami.
To Pilot wyszedł z swej kryjówki i podszedł do nich.
-Patrzyłem na bramę. Tam nic nie było oprócz martwego zombiaka.
-Pijani są zdolni do zobaczenia wielu rzeczy. -Gonta splunął na ziemię- No dobra. Jeszcze raz powtórzmy plan. Ja z Pilotem wbijamy się od frontu. Ty, Diegtiariow wchodzisz na tamto drzewo. Jako jedyny masz snajperkę. Kiedy pokażę znak, wywalasz cały magazynek w Jego głowę.
-Poczekaj. Mam jedno pytanie. -Diegtiariow odwrócił głowę od drzewa, które miało być jego kryjówką.- Dlaczego mówicie „On”, „Jego” zamiast po prostu: Kontroler
Stalkerzy skulili się jakby to słowo miało przywołać mutanta. Żołnierz stał wciąż niewzruszony, obserwując przerażonych towarzyszy.
-Jeżeli tak beztrosko o nim mówisz to chyba nigdy wcześniej go nie spotkałeś. -wysyczał Gonta gdy zdążył już opanować strach.
-Wiedz, że spotkałem takiego drania. -odpowiedział Diegtiariow- I do tego, przez tego skurczybyka musiałem zabić pięciu Stalkerów których zombifikował!
Przez chwilę stali w bezruchu, naprzeciw siebie dysząc niemiłosiernie. Po chwili Diegtiariow zarzucił na plecy zdobycznego Wintara BC, podbiegł do drzewa i zwinnie zaczął się wspinać do grubych konarów w koronie drzewa. Gonta spojrzał na pilota.
-Kiedy i gdzie on spotkał Kontrolera?
-Niedaleko Janowa. -przewodnik spojrzał na łowcę- Pamiętam jak wrócił z bunkra naukowców. Był przytłoczony. Bełkotał coś. Po kilku godzinach znowu poprosił mnie o zaprowadzenie tutaj. Kilka dni później znowu do mnie z tekstem, że musi się dostać do Janowa, ale właśnie w tym momencie wlazłeś do Skadowska cały w błocie, z wieścią, że Krab i Garmata nie żyją, ponieważ Kontroler pojawił się w Tartaku. Akurat wtedy siedziałem naprzeciwko Diegtiariowa i plecami do ciebie. Gdybyś widział jego wyraz twarzy. Jednocześnie gniew, smutek i radość ogarnęły nim. I wtedy
-I wtedy wstał i krzyknął „Idziemy z tobą”. Kurde. Nie wiedziałem o tym.
-No dobra. Ciśniemy tam.
Pilot przeładował swojego AKS-47 i spojrzał na łowcę. Tamten również ogarnął broń, po czym powolnym krokiem ruszyli w stronę tartaku. Gonta obejrzał się jeszcze na Diegtiariowa. Stalker siedział na konarze i wpatrywał się w budynki. Przewodnik przykucnął i ruszył truchtem wzdłuż płotu na lewo. Gonta zrobił to samo tyle, że pobiegł na prawo. Gdy doszedł do połowy prostej sięgnął do kieszeni. Wyjął granat, wyciągnął zawleczkę i rzucił cytrynkę na środek placu. Teraz zaczęło się polowanie! Gdy łowca dobiegł do płotu przeciwległego do wejścia, zobaczył Pilota już szykującego się do strzelaniny. Tartak powoli rozbrzmiewał jękami zombi i czymś jeszcze… dziwnym gwizdem. Stalkerzy spojrzeli na siebie i rzucili się wprzód. Seria z AKS i AK połączyła się z sykiem Wintara. Gonta pruł do zombiaków gdy nagle jego umysł ogarnął lęk. Upadł na kolana i zobaczył, że zombiaki stanęły w miejscu, Pilot również klęczy a na drzewie nie ma Diegtiariowa. Wtem jego myśli rozwiały się i pozostał głos. Lodowaty, piskliwy, przenikliwy głos. Mówił on: ”Poddaj się. Nic już ci nie pomoże. Poddaj się!”. „Ni , nie, nienie. Nigddy”- pomyślał jeszcze Gonta. Poczuł jak jakaś dłoń łapie go za czuprynę i odciąga głowę do tyłu. Mimowolnie otworzył oczy i zobaczył przerażający widok. Głowa stwora przypominała ludzką. Krzywe usta ułożyły się w uśmiech. Łowca czuł już jak traci kontrolę nad ciałem. Już tylko sekundy i stałby się jednym z zombiaków. Gdy Gonta stracił wszelką nadzieję powietrze przeciął głośny krzyk. Stalker zobaczył tylko jak długi nóż myśliwski przebija oko stwora razem z mózgiem. Uśmiech stwora znikł, gdy osunął się na ziemię. W tym momencie łowca zemdlał.


Epilog
Gdy Gonta otworzył oczy leżał na pryczy, tej samej, na której kiedyś leżał Krab. Odwrócił głowę i ujrzał obcego człowieka, Pilota oraz Diegtiariowa rozmawiających między sobą. Nieznajomy pierwszy zobaczył, że pacjent się zbudził.
-O! Świetnie! Wstałeś!
Stalkerzy spojrzeli na łowcę z uśmiechem. Diegtiariow miał rozcięty łuk brwiowy i zaplamiony krwią opatrunek owinięty wokół ramienia. Pilot nie wyglądał lepiej. Wokół głowy miał owinięty gruby, długi bandaż.
-Jestem Kostopraw.- przedstawił się obcy- Pilot wezwał mnie tu do ciebie. Masz wielkie szczęście. Niewielu wychodzi cało po spotkaniu Kontrolera.
Gonta próbował coś powiedzieć, lecz zauważył, że język skamieniał mu w ustach.
-Tak, tak.- Kostopraw uśmiechnął się - Przez najbliższe dwa dni nic nie powiesz.
Lekarz sięgnął po kartkę i ołówek leżące na biurku. Podał te rzeczy Goncie.
-Jeżeli będziesz chciał coś powiedzieć po prostu napisz to. Ja jak na razie pójdę do Brodacza i uzgodnię moje wynagrodzenie.
Kostopraw wyszedł a Gonta napisał coś na kartce. Złożył ją po chwili i podał Diegtiariowowi. Stalker przyjął podarunek i też opuścił pokój. Wchodząc do sypialni otworzył wiadomość. Na szarym papierze, krzywym charakterem pisma było napisane jedno słowo:
„PSZEPRASZAM”



I co sądzicie? Podzielcie się ze mną w komentarzach :)
"Bywaj" -
Geralt z Rivi

Za ten post Romanov otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Szagart, Koleś.
Awatar użytkownika
Romanov
Kot

Posty: 2
Dołączenie: 31 Paź 2013, 18:37
Ostatnio był: 23 Lis 2014, 19:19
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: SPSA14
Kozaki: 2

Reklamy Google

Re: Czy bawić się w pisarza?

Postprzez Gizbarus w 24 Sty 2014, 01:26

Hm. Zawsze, kiedy czytam takie opowiadania, na początku robię "hm". No, prawie zawsze :caleb:

W każdym razie, pomijając wstęp i metodą Hitchcocka zaczynając trzęsieniem ziemi... Jest słabo. Czemu? Zaraz się na ten temat rozpiszę. Przedtem jednak chcę zaznaczyć, że mimo iż jest słabo, nie jest beznadziejnie. W pełnym tego słowa znaczeniu - jeszcze jest jakaś nadzieja dla twojego stylu pisania. Skupmy się jednak najpierw na minusach.

Pierwsza rzecz - wykorzystujesz bezpośrednio bohaterów z gry, jak i tamtejsze nazwy spluw. Ja rozumiem, że główne uniwersum i realia opowiadań stalkerskich bazują głównie na tym, ale one BAZUJĄ. Nie ZRZYNAJĄ. Inna sprawa, to chaos w zdaniach - czasem zapominałeś postawić gdzieś myślnik, oddzielić wypowiedź bohatera od komentarza narratora i tak dalej... Dialogi są nieco drętwe i fabularnie póki co też nie ma wielkich wodotrysków.

Z drugiej jednak strony, trzeba ci powiedzieć, że potrafisz względnie dobrze poradzić sobie z opisami. Pal licho, że nie są odpowiednio uporządkowane - raczej chodzi mi o to, że masz do tego jakąś fantazję. Choćby fragment o bandytach to pokazuje.

Poza tym nawaliłeś w wielu miejscach ze znakami przestankowymi, gdzieniegdzie w ogóle o nich zapomniałeś i takie tam. Tak czy siak - jest słabo, ale nie tragicznie. Jak chcesz, pisz dalej - ale nie licz na pochwały, jeśli nie zastosujesz się przynajmniej do części uwag, jakie podałem.
A czy TY już przeczytałeś i oceniłeś moją twórczość?
"Samotność w Zonie" - nadal kontynuowana.
"Dawno temu w Zonie" - tylko dla weteranów forum.
"Za późno" - czerwona część cyklu "Kolory Zony"
"Akurat o czasie" - biała część cyklu "Kolory Zony"
"Za wcześnie" - niebieska część cyklu "Kolory Zony"
"Pęknięte Zwierciadło" - mini-cykl o Zonie w wersji noir
Awatar użytkownika
Gizbarus
Opowiadacz

Posty: 2895
Dołączenie: 18 Paź 2011, 16:44
Ostatnio był: 20 Sty 2024, 22:24
Miejscowość: Zadupie Mniejsze Wybudowania Kolonia II
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 854

Re: Czy bawić się w pisarza?

Postprzez Universal w 24 Sty 2014, 01:31

// Jeśli ktoś się spodziewa "masakrowania", szydery i gifów, to niestety nie tym razem :P

Poczułem się sprowokowany, by tu wejść :caleb:

Trzy piknięcia na PDA Gonty. Wskoczyli w krzaki. No dobra, ale skoro bandyci mieli PDA, ich też by piknęły i wiedzieliby dokładnie, gdzie siedzą bohaterowie. Więc logika inwalida.
Trup z rozwalonym brzuchem legł trzy metry od pechowego strzelca.

Że po strzale z obrzyna niemal z przyłożenia odleciałby na trzy metry? Obrazowe, ale to chyba tak nie działa. Choć tu musiałby zabrać głos jakiś specjalista od broni, bo ja jeszcze nikomu nie strzelałem w plecy ze strzelby i nie wiem, na jaki dystans odlatuje ciało z rozprutym brzuszyskiem.
Przez chwilę stali w bezruchu, naprzeciw siebie dysząc niemiłosiernie.

Z jakiej paki dyszeli? Przecież nie biegli w maratonie, tylko stali w miejscu, a chwilę wcześniej siedzieli w krzakach. Tym samym zdążyliby odpocząć, a nie zasapaliby się dopiero wtedy, kiedy już odpoczęli.
Gonta spojrzał na pilota.

W tym kontekście "Pilot" wielką literą. Jest jednym z bohaterów, to nazwa własna, więc pamiętaj o tym.
ruszyli w stronę tartaku

Tutaj raczej też użyłbym wielkiej litery, bo to nazwa własna lokacji.
„PSZEPRASZAM”

Że niby celowo tak napisałeś? :P

***

"Pisarz" to w pewnym kontekście bardzo mocne słowo. By móc na niego kandydować, trzeba mieć już jakiś amatorski dorobek - nieważne, czy wydany, czy do szuflady. Rzucają okiem na posta - takiego dorobku nie masz, więc najpierw się go dorób :P Podobnie mnie boli stwierdzenie "piszę książkę", która w rzeczywistości kończy się po dwudziestu stronach rękopisu w zeszycie od wosu. Czaisz.

Interpunkcja kuleje, język nie jest jakoś specjalnie bogaty, mało opisów, a te które były - mało "plastyczne". Tekścik prosty, bez specjalnego pomysłu, stąd wyraz "pisarz" w tytule tym bardziej mnie kłuje w dupsko. W mojej opinii - nic specjalnego, średniak. Na pocieszenie jednak dodam, że na tym forum jest mnóstwo gorszych tekstów.

Gizbarus napisał(a):Pierwsza rzecz - wykorzystujesz bezpośrednio bohaterów z gry, jak i tamtejsze nazwy spluw.

Tej, no to akurat najmniejszy problem.
Gizbarus napisał(a):trzeba ci powiedzieć, że potrafisz względnie dobrze poradzić sobie z opisami

No tu się nie zgodzę :P
Gizbarus napisał(a):nie licz na pochwały, jeśli nie zastosujesz się przynajmniej do części uwag, jakie podałem

Taka groźba :suchar:
:

Image
Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie; myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie.

Za ten post Universal otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Gizbarus.
Awatar użytkownika
Universal
Monolit

Posty: 2614
Dołączenie: 21 Lip 2010, 17:54
Ostatnio był: 10 Maj 2024, 08:12
Miejscowość: Poznań
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1052

Re: Czy bawić się w pisarza?

Postprzez Mara w 24 Sty 2014, 06:33

Całkiem ciekawe. Z drugiej strony, jeżeli zamierzasz brać się za coś dłuższego, to stwórz własne postacie. Marny Diegtiariow przejdzie w opowiadaniu, ale nie w jakiejś dłuższej formie. Nazwy broni warto przytoczyć prawdziwe, zwiększysz w ten sposób realizm (realizm w świecie potworów i anomalii :D).
No i daruj sobie obrazowe opisy wywalonych flaków, dekapitacji i połamanych kończyn. No chyba, że zamierzasz być literackim Tarantino, u którego krew leje się strumieniami przy ogólnej aprobacie. :) Przy czym nie wiem, czy na ew papierze to przejdzie.
Awatar użytkownika
Mara
Kot

Posty: 43
Dołączenie: 22 Sty 2014, 09:14
Ostatnio był: 22 Cze 2015, 18:41
Frakcja: Samotnicy
Kozaki: 7

Re: Czy bawić się w pisarza?

Postprzez Realkriss w 24 Sty 2014, 10:23

Nie.

Za ten post Realkriss otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive KOSHI, Piłat.
Awatar użytkownika
Realkriss
Moderator

Posty: 1664
Dołączenie: 08 Lut 2011, 14:58
Ostatnio była: 21 Gru 2023, 22:34
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 881

Re: Czy bawić się w pisarza?

Postprzez utak3r w 24 Sty 2014, 12:58

-Niedaleko Janowa. -przewodnik spojrzał na łowcę- Pamiętam jak wrócił z bunkra naukowców. Był przytłoczony. Bełkotał coś. Po kilku godzinach znowu poprosił mnie o zaprowadzenie tutaj. Kilka dni później znowu do mnie z tekstem, że musi się dostać do Janowa, ale właśnie w tym momencie wlazłeś do Skadowska cały w błocie, z wieścią, że Krab i Garmata nie żyją, ponieważ Kontroler pojawił się w Tartaku. Akurat wtedy siedziałem naprzeciwko Diegtiariowa i plecami do ciebie. Gdybyś widział jego wyraz twarzy. Jednocześnie gniew, smutek i radość ogarnęły nim. I wtedy
-I wtedy wstał i krzyknął „Idziemy z tobą”. Kurde. Nie wiedziałem o tym.
-No dobra. Ciśniemy tam.
Pilot przeładował swojego AKS-47 i spojrzał na łowcę.


Oj... spojrzał, spode łba.

Ten akapit, który przytoczyłem, obrazuje w pełni to, co najbardziej tu niedomaga. Zapisujesz swój myślotok. Taki dialog nigdy w rzeczywistości by nie miał miejsca. Nie pisz na żywca, najpierw sporządź plan, potem sobie zwizualizuj scenę, napisz i spróbuj w głowie odegrać to, co napisałeś.
Poza tym - przydałbyy się nieco większy stopień złożenia zdań. Interpunkcja również leży i kwiczy.

Proponuję przejrzeć kilka książek, mając w głowie zadanie sprawdzenia ich pod kątem warsztatu, nie treści. Spróbuj wdrożyć w życie to, co w nich zaobserwujesz - będzie lepiej :) przetrenuj i wróć z nowym, lepszym już, tekstem :)
Image
Awatar użytkownika
utak3r
Modder

Posty: 2200
Dołączenie: 11 Lis 2009, 18:15
Ostatnio był: 31 Lip 2023, 16:01
Miejscowość: Szczecin
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 376

Re: Czy bawić się w pisarza?

Postprzez Soviet w 24 Sty 2014, 13:29

Przeczytałem dwa razy i bardzo mi się spodobało. Na pewno się nie poddawaj i pisz dalej!

:

Image
r u avin a giggle m8? LA nie będzie.
Image
Awatar użytkownika
Soviet
Very Important Stalker

Posty: 2736
Dołączenie: 07 Maj 2005, 13:41
Ostatnio był: 19 Cze 2024, 22:59
Miejscowość: Wow
Kozaki: 787

Re: Czy bawić się w pisarza?

Postprzez Dommy w 24 Sty 2014, 14:57

Osz ty ubiegli mnie, szatany jedne!
Przygotowywałem się na jakiś chłam, a tu niespodzianka! Czytało mi się dobrze, czyli po prostu nie było źle, ale też nie było dobrze- po prostu średnio. Brakowało mi tutaj profesjonalizmu. Było parę powtórzeń, trochę literek zgubionych itd. Przede wszystkim, nie używaj postaci z gry, tylko wymyśl własne. Poza tym, Pilot nie był najemnikiem tylko przewodnikiem :caleb: .

|/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\|

W Zonie nie należy widzieć, tu należy czuć.

To zdanie, oficjalnie wpisuję do mojej księgi maksym związanych ze Stalkerem.
-Jesteś pewny, że On tam... jest? -zapytał Diegtiariowa
-Tak. To na pewno "On". Nigdy bym się nie pomylił. -odpowiedział żołnierz

"On", czyli sam wiesz kto?
:

Image
Poza tym, powtórzenie.
Nagle usłyszeli śmiech, krzyki oraz dźwięk tłukącej się butelki. Trójka bandytów, najwyraźniej mocno pijanych, wpełzła na drogę. "Wpełzła" ponieważ ledwo co utrzymywali się na nogach.

Kto normalny upiłby się w Zonie, poza siedzibą? Nie mówiąc już o tym, że za pieniądze wydane na alkohol którym mogłoby się upić trzech bandytów, dało by się przyzwoicie wyposażyć 5-osobową drużynę...
W jednej chwili ucichli wpatrując się coraz bardziej wielkimi oczyma w coś.

a) Coraz większymi oczyma, a nie "coraz bardziej wielkimi" ,
b) "...wpatrując się w coś coraz większymi oczyma..."
Trzeci w tym czasie uciekał jednak tu potwierdziły słowa Pilota.

To słowa umieją mówić? Wiem, że komicznie to brzmi, ale takie teraz to sprawia wrażenie :D (wrzuć "się" przed "słowa"). A ponadto, jakie słowa? te, o których pisałeś na początku opowiadania? Brak jakiegoś odniesienia.
Diegtiariow spojrzał na Gontę, który z otwartymi ustami obserwował całą scenę.

Ze zdziwieniem, nie "z otwartymi ustami" . Nie że błąd, tylko po prostu źle to brzmi.
Tam nic nie było oprócz martwego zombiaka.

"Prócz martwego zombiaka, niczego tam nie widziałem."
Wiedz, że spotkałem takiego drania.

A Ty, wiedz że coś się dzieje! A konkretniej, łowcy, którzy boją się nawet wymawiać imię Kontrolera, to nie stalkerzy, tylko jakieś maminsynki! Twardym trzeba być, a nie miętkim :soviet: !
Bełkotał coś. Po kilku godzinach znowu poprosił mnie o zaprowadzenie tutaj.

Prędzej dniach. Tutaj? To znaczy gdzie?
Jednocześnie gniew, smutek i radość ogarnęły nim. I wtedy
-I wtedy wstał i krzyknął „Idziemy z tobą”. Kurde. Nie wiedziałem o tym.

a) Po "i wtedy" przydałby się wielokropek,
b) Trochę musiałem pogłówkować, zanim zrozumiałem o co tutaj chodzi. Jak to Uni uwielbia pisać- "nie każ mi myśleć!"
Tamten również ogarnął broń,

Cóż za nieeleganckie słowo...
Stalkerzy spojrzeli na siebie i rzucili się wprzód.

"Najsamwprzód to się podrapię" nie, złe słowo, złe :caleb: . Zmień.
:

(Podpowiedź: "rzucili się na ziemię", czy gdziekolwiek tam chcesz)

Stalkerzy spojrzeli na siebie i rzucili się wprzód. Seria z AKS i AK połączyła się z sykiem Wintara. Gonta pruł do zombiaków gdy nagle jego umysł ogarnął lęk. Upadł na kolana i zobaczył, że zombiaki stanęły w miejscu,

a) Powtórzenie
b) Czemu stanęły? Co im, Kontroler kazał?
Głowa stwora przypominała ludzką. Krzywe usta ułożyły się w uśmiech.

Zlep te dwa zdania słowem "a".
Łowca czuł już jak traci kontrolę nad ciałem. Już tylko sekundy i stałby się jednym z zombiaków.

To drugie "już" można, a nawet trzeba zamienić na "jeszcze".
Diegtiariow miał rozcięty łuk brwiowy i zaplamiony krwią opatrunek owinięty wokół ramienia.

To, że miał opatrunek na ramieniu- rozumiem, może spadł z drzewa. Ale żeby był zaplamiony krwią?
„PSZEPRASZAM”

պոռնիկ
Jak śmiesz? Najbardziej widoczne słowo w tekście, a ty robisz taki błąd? I nie przyjmuję do wiadomości, że to celowo :caleb: .

|/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\|

Podsumowując: opowiadanie jest po prostu średnie. Nic nadzwyczajnego, ale też nie jest to chłam. Mam nadzieję że nie zniechęcili Cię szanowni opiekunowie kącika literackiego :D . Pisz, ale do szuflady. Trzymam kciuki- może coś z Ciebie będzie. A może nie :) .

|/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\|

Trzy piknięcia na PDA Gonty. Wskoczyli w krzaki. No dobra, ale skoro bandyci mieli PDA, ich też by piknęły i wiedzieliby dokładnie, gdzie siedzą bohaterowie. Więc logika inwalida.

A ty, jakbyś był schlany w trzy d*py to byś zwracał uwagę na jakieś piknięcia? No właśnie... :D

Za ten post Dommy otrzymał następujące punkty reputacji:
Negative Soviet.
Awatar użytkownika
Dommy
Kot

Posty: 25
Dołączenie: 15 Lis 2013, 23:47
Ostatnio był: 20 Lut 2014, 00:46
Frakcja: Naukowcy
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 7

Re: Czy bawić się w pisarza?

Postprzez Szagart w 24 Sty 2014, 16:30

Mi ta historyjka bardzo się spodobała, nie ma co tak na powtórzenia czy inne środki stylistyczne zwracać uwagi, gdyż nie jest to wiersz Mickiewicza by tak go analizować, naprawdę fajny pomysł. Jedyne co bym zmienił to nazwy broni na oryginał i zamiast Diegtiarowa wstawił kogoś innego (najlepiej z Powinności! :D ). A odpowiadając na Twoje pytanie, to pisz dalej, bo masz potencjał.
|| i7-9700K 5.00GHz | 16GB DDR4 RAM | Asus Strix RTX 2070 Super Advanced 8GB GDDR6 | Windows 10 x64 ||
Szagart
Ekspert

Posty: 707
Dołączenie: 30 Paź 2013, 00:54
Ostatnio był: 20 Sie 2023, 19:41
Miejscowość: Wrocław
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 76

Re: Czy bawić się w pisarza?

Postprzez StalkerStriełok w 24 Sty 2014, 16:50

Powiem ci tak pisz dalej i nie przejmuj się komentarzami innych. Jakoś trzeba zacząć lepiej lub gorzej :D
StalkerStriełok
Kot

Posty: 1
Dołączenie: 24 Sty 2014, 16:40
Ostatnio był: 20 Kwi 2014, 14:08
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 0

Re: Czy bawić się w pisarza?

Postprzez Wave w 24 Sty 2014, 19:05

A co to za broń AKS-47? Pierwszy raz o takiej słyszę, ktoś oświecić może? :E
Wave


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Re: Czy bawić się w pisarza?

Postprzez Koleś w 24 Sty 2014, 19:08

@Wave
Wydaje mi się, że AK 47 ze składaną kolbą, bo to S, oznacza po prostu, że karabin ma ją składaną.
Ostatnio edytowany przez Koleś, 24 Sty 2014, 20:18, edytowano w sumie 1 raz
Awatar użytkownika
Koleś
Stalker

Posty: 139
Dołączenie: 11 Gru 2013, 18:27
Ostatnio był: 05 Lip 2017, 14:20
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Fast-shooting Akm 74/2
Kozaki: 16

Następna

Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość