Cień wolności

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Cień wolności

Postprzez Wiewiórka69 w 03 Mar 2010, 18:11

ROZDZIAŁ:1
-Słuchaj Barin, nie chciał byś się wybrać ze mną do magazynów wojskowych? słyszałem że kasy nie masz, a nuż może znajdziemy coś cennego.
-Czy ja wiem...tam można łatwo zarobić kulkę między oczy, i w dodatku zaraz za barierą są monoliciarze.
-Tak wiem o tym...całe magazyny są pod kontrolą ''wolności'', oni świetnie sobie radzą ze świrami. Poza tym co masz do stracenia?
-ech...dobra niech ci będzie, ale mam jedynie cztery magazynki do AK-74, żadnego pistoletu i pusty plecak, a no i oczywiście taki kombinezon co ty masz na sobie, wschód słońca.
-Nie jest tragicznie, jak coś znajdziemy cennego to zaraz sprzedamy i będziemy mieli dużo pieniędzy, zostanie ci na dalszą drogę życia. No dobra ja proponuje żebyśmy się spotkali przy arenie o godzinie siódmej trzydzieści, pasuje ?
-Pasuje....
To wspaniale, wszystko ustalone. Ja idę pogadać jeszcze z grubym bo coś chciał o de mnie...

Dopiłem wódkę i wyszedłem z baru wolnym krokiem mijając żarik, spojrzałem na zegarek, dochodzi 23.00. Gruby mówił że tego dnia będzie pełnił nocną warte na północnym posterunku..podobno ''powinność'' ma ostatnio poważne problemy z mutantami, zresztą według mnie standard... chcą zniszczyć zonę, a to właśnie ona ich zabije.Za żadne skarby świata bym się nie przyłączył do tej frakcji, może i dają znakomity sprzęt, pieniądze i wszystko co jest niezbędne do przetrwania...ale jakoś mi się nie pali walczyć o coś czego i tak zdołam wygrać,a poza tym zawsze wolałem być niezależny. Tak się zastanawiam dlaczego gruby do nich dołączył, znaliśmy się od dziecka, razem do zony poszliśmy a on taki numer wywinął....
No wreszcie doszedłem do tego piekielnego posterunku, gruby stał przy workach z piaskiem i patrzył przez lornetkę, jego towarzysze wpatrywali się we mnie jak chcieli by mnie zabić, dumni z siebie..myślą że są bohaterami, kimś ważnym, ale tak naprawdę dla mnie gówno znaczą. Podszedłem do mojego przyjaciela i zaczęliśmy rozmawiać:
-Co to za pilna sprawa o której chciałeś niezwłocznie porozmawiać?
-No cóż... dowiedziałem się o tym że mocno pobiłeś jednego z frakcji w której jestem, naprawdę ostrzegam cię..możesz mieć poważne problemy, oni tak tego nie zostawią, wiesz co radził bym ci żebyś zniknął jakiś czas aż ta sprawa ucichnie.
-I tylko to chciałeś mi powiedzieć? i tak zrobię to co uważam za słuszne...zajmij się swoimi sprawami.
-Jak sobie życzysz, wiedz tylko że ja chciałem ci pomóc, i jeszcze jedno, wiem że masz przyjaciół nowych wśród anarchistów z wolności..
-Dobra skończ, nie zamierzam już dłużej z tobą rozmawiać..

Odszedłem nie żegnając się z moim dawnym przyjacielem, na zegarku dochodzi godzina 0:30, oczy mi się już zamykały, byłem strasznie zmęczony.. nie spałem od dwóch dni. Pójdę do dużego hangaru obok baru, tam zawsze się pali ognisko a przy nim siedzą jacyś stalkerzy, tam może jakoś uda mi się przysnąć ..
Po dziesięciu minutach doszedłem na miejsce, dwóch stalkerów siedziało i rozmawiało zaciekle na jakiś temat, obok nich leżał jakiś gość. Z każdym z nich się przywitałem podając dłoń..po krótkiej rozmowie powiedzieli że jeżeli mam ochotę to mogę z nimi posiedzieć..zgodziłem się, oparłem się o mur i skulony próbowałem zasnąć..
Nadszedł ranek, promienie słońca padły na moją twarz, gdy się podniosłem spostrzegłem że stalkerów już nie ma, a kark bolał mnie niesamowicie, tak samo zresztą jak głowa...sięgnąłem do plecaka po napój energetyczny, kilka łyków i już jestem na nogach, spojrzałem na zegarek... za pięć wpół do siódmej, przypomniało mi się że miałem iść pod arenę spotkać się z barinem..wszystkie rzeczy spakowane, napój dopiłem, AK-74U na plecy i mogę iść, z daleka dostrzegłem mężczyznę stojącego tuż przy arenie, około 190cm.ciemne włosy, zarost..chłop na szkwał...
-Witaj -powiedziałem do niego...
-No cześć, jestem gotowy.. możemy wyruszać
-OK, za jakieś dwie, trzy, godziny powinniśmy dojść na miejsce
Z uśmiechem na twarzy ruszyliśmy do magazynów wojskowych.....

Wiewiórka69
Wygnany z Zony

Posty: 304
Dołączenie: 22 Sty 2010, 16:58
Ostatnio był: 19 Lip 2011, 21:39
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1

Reklamy Google

Re: Cień wolności

Postprzez Wiewiórka69 w 04 Mar 2010, 18:44

ROZDZIAŁ:2
-Wiesz sporo posterunków ma powinność w stronę magazynów - powiedział Barin.
-No wiesz... w końcu są w stałym są w stałym konflikcie z wolnością, a poza tym chcą poszerzyć swoje terytoria..
-Patrz ! jacyś stalkerzy tam stoją, ale to chyba nie samotnicy...cholera oby to nie byli bandyci.
-Spokojnie... to bojownicy z wolności, co ty nigdy nie widziałeś żadnego ? mam sporo znajomych wśród nich, to porządni ludzie.
-Może i tak... ale dla mnie niczym się nie różnią od powinności.
-A dobra skończy już. -powiedziałem zdenerwowanym głosem i podszedłem do członków wolności.
-Witaj wiewiórka, co cię sprowadza w nasze strony, czyżbyś się stęsknił ? hehe...
-Przyszedłem tu aby zarobić z kumplem.. sam wiesz jak to jest, -powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
-Wiem wiem... jakbyś czegoś potrzebował stary to wpadnij do naszej bazy, masz zniżki hehe..
-Dzięki, no dobra ja idę. Miłej warty.

Magazyny wydawały się takie jak zawsze....zimno, ponuro, żadnej żywej duszy w pobliżu...czasami słychać strzały i krzyki..lub wycie zmutowanych psów, szczególnie w nocy jest tu przerażająco...na wzgórzu jest opuszczona mała farma, dalej prosto i w lewo jest opuszczona wioska, za nią najemnicy, dalej na wprost nich trochę na lewo jest
kolejna opuszczona farma ( tym razem trochę większa )no a dalej już bariera, za nią śmierć..

-Chodźmy w okolice bariery, na lewo stamtąd stoi rozbity śmigłowiec... wiem że niedaleko jego są skupiska anomalii, może w nich znajdziemy coś cennego, tylko pamiętaj trzymaj się blisko mnie..i nie wpadnij w anomalie, sporo wirów się tam znajduje.

Taki młody, ledwo zabił parę razy człowieka...ale lubię go szczerość, wiem że mogę mu zaufać, nie chciałem by się coś mu stało, jest za młody by umierać w tym piekle...
Jest i bariera..dobrze że ktoś broni tego przejścia, gdyby nie wolność było by już dawno po nas, co dzień jest ktoś ranny, muszą odpierać ciągłe ataki monolitu...
-Dobra teraz w lewo musimy wejść na wzgórze, rozglądaj się w poszukiwaniu śmigłowca..gdzieś tu powinien leżeć rozbity -powiedziałem cichym głosem do barina..
-Hmmm...stój!na wprost jest anomalia, mój detektor szaleje, poczekaj rzucę śrubę...tak choć drogą w prawo, potem troszeczkę w lewo..Dobra jest śmigłowiec !
-Tak, ale uważaj straszne duże promieniowanie tutaj jest. Nie zbliżaj się do śmigłowca, choć przejdziemy wzgórzem do tamtych krat..
-Zobacz !! widzę skupisko anomalii, być może tam coś znajdziemy.. choć za mną powoli.
-Czekaj, miń elektro, za nim jest wir..żuć śrubę, ja wyciągnę detektor niedźwiedź, oby coś tu było...
-Wiewiór, spójrz !!w prawo, to artefakt ! bierz go szybko..
-Ok, już go mam w dłoni!-schyliłem się i wziąłem ten cud natury do rąk, ależ pięknie się świeci ! to blask księżyca, dość rzadki...można dostać za niego niezłą sumkę.. popatrzyłem jeszcze chwile i schowałem go do plecaka.
-O rany ale nam się poszczęściło, naprawdę dużo za niego dostaniemy !
-Nie ciesz się tak... jeszcze musimy zejść z tond, choć tą samą drogą którą szliśmy tutaj, trzymaj się zaraz za mną.
-Dobrze, jestem tuż za tobą..

Mijaliśmy powoli kolejne anomalie.. śmigłowiec za nami..trzeba zejść jedynie z tego piekielnego wzgórza...Nagle usłyszałem strzały, dobiegały z nad bariery...zauważyłem jak jakiś jeden ze stalkerów z wolności krzyczy do mnie..
-Ej wy stalkerzy! pomóżcie nam! jesteśmy atakowani przez świrów..każda pomoc się przyda, nagrodzimy was w naszej bazie, łapcie za broń. ZA WOLNOŚĆ!!!!
Tak też zrobiłem, podbiegłem do worków z piaskiem i zacząłem strzelać, seria za serią.. jeden wielki huk i świst kul..zobaczyłem jak jeden z wolnych krzyczy przez radio wzywając pomoc z bazy..nagle wybuchł granat... cisza, wszędzie krew,ogłuszyło mnie...nie wiedziałem co się dzieje... spojrzałem na ziemie, mój towarzysz leżał, zakrwawiony z otwartymi oczyma.. wiedziałem że nie żyje, nie mogłem mu pomóc... gdy spojrzałem w lewo ujrzałem monoliciarza celującego w moją stronę... chciałem nacisnąć za spust, ale on był szybszy... dostałem, ból.. okropny ból..padłem na ziemie, broń upuściłem.. zrobiło się ciemno przed oczyma... wiedziałem że to koniec.

Wiewiórka69
Wygnany z Zony

Posty: 304
Dołączenie: 22 Sty 2010, 16:58
Ostatnio był: 19 Lip 2011, 21:39
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1

Re: Cień wolności

Postprzez Wiewiórka69 w 16 Mar 2010, 17:40

ROZDZIAŁ:3
-Co z nim się dzieje? przeżyje?
-To dość zadziwiające...nasz przyjaciel dostał w żołądek, na szczęście pocisk nie zranił żadnych narządów wewnętrznych, gdyby nie nasi to wykrwawił by się na śmierć..niestety jego przyjaciele nie miał już tyle szczęścia.
-Rozumiem....leży już u nas jakiś tydzień ..kiedy będzie mógł stanąć na nogi o własnych siłach?
-Myślę że trzeba dać mu jeszcze trochę czasu na dojście do siebie, po jakiś dwóch tygodniach będzie zdrowy jak ryba.
-Dobrze...a jakie straty ponieśliśmy przy barierze?
-Gdyby nie jednostki z bazy, zginęli by wszyscy, a tak udało się nam uratować trzech ludzi.. z dziesięciu....
-Zaczyna być nie ciekawie... brakuje nam ludzi, ale na szczęście nie tylko my mamy tak poważne problemy, powinność też przeżywa ciężkie chwile... jest ciągle atakowana przez mutanty, więc ataków z jej strony nie musimy się obawiać.Ale i tak trzeba coś zrobić, potrzebujemy nowych członków,eh..jeżeli wiewiórka dojdzie do siebie, powiedz mu że chcę go widzieć u mnie w pokoju. Daje ci już spokój, wracaj do pracy.

2 i pój tygodnia później:
-O widzę że czujesz się już znacznie lepiej..
-Łeb mi wiruje, i trochę mnie mdli... ale jest ok.
-Nie dziwię się, byłeś bliski śmierci... niestety twój towarzysz nie żyje,a swój sprzęt możesz odebrać od Kutwy.
-Eh....dobra zaraz się do niego wybiorę,a i dzięki za pomoc.
-Nie dziękuj..już nam kiedyś wystarczająco pomogłeś,teraz dług został spłacony..a byłbym zapomniał, Łukasz chce się z tobą widzieć, najlepiej pójdź do niego od razu.
-Dobrze..i tak muszę z nim porozmawiać.
Strasznie mnie boli głowa a ramieniem mogę ledwo ruszać.. widzę że kutwa, zaopiekował się moim ekwipunkiem, ale wole pójść do Łukasza, mam bliżej.
-Witaj, słyszałem że chcesz się ze mną widzieć.
-Tak..hm..powiem od razu w prost, chcę abyś do nas dołączył.. mamy bardzo mało ludzi, a ty jesteś doświadczonym stalkerem, w zonie nie jesteś od dziś, przyda nam się ktoś taki jak ty, a przy okazji dostaniesz, nowy wspaniały sprzęt, no i dowiedziałem się że za powinnością nie przepadasz... będziesz miał nie jedną okazję rozprawić się z nimi. To jak chłopcze, przyłączysz się do nas?
-Już wcześniej o tym myślałem, prędzej czy później sam bym cię o to zapytał, więc moja odpowiedzieć brzmi, tak z chęcią będę z wami.
-Wspaniale, masz tu swój nowy PDA, teraz wszyscy będą wiedzieli że jesteś członkiem ''wolności'', jest dostosowany do naszych, będziesz mógł odbierać nasze wiadomości, i ogólne statystyki naszej frakcji zobaczyć, sprzęt do odebrania u kutwy, widzę że się już dobrze czujesz, słuchaj miałbym do ciebie zadanie do wykonania.. myślę że się z tym szybko uporasz.
-Dobrze... mów o co chodzi.
-Niedaleko wiosko.. a raczej w niej, powinien się kręcić stalker o ksywie strach, ten sukinsyn zabił jednego z naszych od tak, ten gość jest niezrównoważony i bardzo niebezpieczny... musi odpowiedzieć za to co zrobił, nie miej dla niego litości.
-Dobra, daj na PDA jego dokładnie położenie.
-Proszę..zobaczymy się potem.
Ech widzę.. że dużo będzie roboty w wolności, no cóż... sam tego chciałem...idę do kutwy.
-O witaj wiewiórka, jesteś naszym członkiem więc dostaniesz całkowicie nowiutki sprzęt...Proszę oto:TRs301, kombinezon ''powiew wolności'', 6 magazynków do karabinu,3 granaty, 3 konserwy (jeszcze data przydatności nie minęła), 2 napoje energetyczne i 7 tysięcy rubli.To wszystko, jeżeli kiedykolwiek chciałbyś zmodyfikować swoją broń lub ubiór to udaj się do naszego mechanika który znajduję się za domem w którym właśnie jesteśmy. A i gdybyś chciał, zarobić tak porządnie to przyjdź tu do mnie, pogadamy o prawdziwych interesach hehe.
-Dobra, będę pamiętał, trzymaj się ja lecę.

Eh..jestem dość wysoki, ten kombinezon trochę mnie ciśnie w kroku, ale nie narzekam...potem się wybiorę do mechanika.. coś muszę zrobić z tą bronią..nie przepadam za natowskim gównem ale nic na to nie poradzę. Dobra muszę zająć się zadaniem, hmm, fakt byłem już kiedyś we wiosce, no cóż nie gościłem tam zbyt długo... najlepiej będzie jeżeli od razu tam pójdę. Przy wiosce spotkałem dwóch stalkerów, wszyscy egzoszkielety, wspaniały ekwipunek i cudowna broń, chyba G36..podszedłem do nich i zaczęliśmy rozmawiać..
-Witam, panów..
-Witamy witamy...wolny stalkerze hehe..-zaśmiał się i spoglądał na mnie z zadowoleniem.
-Dlaczego zaraz wolny..taki sam jak ty..
-No wiesz.. nie do końca taki jak my, bo ty trzymasz z ''wolnością'' a my za to jesteśmy niezależni, jednym słowem, samotnicy kolego, choć ostatnio mnie naszła ochota zobaczyć jak to u was jest, mam tam parę przyjaciół.
-Jeżeli kiedyś będziesz chciał to mogę cię do nas zaprowadzić..
-Nie na razie nie mam czasu, jestem na tropie rzadkiego artefaktu hehe, ale co ty tutaj robisz?
-Musze znaleźć stalker o ksywce strach..podobno zaszył się we wiosce.
- O ku*wa...nikt za nim zbytnio nie przepada..
-Czemu?
-To przecież wariat, nie wiem na co cierpi.. ale ma naprawdę nie po kolei w głowie, zabija wszystkich którzy mu się nie spodobają..jest bardzo niebezpieczny, uważaj tam.. jak będziesz...
-No dobra...ja muszę już iść, dzięki za informację. Do zobaczenia..
-hehe jeżeli przeżyjesz...

Wiewiórka69
Wygnany z Zony

Posty: 304
Dołączenie: 22 Sty 2010, 16:58
Ostatnio był: 19 Lip 2011, 21:39
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1

Re: Cień wolności

Postprzez Wiewiórka69 w 18 Mar 2010, 17:55

ROZDZIAŁ:4
Jak tu cicho...pusto..stoją jedynie te stare rozpadające się chaty..zawiał zimy mroźny wiatr..serce mi stanęło, czułem ten paraliżujący strach, zresztą.. tylko głupcy nie czują lęku. Ech..ciągle mi się wydaje że ktoś mnie obserwuje, patrzy z dokładnością na każdy mój ruch, z tego co wiem, a także zdążyłem już zauważyć, to nie ma tu żadnych mutantów, tydzień temu wkroczyło tutaj dziesięciu bardzo dobrze wyposażonych i wyszkolonych ludzi ''wolności'', zabili te wszystkie potwory i żaden z wolnych nie był ranny...Pójdę zobaczyć co się znajduje w tej chacie na lewo..mam dziwne przeczucie że coś tak jest,wszedłem ostrożnie do środka..podłoga trzeszczy, okiennice uderzają o ściany tej rozpadającej się chałupy..nagle moim oczom ukazał się potworny widok..w największym z pokoi leżało ciało na podłodze jakiegoś nieszczęśnika..było całe wypatroszone..na ścianach wisiały trofea różnych mutantów..a gdy zajrzałem na podwórze, tuż za domem ukazał się mi jeszcze gorszy widok, po prostu coś okropnego...ludzie głowy wbite na pal...od razu przyszyły mi do głowy różne rzeczy..w tej chwili gdy stałem, wszedł do pomieszczenia stalker..strasznie wysoki, miał na sobie egzoszkielet, połamany o pokrwawiony..był bez hełmu, wyglądał po prostu paskudnie, cały pokryty bliznami, a lewe oko całe białe..oboje staliśmy na przeciw siebie i wpatrywaliśmy się, w końcu się odezwał zachrypniętym głosem:
-Widzę że odnalazłeś mnie, brawo...mało kto zapuszcza się do wioski..albo są to nieźli chojracy, albo skączeni idioci..
-Dlaczego to robisz? dlaczego zabijasz tych wszystkich stalkerów i tak z nimi robisz..przecież to okropne.
-Wiesz..jeszcze nikt mnie o coś takiego nie pytał, poza tym nie mam jakiejkolwiek ochoty z rozmawiać na ten temat, wiem kim jesteś..zauważyłem naszywkę ''wolności''..heh..domyślam się że cię tu przysłali..powiem tak nie miałem wyboru..musiałem go zabić..powiedzmy że.. za bardzo się narzucał hehe...ale koniec rozmowy ..nie mam zamiaru się nikomu tłumaczyć a w szczególności tobie..
-Tak....a mnie masz zamiar zabić ?
-Powiem tak..opuść to miejsce.. a nic złego cię dziś nie spotka.
-Dobrze wiesz, że nie mogę tego tak zostawić.
-Mhm...dobra..jeżeli tego sobie życzysz...
Szybkim ruchem, dobył broni..namierzył i wycelował..kule świsnęły mi tuż przy głowie. Wiedziałem że muszę uciec na zewnątrz..schowałem się za wysokim kamieniem, czułem jakby czas się zatrzymał w miejscu, wyjąłem mojego TRs i oczekiwałem aż wyjdzie z chaty..leczy było pusto i cicho, usłyszałem czyjeś nadchodzące kroki z tyłu, szybko się obróciłem i pociągnąłem za spust broni, dostał cała serię prawie w tułów i nadal stał na nogach, zadziwiające...
jedynie się pochylił i krzyknął ze złości i bólu, podbiegł do mnie, chwycił i rzucił niczym lalką o ścianę..podszedł do mnie i wypowiedział parę słów:
-Żegnaj się z życiem..
wyjął nuż, i zaczął się schylać..myślałem że po prostu strzeli i po zabawie.. ale chyba chciał się poznęcać...zauważyłem jak na ziemi leży potłuczone szkoło, chwyciłem w dłoń, szybko wstałem i obszedłem go od tyłu..podskoczyłem i wbiłem mu ostry kawałek szkła w szyje..trzymając się za gardło padł na ziemię..całe ciało mnie niesamowicie bolało..podniosłem mój karabin z ziemi, przeładowałem i zawiesiłem na ramię. Podszedłem do ciała tego świra i zacząłem przeszukiwać wszystkie kieszenie, w prawej kieszeni znalazłem stare i zniszczone PDA, wziąłem je i schowałem do mojego plecaka.. będzie to dowód na zabicie tego bydlaka..gdy schodziłem ze wzgórza, tych stalkerów co wcześniej spotkałem już ich nie zastałem.. no cóż.. pewnie już rozeszli się.Wreszcie wszedłem do bazy, minąłem wartowników i pijanego strażnika który tylko się kręci i zaczepia wszystkich, trzech ludzi stoi przy budynku łukasza..ale bez problemu mnie wpuścili, od razu poszedłem na górę po schodach, skręciłem w prawo i do pokoju szefa. Nie wiem dlaczego, ale był zadowolony nie wiadomo z czego, z uśmiechem na twarzy powiedział:
-No.. jesteś żywy, szybko poszło..zresztą tego się spodziewałem wynajmując zawodowca, a jak było ciężko. ?
-Średnio...tu masz jego PDA... już nikomu krzywdy nie zrobi ten czubek..
-Ok, dzięki..no to teraz pozostaje tylko kwestia zapłaty..proszę o to 4000rubli za dobrze wykonaną robotę.. należy ci się..jakbyś chciał dobrze zarobić..wpadnij.. pogadamy.
-Dobra..dzięki..idę zapalić.
Usiałem wygodnie na starej kanapie w pokoju obok łukasza.. wyciągnąłem papierosa.. zapaliłem, i myślałem co dalej...

Wiewiórka69
Wygnany z Zony

Posty: 304
Dołączenie: 22 Sty 2010, 16:58
Ostatnio był: 19 Lip 2011, 21:39
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1


Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 17 gości