Na grzyby do Czerwonego Lasu.

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Re: Na grzyby do Czerwonego Lasu.

Postprzez majorek22 w 29 Lis 2013, 22:57

Mam lekką tremę przed dodaniem kolejnego rozdziału. Wydaje mi się gorszy od poprzednich. Jeśli ktoś przeczyta, proszę o wytknięcie wszystkich błędów i ogólną ocenę.
:

V
-Skoro już wszyscy są, omówimy zasady – powiedział do zebranych Andriej. - Po pierwsze, przedstawcie się. Naukowców już znamy, ale ich ochrony nie.
- Jestem kapitan Pawło Kozłow – odezwał się jeden z żołnierzy. - To są moi podkomendni: Mychajło Paczenko, Igor i Piotr Wroncew. Wszyscy w stopniu starszego szeregowego.
- Dobrze – Farciarz zmierzył wojskowych wzrokiem. - Nie obchodzi mnie, czego was nauczyli o Zonie. Gdy idziecie z nami, gęby na kłódkę. Nie chcemy ponownie kretynów, którzy będą się darli i ściągną nam na głowę połowę mutantów z okolicy. Jeśli usłyszycie rozkaz „padnij” to morda w błoto i się nie zastanawiać. Jeśli coś spierdolicie, módlcie się, żeby pijawki dorwały was przede mną. Nie strzelacie, chyba że ja tak powiem. Nie siadacie, chyba że ja tak powiem. Rozumiecie?
Wszyscy pokiwali głowami. Andriej rozejrzał się po grupie, którą mieli prowadzić do Czerwonego Lasu. Jajogłowi i trepy. Miał nadzieję, że nic im do łbów nie strzeli i wszyscy przeżyją. A wtedy będzie mógł wrócić do Moskwy i do tych, których zostawił.
- Koniec gadanie. Idziemy przez Wysypisko do Agropromu. W drogę.
Ruszyli. Jak zawsze prowadził Cichy. Za nim szli Farciarz i Czarny. Później naukowcy, ubezpieczani z boku przez żołnierzy. Na końcu podążali Nomad, Student i Siódmy. Ich droga prowadziła przez nasyp w Kordonie, obecnie pilnowany przez samotników z wioski założonej przez Waleriana. Samotnicy działający w grupie. Oksymoron. Ważne jednak było to, że przepuszczali na drugą stronę. Zawsze pozostawał jeszcze tunel, ale po ostatniej emisji zaroiło się w nim od anomalii elektrycznych. Kordon wyglądał wręcz sielankowo. Spokój, bandyci już się tu nie zapuszczali. Mutanty trzymały się obrzeży, a po ostatnim polowaniu urządzonym przez Wilka ich populacja tutaj znacznie zmalała. Na nasypie zatrzymali się tylko na chwilę, by porozmawiać z Fanatykiem, starym znajomym Siódmego. Dowiedzieli się od niego, że samotnicy przejęli przejście na Wysypisko, więc droga była wolna. By się tam dostać, wystarczyło iść cały czas drogą. Posuwali się w szybkim tempie, więc po półgodzinnym spacerze byli już na posterunku. Siedziało tam kilku stalkerów. Andriej nie pozwolił się zatrzymać, jako że szli dopiero niecałą godzinę. Spytał tylko dowódcę o sytuację na Wysypisku. Przejście kontrolowali ludzie Waleriana, ale hangar był w rękach bandytów. Po zapoznaniu się z sytuacją grupa wyruszyła w dalszą drogę. Dotarcie do Wysypiska zajęło im godzinę, więc było już południe, gdy dotarli na miejsce. Do zmroku planowali dotrzeć do instytutu Agroprom. Odległość nie była wielka, ale przez obecność anomalii, bandytów i mutantów droga się wydłużała. Andriej postanowił zatrzymać się tutaj i dać odpocząć naukowcom.
- Odpoczynek! - krzyknął do swojej grupy. - Siódmy, Czarny, rozejrzyjcie się po okolicy. Może Bies jeszcze jest przy wrakach. Student, ty pilnuj jajogłowych, żeby nic głupiego nie zrobili. Nomad, Cichy, musimy omówić dalszą trasę.
Żołnierze i naukowcy wraz ze Nikolajem usiedli przy wraku starej ciężarówki. Uczeni ciekawie rozglądali się po okolicy. Tylko profesor Kuźmiuk był w Zonie, ale on leciał helikopterem do Jantaru i cały czas przebywał w bunkrze Sacharowa. Tak samo zresztą wydostał się ze Strefy, więc nie miał okazji poznać okolicy. A w szczególności Wysypiska, gdzie wyprawy naukowe się nie zapuszczały. Było tu mało obiektów, które mogli badać, a mnóstwo radioaktywnych stert śmieci.
- Nazywają cię Student? - zagadnęła chłopaka doktor Doroszewicz. - Czemu?
- Praktycznie każdy stalker ma jakieś przezwisko – odpowiedział Nikolaj pomiędzy kęsami kiełbasy. - Moglibyśmy mówić do siebie po imieniu, ale to inny świat. Mało co łączy nas ze światem zewnętrznym, więc przyjmujemy nowe tożsamości. Poza tym sporo ludzi tutaj to przestępcy. Łatwiej się ukryć, jeśli nikt nie wie, kim jesteś.
- No racja – mruknął doktor Seheń – Ale mało kto się tutaj zapuści, żeby szukać złodzieja. A twoi towarzysze nie muszą odpoczywać? My siedzimy, a dwóch ludzi poszło kogoś szukać.
- Bo oni są przyzwyczajeni – roześmiał się Student. - Gdybyście wy spieprzali pół dnia przed hordą mutantów, a wcześniej zjedli jedynie kawałek chleba, przebyta przez nas droga wydałaby się wam krótkim spacerkiem.
- Nie wiedziałam, że tak ciężko wam się tu żyje – cicho powiedziała Doroszewicz. - Czemu to robicie?
- Nie umiem tego wytłumaczyć – po chwili odpowiedział Nikolaj. - Chyba nikt nie umie. To jest piekło. Śmierć towarzyszy nam na każdym kroku. Wszyscy widzieliśmy umierających przyjaciół. I ludzi, którzy zabijali za paczkę amunicji, czy kilka rubli. Możemy umrzeć w każdej chwili. Pożarci przez mutanty, zmasakrowani przez anomalie, zastrzeleni. Ale cały czas tu żyjemy. To jest jak powołanie. Niektórzy wracają do Wielkiego Świata, by tam mieszkać i wydawać zarobione tu pieniądze. Ale większość tu wraca. Nie mogą już żyć bez Zony. Czują jej zew. I przychodzą tu żyć tak długo, jak Zona pozwoli i umrzeć, gdy Zona zechce.
- Chłopcze, mówisz tak, jakby Zona myślała – powiedział profesor Kuźmiuk. - A to niemożliwe.
- Nie wiem, co jest możliwe – odpowiedział chłopak. - Widziałem rzeczy, które przeczyły wszystkiemu, co mówią tacy jak wy. Wiem, że Zona broni swoich tajemnic. I zabija tych, którzy chcą je wykraść.
Zapadła cisza. Naukowcy nie mieli pojęcia, co odpowiedzieć. Z niezręcznej sytuacji wybawił ich powrót jednego ze zwiadowców. A raczej szaleńczy bieg.
- Farciarz! - krzyknął Czarny. - Bandyci są przy wrakach. Siódmy został tam z Biesem i jego ludźmi. Nie wytrzymają długo.
- Dobra – Andriej rozejrzał się po obecnych. - Naukowcy i ich eskorta zostają. Samotnicy też. Jakby co się obronicie. Reszta idzie ze mną. Jeśli nie wrócimy, odprowadźcie jajogłowych do Kordonu. Biegiem!

Zapomniałbym. Nie wiem w jaki sposób są tu cenzurowane wulgaryzmy. Ja sam tego nie robię, bo to sztuczne. No i mi się nie chce.
Wilk Morski Klanu Espadre
Awatar użytkownika
majorek22
Stalker

Posty: 95
Dołączenie: 28 Cze 2011, 15:37
Ostatnio był: 07 Cze 2014, 13:12
Miejscowość: Limańsk
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 7

Reklamy Google

Re: Na grzyby do Czerwonego Lasu.

Postprzez majorek22 w 02 Gru 2013, 19:02

Do pierwszego posta dodałem ostatnio napisany rozdział, który jest na drugiej stronie. Poprawiłem też wszystkie literówki, które zauważyłem. Jakieś opinie, uwagi?
Wilk Morski Klanu Espadre
Awatar użytkownika
majorek22
Stalker

Posty: 95
Dołączenie: 28 Cze 2011, 15:37
Ostatnio był: 07 Cze 2014, 13:12
Miejscowość: Limańsk
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 7

Re: Na grzyby do Czerwonego Lasu.

Postprzez Ardas w 23 Gru 2013, 13:54

Moim zdaniem to jest dobre, jednak wenę miałeś bardziej przy pierwszym. Moja rada: Zachlej się i dopiero pisz. Wtedy masz najlepsze pomysły, hehe.
Ardas


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Poprzednia

Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości