"Biba na skraju drogi" by Canthir

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

"Biba na skraju drogi" by Canthir

Postprzez Canthir w 14 Lis 2010, 20:51

Złożyłem krótkie opowiadanko. Parę dni wcześniej brałem się za coś dłuższego, ale ponieważ wymagało dopracowania to teraz wrzucam to.

Słowem wyjaśnienia: rzecz dzieje się w Zonie wg. mapy rzeczywistej, a nie tej z gry.
Zapraszam do lektury:

"Biba na skraju drogi":

Kolejna noc, kolejny patrol, kolejne nerwy... Człowiek myśli, że już się przyzwyczaił, że już go nic nie zaskoczy, a tu okazuje się, że nie dość, że tkwił w błędzie to jeszcze nawet samego siebie nie zna i nie wie czy może na sobie samym polegać.
Siedziałem przy ognisku z flaszką ciepłego piwa w łapie dygocząc cały z nerwów, które od dobrej godziny nie mogły mnie opuścić. Wokół ciemności nieprzeniknione jakby kto atrament rozlał po niebie, zimy wiatr wieje od wschodu niosąc jakieś wyziewy z bagien a do tego obóz jakiś wyludniony i ponury, diabli nadali...

- Te, Iwo, co tak sam siedzisz? Co, z patrolu wróciłeś? - na znajomy kpiący głos Rusłana mało ze skóry nie wyskoczyłem. Dziada trzymają się kawały nawet w najmniej odpowiednim momencie. Nie nawet, zwłaszcza...

- Ta, z patrolu wróciłem z Dymitrem. Miał przynieść coś do żarcia, ale chyba go jakie bagienne Laszlo dopadło.

- Mów czego tak się trzęsiesz, pijawę widziałeś?
- Stalker zaraz usiadł po drugiej stronie ogniska z butelką wódki i otwartą konserwą.

- Myślisz kurna, że byle pijawa jest w stanie mnie do takiego stanu doprowadzić? Nie lubię ich i nie jest przyjemnością dla mnie spotkać jaką, ale rozwaliłem draństwa więcej niż cała reszta tych dupków z obozu... - z rozpędu zacząłem zmęczenie wyładowywać agresją słowną do Rusłana. W porę zorientowawszy się wziąłem łyk piwa ledwo trafiając butelką do ust.

- Dobra, wyluzuj, wiem, żeś pierwszy twardziel po tej stronie Prypeci, też mnie te koty wnerwiają jak się z każdym ubitym mutasem obnoszą. Opowiadaj co tam widzieliście, wyduś to z siebie, ulży ci...

- Mieliśmy z Dymitrem i Krzyśkiem patrol wzdłuż wschodniego brzegu zbiornika chłodzącego. Jak przechodziliśmy koło gazowych anomalii okazało się, że Krzycho ma już całkiem wyżarte pochłaniacze i mało nam się nie przewrócił, więc go odesłaliśmy. Poszliśmy z Dymitrem dalej sobie spokojnie. Cisza, spokój wydawało by się, jak nigdy. Jednego cholernego psa nie uświadczysz, żeby o dziku nie mówić. Nic...

- Poszły się kąpać? Usłyszały, że idziecie i zwiały?

- Dasz mi skończyć? Tak? Dzięki... No i idziemy sobie dalej groblą a tu nagle ładny kawałek dalej ognisko widać. No to ja zaraz noktowizor wyciągam i sześciu typów widzę pod wałem sobie urządzili piknik na skraju drogi. Tylko coś nie grało, bo okolica nie wesoła, a oni bez masek czy jakiegoś ciężkiego sprzętu. Idziemy tam do nich powolutku, dochodzimy do zwalonej wierzby i jak zobaczyłem co tam się wyrabia to mało tam nie padłem...
- zwilżyłem gardło kolejnym łykiem słodowego napoju obserwując raczej znudzenie malujące się na twarzy Rusłana.

- Wyobraź sobie, siedzą sobie kontrolery jak gdyby nigdy nic na powalonym konarze i tylko się bujają jakby ich choroba sieroca dopadła...

- Sześciu kontrolerów przy ognisku? Kurna, brachu, co ty ćpałeś? Podobne historyjki to słyszałem jak chłopaki z Wolności popili jakiegoś samogonu... Dobra, dobra, mów mów, tylko nie natłucz mi...
- znajomy zaraz zaczął przepraszać widząc moje śmiertelnie poważne spojrzenie.

- No i siedzą i się gibią tak, my tam czaimy się za konarem z Dymitrem nie wiedząc co zrobić. I czas leci, nie wiem ile tam siedzieliśmy, ale zacząłem tracić czucie w nogach, gdy nagle Dymitrowi coś odwaliło. Spojrzał na mnie jakby go olśniło i mówi: "Ty, dawaj flachę, napijemy się z nimi!" Zatkało mnie, ledwo co wydusiłem z siebie: "To są cholerne kontrolery, chcesz z nimi wódę pić? Mózg ci zlasują nim mrugniesz...". "Wódeczki byś żałował, weź idź stąd prędko jak masz takie brednie wygadywać, dawaj tą flachę..." i tak mówiąc do mnie sięgnął mi do plecaka i wyjął nowiutkiego "Kozaka", wziął swojego drugiego, przeskoczył przez pień usiadł tam z nimi.

- Dymitr? Twój Dymitr, z którym złaziliście pół Zony? I on taki cyrk uskutecznił?
- Rusłanowi nie mieściło się w światopoglądzie jak poważany Stalker z doświadczeniem mógł się tak zachować...

- No ten Dymitr. Jak tu przyjdzie to będziesz mógł się go spytać. Albo jutro jak z kaca wyjdzie.

- To oj jeszcze ta wódę z nimi pił?

- A jakże, przecież nie brał dwóch flaszek, żeby im pokazać.... Jak tam usiadł to zaraz otworzył jedną, wypił łyka i podał pierwszemu z prawej. A ten wypił, wykręcił się bo jakże od takiej wódy, no i podał kolejnemu aż kolejka się skończyła. No to Dymitr drugi raz w dziób i dalej podaje. Kolejka w połowie była to zaraz któryś z kontrolerów jakąś kiełbasę wyciągnął, zagryzł i puścił w obrót. Mi gały mało nie wypadły jak to zobaczyłem, na studiach tak kulturalnie nawet się nie pijało... Flaszki nie opróżnili to zaraz kolejny jeszcze jakąś zagrychę podał. Jak z pierwszą skończyli to jeden widać już miał dobrze to jak siedział tak padł za siebie, inny zaraz coś zamruczał i zabełkotał na Dymitra a on drugą otwiera, pije i podaje dalej...

- I dwie flaszki tak wypili? Na sześciu?

- Nie dwie a trzy, nie na sześciu, bo później kolejni odpadali ale ogólnie to tak. Jak się z drugą uporali to poza Dymitrem zostało trzech. Jeden haftował coś srogo w krzaki, że aż mnie zemdliło jak poczułem, a po przeciwnej stronie siedział. Jak skończył to jeszcze jakiegoś winiacza flachę wyciągnął, kurna, nie wiem skąd u nich takie zaopatrzenie...
- zaszokowanie Stalkera było porównywalne do mojego kiedy byłem świadkiem zdarzenia.

- Jak już się z wińskiem uporali to dwóch kolejnych padło a ostatni chwiejąc się jak osika na wietrze machał na Dymitra, żeby sobie poszedł. A ten dziad jeszcze ukłonił się grzecznie i cudem dotarł do mnie. Nie wiem ile to trwało, ale o nogach zapomniałem, o tyłku i plechach także... Od Dymitra wiało jak z gorzelni, ledwie na nogach się trzymał, ale jakoś go tu doprowadziłem...

- A z kontrolerami co? Zostawiliście ich tak?

- No a co miałem zrobić? Granata im rzucić? To i mnie by podziurawiło. A z automatu jakbym próbował po kolei to nie wiem jak by to się skończyło... Jak już trochę nasz pijaczyna wytrzeźwiał po drodze to coś mamrotał, że jak ich tak spił, to im etanol mózgi powyżera i nie będą tacy groźni. Poza tym coś marudził, że równe z nich chłopaki, a ze mnie sztywniak, że się nie napiłem z nimi...


Rusłan spojrzał się na mnie, następnie na flaszkę wódki, którą cały czas słuchania opowieści trzymał. Napój troskliwie schował do wewnętrznej kieszeni kurtki i bez słowa udał się na spoczynek. Następnego ranka opowiadał, jakoby przyśniło mu się, że prowadziłem go do sklepu z wódką prowadzonego przez kontrolera, gdzie stał w kolejce za snorkiem i dwoma pijawkami. Nie przyjmował do wiadomości, że zdarzenia z patrolu relacjonowałem mu przed snem, bo usilnie starał się je wyrzucić ze świadomości.
Parę dni później inny patrol we wskazanym miejscu znalazł ślady ogniska, butelki po alkoholu i leżącego w krzakach półprzytomnego kontrolera.

Jest to pierwsza moja próba twórczości pisanej od chyba ośmiu lat więc proszę o minimum wyrozumiałości i konstruktywną krytykę.
Jeżeli się Wam podobało to wypijmy za powodzenie kolejnych projektów :)

Pozdrawiam
Смертельные аномалии, опасные мутанты, анархисты и бандиты, не остановят "Долг", победоносной поступью идущей на помощь мирным гражданам всей планеты!

Kiedy idziesz do Strefy, to sobie za konotuj: z towarem wróciłeś - cud boski, z życiem uszedłeś - daj na mszę, kula patrolu - fart, a cała reszta - jak los zdarzy.
- A&B Strugaccy; Piknik na Skraju Drogi

Nie da się tu żyć bez gorzałki... Chcę już o wszystkim zapomnieć. Cholera, to samo dzień po dniu. Kiedy to się wszystko skończy? To chyba przeznaczenie... Daj mi spokój! Życie i tak jest do dupy.

zdjęcia Zony

Za ten post Canthir otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive stoned, Hssiss, Voldi, BARY, Pijawol, Realkriss, Gro3a, Kudkudak, SkullDagger, Poldzer, Dommy, Krzyk19.
Awatar użytkownika
Canthir
Opowiadacz

Posty: 309
Dołączenie: 02 Lis 2010, 17:50
Ostatnio był: 19 Sty 2022, 16:46
Miejscowość: Szn
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 193

Reklamy Google

Re: "Biba na skraju drogi" by Canthir

Postprzez stoned w 14 Lis 2010, 21:19

Siema
Nie czytam za wiele opowiadań na forum. To akurat przyciągnęło mnie tytułem i muszę powiedzieć, że jest to jedno z nie wielu opowiadań ( jak nie jedyne ), które praktycznie nie posiada błędów ( pomijając literówki ). Do tego miło się czyta, klimat jest ( do momentu otworzenia flaszek :D ). KOzak dla Ciebie
stoned
Kot

Posty: 17
Dołączenie: 14 Gru 2008, 21:22
Ostatnio był: 02 Mar 2011, 17:35
Frakcja: Samotnicy
Kozaki: 0

Re: "Biba na skraju drogi" by Canthir

Postprzez Voldi w 31 Mar 2012, 22:38

Wiem, odpowiadam po prawie 1,5 roku, ale nie mogę obok tego przejść obojętnie. Możecie mi wypijać kozaki.

Canthir, to jest GENIALNE! Tak samo jak każde inne Twoje opowiadanie. Jestem Twoim fanem! :E Tekst jest spójny, klimatyczny. Technicznie również jest na b. dobrym poziomie. No i sam opis "Biby na skraju drogi" po prostu POWALA!

Przepraszam, za tak późną odpowiedź, ale uważam, że obok tego opowiadania nie można przejść obojętnie. Pamiętam, w moich 'Kolędach Stalkera' umieściłem opis tego, jak Duch chlał z kontrolerami w X16, ale to one miały mocniejsze łby. Jak widzę, nie ja pierwszy wpadłem na ten pomysł.

No to co, Cant', idziemy na :wódka: z zaprzyjaźnionym Kontrolerem Konstantym?
Image
Awatar użytkownika
Voldi
Ekspert

Posty: 843
Dołączenie: 29 Gru 2011, 11:11
Ostatnio był: 30 Maj 2024, 11:26
Miejscowość: Kraków/Hajnówka
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: TRs 301
Kozaki: 426

Re: "Biba na skraju drogi" by Canthir

Postprzez pieter453 w 05 Kwi 2012, 18:37

świetne opowiadanie, i przede wszystkim super pomysł :D kontynuacja by się przydała... może coś w stylu, że kontrolery podczas chlania ukradły coś ważnego Dymitrowi, a teraz trzeba to odzyskać :D tak czy inaczej opowiadanie ciekawe
pieter453


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Re: "Biba na skraju drogi" by Canthir

Postprzez andrei98 w 12 Kwi 2012, 18:55

zarąbiste opowiadanko, czekam na następne części! :wódka:
"Im dłuższa droga w Zonie, tym bezpieczniejsza"

andrei98
Wygnany z Zony

Posty: 10
Dołączenie: 21 Mar 2012, 20:55
Ostatnio był: 10 Paź 2018, 02:50
Miejscowość: Prypeć
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2U
Kozaki: 3

Re: "Biba na skraju drogi" by Canthir

Postprzez BARY w 12 Kwi 2012, 19:34

Genialne opowiadanie odemnie :wódka: .
Grasz w Brick-force?
Super!!!
Napisz do mnie sms a podam ci hasło na mój serwer:
TEL 796-760-967
AHA PODAWAĆ W SMSACH NAZWY UŻYTKOWNIKA.
PS serwer startuje po uzyskaniu danej liczby użytkowników.

BARY
Wygnany z Zony

Posty: 17
Dołączenie: 01 Sty 2012, 21:03
Ostatnio był: 25 Kwi 2012, 19:31
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: SPSA14
Kozaki: -19

Re: "Biba na skraju drogi" by Canthir

Postprzez Realkriss w 02 Sie 2012, 14:45

Zgrabny i krótki epizodzik z życia stalkerów w oparach absurdu w duchu Monty Pythona.
Dobrze się czyta, a absurdalna historyjka grozi zakrztuszeniem się poranną kawą.
Dobre stylistycznie, bez byków, szyk zdań bez zarzutu, kursywa zbędna, jeśli w dialogach są myślniki na początku wypowiedzi, ale poza tym gitara.
Awatar użytkownika
Realkriss
Moderator

Posty: 1664
Dołączenie: 08 Lut 2011, 14:58
Ostatnio była: 16 Lip 2024, 10:30
Miejscowość: Warszawa
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 881

Re: "Biba na skraju drogi" by Canthir

Postprzez Canthir w 08 Maj 2013, 02:20

Kurcze, nie spodziewałem się, że szort napisany kiedyś dla wprawy tak się spodoba. No, mi się podoba, ale to o tyle oczywiste, że jako autor z definicji nie mogę być obiektywny. Ale tak czy inaczej motywujecie mnie do odkurzenia warsztatu i skrobnięcia czegoś jeszcze. Macie pełne moje pozwolenie na zaganianie mnie do pisania.

Dzięki za wszystkie :wódka: , Wasze zdrowie!
Смертельные аномалии, опасные мутанты, анархисты и бандиты, не остановят "Долг", победоносной поступью идущей на помощь мирным гражданам всей планеты!

Kiedy idziesz do Strefy, to sobie za konotuj: z towarem wróciłeś - cud boski, z życiem uszedłeś - daj na mszę, kula patrolu - fart, a cała reszta - jak los zdarzy.
- A&B Strugaccy; Piknik na Skraju Drogi

Nie da się tu żyć bez gorzałki... Chcę już o wszystkim zapomnieć. Cholera, to samo dzień po dniu. Kiedy to się wszystko skończy? To chyba przeznaczenie... Daj mi spokój! Życie i tak jest do dupy.

zdjęcia Zony
Awatar użytkownika
Canthir
Opowiadacz

Posty: 309
Dołączenie: 02 Lis 2010, 17:50
Ostatnio był: 19 Sty 2022, 16:46
Miejscowość: Szn
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 193

Re: "Biba na skraju drogi" by Canthir

Postprzez SkullDagger w 08 Maj 2013, 18:32

A skrobaj skrobaj, dobry w tym jestes;)
I5-3570K 3,40Ghz 3,80Ghz in Turbo
GA B75M-D3V GoodRam 8GB 1600Mhz
GTX 660 2GB Win 7 64bit
Awatar użytkownika
SkullDagger
Ekspert

Posty: 881
Dołączenie: 26 Sie 2011, 01:04
Ostatnio był: 13 Wrz 2024, 16:42
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: SGI 5k
Kozaki: 63


Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 18 gości