Błądząc w Ciemności (Alpha)

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

Błądząc w Ciemności (Alpha)

Postprzez Shadow Freedom w 05 Cze 2010, 23:33

To mój pierwszy post, także pozdrawiam wszystkich na forum o mojej ukochanej grze. Opowiadanie które za chwilę przedstawię to prolog spontanicznie napisanej historii pewnego stalkera. Akcja rozgrywa się kilka lat po wydarzeniach z Zewu Prypeci. Zawarto kruchy pokój pomiędzy frakcjami a wojskiem. Opowiadanie było niepoprawiane, dlatego czekam aż mnie skrytykujecie :facepalm: . Jeśli się spodoba w co wątpię to może napiszę dalszy ciąg.

Błądząc w Ciemności
Prolog
-„Ahh. Kolejny dzień który przyniósł mi w cholerę kłopotów się zakończył. A jutro jeszcze polowanie na tą przeklętą chimerę…. „- Z tymi nerwowymi myślami Upiór osunął się w sen będąc w swoim przytulnym mieszkaniu. Następnego dnia obudził się z samego rana. Głód dawał o sobie znać, dlatego czym prędzej zjadł niezdrowe i pełne konserwantów jedzenie stanowiące esencję życia każdego Stalkera. Potem udał się na miejsce w którym miał ruszyć na polowanie ze swoim przyjacielem, Kartoflem. Coś tu nie gra… Spojrzał na zegarek. Była 5 rano. Kartofel powinien być na miejscu już od pół godziny. Minął kwadrans. Nagle budzący się powoli do życia Bar rozdarł przeraźliwy ryk z północy. Obok Upiora przebiegł Stalker krzycząc:
- Kryj się! To znowu te pie***one pijawki!- Upiór tylko lekko się uśmiechnął po czym powoli zaczął sięgać po swojego wiernego Obokana zza pasa. Ryk znów rozdarł okolicę, lecz tym razem o wiele bliżej. Upiór ze śmiechem wystrzelił salwę w kierunku pijawek ryczących w oddali. Kilku Stalkerów wyjrzało zza ukrycia ze zdziwieniem obserwując rozwój sytuacji. Upiór z dobrym humorem rozgromił całą grupę pijawek i dręczył ostatnią rzucając w nią nożami. Po chwili w połowie umazany krwią odszedł nawet się nie oglądając… Jego reputacja w Zonie była… dziwna. Każdy o nim słyszał, lecz nikt nic konkretnego. Słyszano pogłoski o tym, jak wiecznie ponury mężczyzna zwany Upiorem potrafił zabić Kontrolera nie kiwając nawet palcem. Zawsze pojawiał się z nikąd, i tak samo też odchodził. Tylko tyle Stalkerzy słyszeli o nim. Jednakże za niedługo ta niewiedza się zmieni…
***
Cztery godziny później siedząc w ciemnym zakamarku baru, Upiór popijał sobie w spokoju napój energetyzujący „Stalker”. Postanowił sprawdzić co stało się z Kartoflem. Pierwszym miejscem na które postanowił się udać to posterunek wojskowych w Kordonie, gdyż Kartofel często go odwiedzał. Musiał mieć wpływy żeby sobie tak gadać z wojskowymi. Gn**ek jeden. Po godzinie dotarł na miejsce. Przed nim rozciągał się niewielki posterunek wojska, tak bardzo nienawidzonego w Zonie. Przy wejściu stało dwóch żołnierzy. Upiór zakrywając twarz kapturem powoli zaczął iść w ich stronę. –Stać! Kto idzie!?- Wojskowy wycelował prosto w czoło Upiora.
–Nie radziłbym. Chyba że chcesz już nigdy nie pić browara. Więc z łaski swojej wpuść mnie do jasnej cholery zanim stracę cierpliwość! Drugi wojskowy zaczął niewyraźnie cofać się i ostrzec kolegę.
–Nie! Mamy rozkaz od samego Majora Helischenko by nie wpuszczać nikogo na teren posterunku!
–To powiedz temu swojemu krzywemu, zapchlonemu sku*******wi którego tak mężnie nazywasz Majorem, że jeśli mnie nie wpuścisz to straci możliwość sikania w portki!- Upiór zaczął tracić kontrolę nad sobą, co zdawało się niebywale rzadko.
- Jeszcze krok, niedoświadczony Stal kerze, a dam rozkaz wojsku rozstrzelać cię!
- Niedoświadczony!? NIEDOŚWIADCZONY!?-Z tymi słowami Upiór wyjął z plecaka plik dokumentów- Niedoświadczony, powiadasz? TO ja rozwikłałem zagadkę Monolitu, JA pomagałem Striełokowi, JA pomogłem Diegtiariowowi rozwiązać sprawę Ogończy. Nawet nie wiesz jak wiele Stalkerzy mnie zawdzięczają. Czy teraz mnie przepuścisz!?-Wojskowy bez słowa odsunął się robiąc przejście Upiorowi. Środek posterunku był opustoszały. Jedynie w jednym pokoju paliło się słabe światło. Heh, więc major kazał im ochraniać posterunek, jedynie po to by chronić własny tyłek. Upiór wszedł do pomieszczenia z palącym się światłem. Znajdowało się tam małe zagracone biurko, za którym siedział gruby łysy wojskowy, ubrany w strój majora. Co parę sekund kaszlał, zapewne w wyniku nałogu papierosowego.
– Oo co, khy khy, chodzi? Argh, …
-Czy wiesz co stało się z Kartoflem?
– Niee, ghhh. Nie masz prawa o to pytać niedośw… Upiór przerwał mu z roztargnieniem
- Jeśli sądzisz że jestem niedoświadczony, to spytaj się o mnie jednego ze swoich tanich
żołnierzyków.- Z tymi słowami Upiór opuścił posterunek wojskowych. Był pewien że major nic nie wiedział o Kartoflu. Kartofel mówił coś o swojej tajnej kryjówce na Wysypisku, gdzie przechowywał swoje skarby.
Tak oto Upiór rozpoczął swoje prywatne śledztwo.
KONIEC PROLOGU

Proszę o ocenę mojego krótkiego opowiadania, bo nie wiem czy tworzyć następną część.

@Edit: Hmm... Moje opowiadanie wyszło mi koszmarnie. Wstawię może następną część w ten albo następny weekend. I postaram się zrobić ją lepszą od tej którą lekko mówiąc spiepr**łem. Oby mi wyszło coś lepszego niż to przez co wyszedłem na idiotę. I dzięki za krytykę.
Ostatnio edytowany przez Shadow Freedom, 08 Cze 2010, 14:31, edytowano w sumie 1 raz
Awatar użytkownika
Shadow Freedom
Kot

Posty: 16
Dołączenie: 05 Cze 2010, 22:24
Ostatnio był: 17 Sie 2010, 20:44
Miejscowość: Nie pojął byś tego...
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Obokan
Kozaki: 0

Reklamy Google

Re: Błądząc w Ciemności (Alpha)

Postprzez echelon w 07 Cze 2010, 11:19

Tekst jest krótki, ale powiem ci szczerze: ledwo przez niego przebrnąłem, moim zdaniem nie powinieneś tego kończyć, nie ma sensu.
Dlatego - mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice
Awatar użytkownika
echelon
Tropiciel

Posty: 305
Dołączenie: 28 Mar 2010, 21:28
Ostatnio był: 30 Kwi 2021, 12:38
Miejscowość: Stalowa Wola
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 41

Re: Błądząc w Ciemności (Alpha)

Postprzez SaS TrooP w 07 Cze 2010, 16:27

A ja nie zgadzam się ze zdaniem kolegi. Fakt, nie czyta się powalająco, ale zawsze możesz ćwiczyć. Przede wszystkim pisz ładniej na komputerze (zdecydowane przerwy, a nie: raz-, raz -dwa lub raz - dwa) i staraj się zaplanować nieco przed pisaniem i nie radzę publikować całych opowiadań pisanych na lekcji. Najlepiej pisz w domu jak masz wenę, albo poprawiaj te z nudnych lekcji ;)
SaS TrooP
Ekspert

Posty: 862
Dołączenie: 22 Gru 2007, 21:43
Ostatnio był: 07 Cze 2019, 01:47
Miejscowość: Wodzisław, Silesia
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 14

Re: Błądząc w Ciemności (Alpha)

Postprzez Znajomy w 03 Lip 2010, 20:49

Może i źle się czyta ale zapowiada się ciekawie.
Powodzenia i czekam na dalsze części poszukiwań Kartofla.
Denerwuje mnie to, iż jest to napisane dość... nieestetycznie. ;) :wódka:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Znajomy
Stalker

Posty: 104
Dołączenie: 01 Lip 2010, 11:14
Ostatnio był: 07 Gru 2013, 15:04
Miejscowość: Magazyny Wojskowe
Ulubiona broń: Akm 74/2U
Kozaki: 7

Re: Błądząc w Ciemności (Alpha)

Postprzez Shadow Freedom w 12 Lip 2010, 16:41

Akt I
Kordon okryła aksamitna ciemność nocy. Co chwilę rozlegało się przeciągliwe wycie przeróżnych mutantów, co przyprawiało każdego Stalkera o dreszcze. Upiór wrócił z wyprawy na Wysypisko, która nie przyniosła większych rezultatów. Stracił tylko cenny czas. W tej chwili stał w kącie obszernego baru, znajdującego się w głównej siedzibie Samotników w Kordonie. Bar ten był niezwykle zatłoczony, bo żaden Stalker wolał nie być o tej godzinie na zewnątrz. Barman mruczał coś pod nosem czyszcząc szklanki, a kilku Stalkerów siedzących przy jednym ze stołów głośno śmiało się. Nagle barman zakrzyknął:
-Już pierwsza w nocy! Doczekaliście się! Puszczę jakiś film!- Z tymi słowami podszedł do małego zakurzonego telewizorka zawieszonego na ścianie za ladą, po czym zaczął przy nim majstrować. Wszyscy na sali skupili się wokół niego, czekając z napięciem aż wyświetli się film. Upiór obojętnym wzrokiem wpatrywał się w sufit, nie widząc w telewizji nic ciekawego. Po chwili na ekranie pojawiły się napisy. Większość świateł na sali pogasła. Film był produkcja Radziecką, sprzed około 40 lat- przedstawiał opowieść o małej dziewczynce szukającej swojego pluszowego misia. Stalkerzy patrzeli z narastającą zgrozą, jak dziecko biega po swoim domu szukając zguby. Podstarzały Stalker złapał się za pierś, bo z przerażenia nie mógł złapać oddechu. Wtem jeden z grupy krzyknął:
-Co to ma być!? G*wno a nie film! Obiecałeś puścić film wojenny!- Wskazał z wściekłością palcem na barmana. Większość Stalkerów również się wzburzyła, a po chwili wszyscy już skandowali:
-Chcemy wojny! Chcemy wojny! Chcemy śmierci! A nie g*wna o pluszakach! - Upiór patrzał z rozbawieniem na rozwijającą się sytuację. Po chwili wybuchła drobna bójka, ale już po kwadransie wszystko wróciło do pierwotnego stanu rzeczy. Stalkerzy rozsiedli się po kątach i zajęli swoimi sprawami. Wszystko zaczęło toczyć się po staremu, jakby zdarzenie przed chwilą nie miało miejsca. Nagle w oddali, kilkaset metrów od bazy Stalkerów rozległ się przeciągły trudny do określenia dźwięk. Coś jak połączenie świergotu pająka ze zgrzytaniem piły o metal. Stalker siedzący blisko Upiora uśmiechnął się ponuro.
-Znów dorwał się do jakiegoś nieszczęśnika.- Upiór nie dokładnie rozumiejąc o co chodzi Stalkerowi zapytał go:
-O kim mówisz?- Stalker spojrzał się dziwnie.
-Kiedy ostatnio byłeś w Kordonie, skoro nie wiesz o Nim?
-Szczerze mówiąc, dawno.- Odparł z niechęcią Upiór. Stalker nabrał tchu:
-Od pewnego czasu nocą po Kordonie grasuje bestia. Zrodzona z mroku, straszniejsza od pijawki, gorsza od samego Ponurego Żniwiarza. Mówią że wydostała się z jednego z tajnych laboratoriów, nim rząd je zapieczętował. Nie wiadomo jak wygląda. Nikt nie pożył wystarczająco długo by to powiedzieć.- Upiór już szykował się do odpowiedzi, gdy nagle z jego kieszeni dobiegło głośne pikanie. Wyciągnął Pda które było przyczyną dźwięku. Wskazywało że zaledwie kilkanaście metrów od bazy ktoś wzywał sygnał SOS. Stalker patrząc się badawczo powiedział:
-Jakiś biedak właśnie jest rozszarpywany przez to coś.- Upiór nagle pochwycił myśl kształtującą się w jego głowie:
-To przecież Kartofel!- Numer osoby wysyłającej sygnał o pomoc był dokładnie taki sam jak właśnie Kartofla.
-Nie radzę ci tam iść. Wyglądasz na weterana ale z tym sukinsynem sobie nie poradzisz. Alan, Łowca i Ostrze sobie nie poradzili. I jak skończyli? Rozszarpani na wszystkie cztery strony świata.
Upiór wykrzywił w twarz w dość niewyraźny uśmiech.
-Ale oni nie byli mną.- Mówiąc to ruszył żwawym krokiem do drzwi. Sygnał ciągle wzmagał się i zanikał, co było bardzo dziwne. Upiór otworzył drzwi. Na zewnątrz było niezwykle ciemno nawet jak na noc, a jedynym źródłem oświetlenia był blask padający z okien bazy Stalkerów. Tam, skąd niedawno pochodził sygnał, niewyraźnie coś migotało. Upiór ruszył w stronę tajemniczego światła, na wszelki wypadek wyciągając swojego wiernego Obokana. Wiatr owiał jego twarz, a po chwili zaczął padać deszcz. Jednym słowem pogoda typowa dla Zony. Chmury całkowicie zasłoniły księżyc. Upiór z zamiarem oświetlenia sobie drogi wyciągnął latarkę.
Nagle coś musnęło jego ramię. Uff, to tylko drzewo.
Nawet sam Upiór, weteran będący w Zonie od prawie dziesięciu lat, zaczął odczuwać przerażenie. Wrona przeleciała po niebie wyraźnie starając się odlecieć jak najdalej od kierunku w którym udał się Upiór. Gdy zabłysnęło słabe światło latarki, szybko rozejrzał się wokół. Z każdej strony okrywał go las. Z tyłu, na południu, dostrzegł niewyraźne sylwetki budynków stanowiące bazę z której wyruszył. Po prawej w krzakach, usłyszał nagle jakiś szelest. Szybko zgasił latarkę i odbezpieczył Obokana. Wtem coś małego z przeraźliwym rykiem odbiegło na wschód.
-Cholerne rodenty!- Zaklął pod nosem. Dopiero po chwili zauważył swój doczesny cel podróży. Zaledwie kilka metrów od niego znajdowało się źródło światła które widział wcześniej. Powoli, starając się nie wydać nawet najdrobniejszego szelestu, Upiór zbliżył się do źródła światła. Okazało się że była to latarka. Jej właściciel nie żył. Nikt tak poszarpany nie mógł żyć. Tylko głowa ocalała na tyle, że Upiór rozpoznał po trupie Kartofla. Przykląkł przy nim, i cicho powiedział:
-Pomszczę cię, przyjacielu. Spoczywaj w po...- Nagle duży niewyraźny kształt skoczył na Upiora. Nie mógł być to człowiek. Upiór poczuł straszliwy ból w lewej nodze. Wystrzelał ostatkiem sił całą serię z Obokana w stronę postaci. Ta zachwiała się, i po chwili odbiegła w stronę środka lasu. Upiór odetchnął z ulgą, i stracił świadomość.

***
-Puls stabilny! Szybko! Podajcie mu leki znieczulające!- Upiór powoli odzyskiwał świadomość.
-Będzie żyć?- Spytał znajomy głos.
-Z pewnością, ale długo będzie w złej formie.- Upiór otworzył oczy i spróbował podciągnąć się na łokcie.
-Obudził się.- Powiedziała postać w stroju doktora, którą słyszał już wcześniej. Leżał w niewielkiej sali szpitalnej, na łóżku które było bardzo wygodne. Zaczynało świtać. Przez okna wpadało światło pierwszych promieni słońca. Była to ta sama baza Stalkerów w której był wcześniej. Ściany były lekko odrapane, lecz nie psuły one przyjemnego wrażenia tej sali. Doktor uśmiechnął się.
-To cud że przeżyłeś. Jeszcze chwila i by cię nie było.- Po czym odszedł do innego pokoju, zapewne swojego gabinetu. Na krześle po prawej stronie łóżka siedział Stalker. Ten sam który opowiedział Upiorowi o tajemniczej istocie.
-Ha, mówiłem żebyś nie szedł? Ta istota cię zaatakowała. Gdyby nie to że wystrzelałeś do niej serię ze swojej broni, to rozszarpałaby cię i tyle byśmy o tobie słyszeli.-Mówiąc ostatnie słowa pstryknął palcami.
-Jakim cudem się tu znalazłem?- Spytał się ze zdziwieniem Upiór.
-Dwie godziny temu znalazł cię jakiś młodszy Stalker. Wykrwawiłeś się prawie na śmierć. Obok ciebie leżał zmasakrowany trup jakiegoś gościa.
-Co właściwie zrobiło mi to coś?
-Z tego co słyszałem od doktora, to złamało ci dwa żebra, prawie rozszarpało prawą nogę i złamało rękę. To tyle.-Odpowiedział Stalker.
-I tak lepsze to do śmierci.- Odrzekł nieco rozbawiony upiór.
-Może i masz rację. Jak wyglądała ta istota? W końcu nikt nie miał szansy jej zobaczyć, oprócz ciebie.- Do Upiora powróciły mgliste wspomnienia sprzed kilku godzin. Widział wtedy tylko rozmazany kształt. Było w nim coś koszmarnego i nienaturalnego.
-Była kilkukrotnie wyższa i szersza od jakiegokolwiek Stalkera. Nie widziałem jej dokładnie. Jednak...
-Co?- Spytał chciwie Stalker.
-Coś mi przypominała... Tylko co?- powiedział z powątpiewaniem Upiór. Po chwili wszedł na salę doktor. Niósł ze sobą pokaźnej wielkości strzykawkę.
-No, Laser, wynoś się! Dajmy w końcu odpocząć trochę temu biedakowi. Stalker, którego ksywką było słowo Laser, mrugnął porozumiewawczo do Upiora po czym odszedł. Doktor uśmiechnął się.
-Chłopie, masz naprawdę duże szczęście.
-Tak, tak wiem, już to słyszałem.- Mruknął zmęczony Upiór. Doktor zbliżył się do łóżka i mocniej złapał strzykawkę.
-Teraz odejdziesz na kilka godzin do krainy snów. Dobranoc.- Mówiąc to wbił strzykawkę w lewą rękę Upiora, który zapadł w głęboki sen na kilka godzin. Nawiedzały go sny o dziwnych istotach próbujących zjeść go żywcem. Obudziło go pikanie zegarka. Była już piętnasta. Bardzo powoli, spróbował wstać z łóżka. Jednak rany po wczorajszym zdarzeniu zrobiły swoje. Zamiast wstać, zwyczajnie zsunął się z łóżka wydając głośny huk. Jęcząc, z ledwością podciągnął się z powrotem. Znów bolała go noga. Widocznie leki przeciwbólowe przestały działać. Upiór, będąc zmęczony tym wszystkim, osunął się w kolejną drzemkę. Obudził go głos:
-Wstawaj! Szybko! Doktor ma jakiś specjalny lek dla ciebie.- Upiór otworzył oczy. Czuł się zdecydowanie lepiej. Była już noc. Odczuwał straszliwą pustkę w żołądku. Doktor podszedł do łóżka, i pomógł mu podnieść się na łokcie. Podał dziwną, czarno-zieloną tabletkę i szklankę wody.
-Wypij to.- Zachęcił.
-Jeśli wolno spytać, co to jest?- rzekł Upiór. Doktor już otworzył usta, lecz Laser, będąc na sali odkąd obudził Upiora, go prześcignął.
-To mieszanka czynniku wstrzymującego rozwój zakażeń, przyspieszającego kilkunastokrotnie leczenie ran, oraz dostarczający organizmowi wszystkich potrzebnych składników, takich jak żelazo czy witaminy. Zadowolony?
-Dobrze, wezmę już tą tabletkę.- Odparł z niechęcią Upiór. Gdy ją wypił, poczuł mrowienie w miejscu obrażeń jakich doznał po ostatniej eskapadzie.
-Czujesz mrowienie?- Spytał doktor. Upiór przytaknął.-To dobrze. Za piętnaście minut będziesz jak nowo narodzony.- Rzekł z uśmiechem. Laser wtrącił się:
-Te leki kosztowały mnie przysługę. Teraz ty też mi wisisz jedną sprawę.- Powiedział z nutą złośliwości w głosie.
-Taa, ciekawe jaką?- Upiór, jak to miał w zwyczaju, popadł w zły humor.
-Za dwa dni ruszamy zgładzić tę istotę. Da się ją zabić. Musimy udać się do Instytutu Badawczego Agroprom, gdzie zejdziemy do laboratorium x-19. Tam zniszczymy źródło życia tego czegoś.
-Sporo informacji mi udzieliłeś, ale nie dokładnych. Co niby jest źródłem życia tej istoty?
-A co jak ci nie powiem?- Powiedział Laser będąc coraz bardziej złośliwy.
-Jak mi nie powiesz, to ci nie pomogę, idioto. A jak wstanę z tego łóżka, to wezmę twój karabin i wsadzę ci go w...- Laser uniósł do góry rękę, żeby Upiór był cicho.
-Dobrze już dobrze. Źródłem życia tej istoty jest Kontroler który nią steruje i wskrzesza. Jest cholernie silny.- Upiór spojrzał się w sufit.
-Niech zgadnę... Pewnie wy sobie zaczekacie przed wejściem i wypijecie sobie herbatkę,a ja w tym czasie mam go rozwalić?
-Skąd zmożesz znać moje myśli?- Odpowiedział, nieco weselszym niż wcześniej tonem, Laser. Upiór westchnął.
-To jak, pomożesz nam pokonać tą istotę?
-Hmm, pomyślmy... Nie!- Laser spojrzał się dziwnie.
-Dobra. Poinformuję cię kiedy wyruszamy. Do tego czasu się przygotuj,
-Chyba wiem co mam robić, nie? Taki tępy to ja nie jestem.- Laser, wzruszając ramionami,
wyszedł.
Upiór był gotów, by wyruszyć w celu zabójstwa tajemniczego Kontrolera.

KONIEC AKTU PIERWSZEGO KRUCJATY UPIORA
Awatar użytkownika
Shadow Freedom
Kot

Posty: 16
Dołączenie: 05 Cze 2010, 22:24
Ostatnio był: 17 Sie 2010, 20:44
Miejscowość: Nie pojął byś tego...
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Obokan
Kozaki: 0

Re: Błądząc w Ciemności (Alpha)

Postprzez nismoztune w 13 Lip 2010, 12:04

Opowiadanie napisane jest chaotycznie i ciężko je się czyta. Nie bardzo mi się podoba, ale dostrzegłem w nim pewien potencjał, a dokładnie w wątku dotyczącym Kartofla. Zapowiada się to ciekawie, taki kryminalny wątek w zonie, który może zamienić się w kryminalny thriller w zonie. Czekam na kolejną cześć.
Awatar użytkownika
nismoztune
Stalker

Posty: 186
Dołączenie: 18 Paź 2008, 22:20
Ostatnio był: 30 Sie 2023, 19:39
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 19


Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość